Pod koniec kwietnia więźniarka polityczna, dziennikarka Biełsatu Kaciaryna Andrejewa zachorowała na zapalenie płuc. Została hospitalizowana i spędziła 10 dni na oddziale medycznym kolonii karnej – poinformował jej mąż Ihar Iljasz.
– Na szczęście zapalenie płuc nie okazało się poważne. Lekarze w porę zdiagnozowali chorobę i bardzo odpowiedzialnie ją leczyli. Kacia wyzdrowiała i w zeszłym tygodniu została wypisana – napisał.
Według niego przed chorobą miała silny atak sezonowej alergii. Jak dodał, problem z oddychaniem pogorszył się w kolonii karnej.
– Ataki stają się znacznie bardziej bolesne, a lista alergenów jest bardzo długa – napisał Ihar Iljasz.
Kaciaryna Andrejewa przebywa za kratami białoruskiego reżimu od 3,5 roku.
– Ze względu na ogólne osłabienie organizmu, Kacia zaczęła częściej się przeziębiać i cierpieć na bóle głowy. Jej wzrok znacznie się pogorszył, co jest prawie nieuniknionym problemem dla osób, które przebywają za kratami przez długi czas – napisał mąż dziennikarki.
Kaciaryna w lutym bieżącego roku została przeniesiona do aresztu śledczego po tym, jak KGB wszczęło wobec niej sprawę karną o „zdradę stanu”. 13 lipca dziennikarka została przez Sąd Obwodowy w Homlu skazana na 8 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności karnej na podstawie sfabrykowanej sprawy. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. 20 sierpnia sąd wyższej instancji odrzucił apelację i potwierdził wyrok.
Przeciwko prześladowaniu Kaciaryny Andrejewej zaprotestowali wtedy białoruscy i europejscy dziennikarze, kierownictwo TVP, władze Polski i białoruska opozycja.
lp/ belsat.eu