W ramach prześladowania mniejszości polskiej dziś zatrzymani zostali nauczyciele szkoły językowej Polskipro w białoruskiej stolicy. Reżim Alaksandra Łukaszenki poinformował o tym na związanym ze służbami kanale w Telegramie.
Strona internetowa, Facebook i Instagram szkoły Polskipro przestały dziś działać.
– Kolejna porcja list osobników z Kartami Polaka jest już tam, gdzie trzeba – poinformowali mundurowi.
Na opublikowanym przez służby nagraniu widać pięć zatrzymanych osób. Zostały one zmuszone do przeproszenia przed kamerą za to, że uczyły języka polskiego i pomagały w otrzymaniu Karty Polaka. Jeden z zatrzymanych przyznał się też do udziału w protestach w 2020 roku – w największych marszach brało udział ponad 100 tysięcy osób.
– Aktualizacja bazy posiadaczy Karty Polaka bardzo szybko odbije się na losie potencjalnych zdrajców – poinformowały służby reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Mundurowi nie wyjaśnili przy tym, dlaczego posiadanie Karty Polaka miałoby być nielegalne. Jest to dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego i dający możliwość otrzymania polskiej wizy czy darmowej edukacji. W celu wyrobienia go należy udowodnić m.in. swoje polskie korzenie i podstawową znajomość języka polskiego.
Reżim Łukaszenki od lat uważa Polskę za swojego wroga, a polską mniejszość narodową na Białorusi za “piątą kolumnę”. W tym roku rozpoczął prześladowania posiadaczy Karty Polaka. Na zachodzie kraju takie osoby muszą się liczyć z przesłuchaniem przez KGB, mogą stracić pracę lub nie dostać awansu.
Dzisiejszy najazd na szkołę Polskipro można też łączyć z przypomnieniem przez polskie media i władze, że Andrzej Poczobut jest więźniem politycznym reżimu już od 1000 dni.
Jakub Chrust, belsat.eu