Rosyjski ambasador w Warszawie miał dziś złożyć kwiaty na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Czekała tam na niego instalacja przypominająca o zburzonych miastach i tysiącach cywilów zabitych przez żołnierzy rosyjskich na Ukrainie.
Każdego roku rosyjski ambasador Siergiej Andriejew przyjeżdża 9 maja na cmentarz wojskowy przy ulicy Żwirki i Wigury w Warszawie, by złożyć kwiaty na wspólnych grobach 20 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, którzy polegli w walkach o polską stolicę w latach 1944-1945.
W tym roku w drodze do pomnika rosyjski dyplomata miał przejść obok makiet symbolizujących ukraińskie miasta zbombardowane przez Rosjan oraz morza małych chorągiewek w ukraińskich barwach, alegorii zabitych Ukraińców.
– Rok 2023 – ludobójstwo Federacji Rosyjskiej na Ukrainie. Rosja jest państwem terrorystycznym. Rosyjska armia zabiła dziesiątki tysięcy Ukraińców – czytamy na jednym z plakatów.
Wśród ukraińskich flag postawiono też zakrwawione krzyże nazwiskami zabitych. W ten sposób upamiętniono też zagranicznych wolontariuszy i ochotników poległych na Ukrainie.
Organizatorzy zakładali, że zdjęcia rosyjskiego ambasadora na tle ich instalacji obiegną rosyjskie i światowe media. Nie stało się tak jednak – Siergiej Andriejew zrezygnował z wizyty w mauzoleum po tym, jak został przywitany tam przez manifestantów.
pj/ belsat.eu