„Głos ludu” czy „kanapowi wojownicy”? Rosyjski Klub Wściekłych Patriotów i jego perspektywy polityczne


Były „minister obrony” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Igor Girkin, znany pod pseudonimem Striełkow, ogłosił utworzenie Klubu Wściekłych Patriotów – organizacji mającej wspierać rosyjską armię w wojnie przeciwko Ukrainie. Członkowie Klubu – prowojenni aktywiści, politycy i wojskowi – oskarżyli rosyjskie władze o nieudolność w prowadzeniu wojny. Reporterka naszego rosyjskojęzycznego portalu Vot Tak porozmawiała z członkiem organizacji Michaiłem Aksielem o celach i perspektywach projektu, a także z politologiem Abbasem Galliamowem o politycznym potencjale organizacji.

O utworzeniu Klubu Wściekłych Patriotów (KWP) poinformował 1 kwietnia „były minister obrony DRL” Igor Girkin-Striełkow. Wśród uczestników projektu są zwolennicy rosyjskiej ideologii czasu wojny – były „gubernator obwodu donieckiego” Paweł Gubariew, propagandysta Michaił Aksiel, prorosyjski aktywista z Odessy Władimir Grubnik, były deputowany do Dumy Państwowej i pułkownik sił powietrznych Wiktor Alksnis, imperialista Maksim Kałasznikow, ekspert wojskowy Maksim Klimow i były urzędnik aparatu prezydenta Jewgienij Michajłow – wszyscy oni niemal od początku wojny krytykują władze rosyjskie za stosowanie półśrodków i nieudolne prowadzenie operacji wojskowych.

W swoim manifeście „wściekli patrioci” twierdzą, że u władzy i w wielkim biznesie są pewni ludzie, którzy przenieśli „swoje kapitały i swoją lojalność na Zachód”.

– Są oni gotowi zarówno do sabotażu, jak i do bezpośredniej zmowy z wrogiem, a więc do zdrady. Nie wykluczamy przygotowania przez nich prozachodniego przewrotu, dokonania kapitulacji i tym samym rozpadu Rosji – czytamy w oświadczeniu założycielskim.

To właśnie tym „gotowym do sabotażu” osobom Striełkow i jego zwolennicy zamierzają się przeciwstawić.

– Porażka w wojnie sprowadzi na Rosję katastrofalne konsekwencje. Stany Zjednoczone i kraje NATO nie ukrywają, że zamierzają doprowadzić do rozpadu Rosji i sprawić, by naród rosyjski podporządkował się ciemiężycielowi, pochodzącemu tym razem z Zachodu – piszą autorzy manifestu.

Zdaniem „wściekłych patriotów” Rosja słabo prowadzi wojnę i w obecnym stanie nie jest w stanie pokonać Ukrainy ze względu na fatalne decyzje rosyjskiego dowództwa wojskowego.

Wiadomości
„Klub Wściekłych Patriotów”. Rosyjscy terroryści tworzą grupę „niezadowolonych”
2023.04.02 11:55

W nagranym przez członków Klubu wideo były „ludowy gubernator” obwodu donieckiego Paweł Gubariew określił organizację jako „wspólnotę patriotycznie myślących ludzi, którzy od wielu lat służą Rosji czynem, a nie słowem”. Według niego członkowie Klubu zamierzają wpływać na władze legalnymi środkami, bez stosowania „polityki młota kowalskiego”, aby przeprowadzić Rosję „od klęski do zwycięstwa”.

Członek klubu Michaił Aksiel powiedział w komentarzu dla Vot Tak, że decyzja o utworzeniu Klubu została podjęta kolektywnie. Oświadczył, że nadszedł czas, aby stworzyć platformę, na której „patriotyczni mówcy i organizacje” będą dzielić się informacjami i tworzyć „presję informacyjną”, aby pomóc rosyjskiej armii w wojnie.

„Nie wykluczamy represji”. O relacjach Klubu z władzami

Jak mówi Aksiel, w przyszłości organizacja może być bezpośrednio zaangażowana w politykę, ale na razie członkowie klubu nie mają planów, aby kandydować w wyborach lub w inny sposób walczyć o władzę.

– Klub Wściekłych Patriotów to przede wszystkim platforma wymiany opinii, koordynacji działań tych ludzi, którzy wykazali się podczas Specjalnej Operacji Wojskowej (tak rosyjskie władze nazywają agresję przeciwko Ukrainie – belsat.eu). Są to pracownicy organizacji humanitarnych, wolontariusze, liderzy opinii i blogerzy. Chodzi nam o stworzenie niezbędnej propagandy informacyjnej mającej na celu doprowadzenie Rosji do zwycięstwa – wyjaśnia Aksiel.

Dodaje, że choć Klub jest platformą dla dyskusji, to dzięki rozpoznawalności medialnej jego członków, organizacja ma szansę na dotarcie „do dziesiątek milionów Rosjan”. Zdaniem Aksiela może to przełożyć się na „wpływ Klubu na wolę polityczną władz rosyjskich w zakresie rozwiązywania problemów wojskowo-politycznych”.

– Tam, gdzie rosyjskie władze nie umieją kompetentnie pracować, będziemy je popychać do podejmowania niezbędnych decyzji z uwzględnieniem sytuacji na froncie (…) Będziemy zwracać uwagę opinii publicznej na problemy i tworzyć odpowiednie zaplecze informacyjne dla władz, by mogły odpowiedzieć na wyzwania – mówi nasz rozmówca.

Przedstawiciele Klubu spodziewają się, że władze mogą traktować ich z nieufnością, mimo że klub nie stanowi żadnego zagrożenia politycznego.

– Nie wykluczamy prób zastosowania represji wobec członków naszego klubu, ale nie boimy się tego i nigdy nie baliśmy. Jako koordynator partii Inna Rosja Eduarda Limonowa (rosyjska partia, która nie przeszła pomyślnie procesu rejestracyjnego – belsat.eu) reprezentuję interesy ludzi, którzy są stale represjonowani przez państwo rosyjskie. Taka jest cena walki politycznej. Mamy tu ludzi, na których dokonywano zamachów, ludzi, których wciągnięto w sfabrykowane sprawy karne i cywilne – mówi Aksiel.

Wiadomości
Igor Girkin-Striełkow na celowniku władz. Zarzut: „dyskredytacja armii”
2023.04.14 13:42

„Zmowy” i „gesty dobrej woli”. Co rozwścieczyło patriotów

Jak mówi Aksiel, pierwszy faktor, który popchnął inicjatorów do utworzenia grupy „wściekłych patriotów”, pojawił się po pierwszym „geście dobrej woli” w marcu 2022 roku, gdy rosyjskie wojska wycofały się spod Kijowa. To właśnie wtedy, jego zdaniem, „patriotyczne” społeczeństwo dostrzegło, że słowa rosyjskich władz stoją w sprzeczności z ich działaniami.

– Jeśli przeprowadzamy demilitaryzację (jedno z propagandowych haseł wypowiedzianych przez Władimira Putina 24 lutego 2022 roku, kiedy to ogłosił „specjalną operację wojskową” – belsat.eu), to jak możemy wycofywać się z jakichkolwiek terytoriów? Jeśli przeprowadzamy denazyfikację (kolejne hasło, które zdaniem Kremla miało usprawiedliwić agresywną wojnę przeciwko Ukrainie – belsat.eu), to dlaczego wymieniamy przestępców z Azowa (pułk Azow to jednostka Sił Zbrojnych Ukrainy, która od 2014 bierze udział w działaniach wojennych na Donbasie, w Rosji jest uznana za organizację terrorystyczną – belsat.eu)? Jeśli zamierzamy wyzwolić Ukrainę, to jak możemy prowadzić z nimi handel, zawierać tzw. umowy zbożowe? Wszystkie te działania są dla nas kompletnie niezrozumiałe – mówi przedstawiciel Klubu.

Wszelkie kompromisy, negocjacje i „ustalenia zawarte w kuluarach” (jak np. wymiana jeńców z pułku Azow) Aksiel uważa za „niedopuszczalne”. Ponadto, jak twierdzi, to jak relacjonowana jest w Rosji wojna, spowodowało „delikatnie mówiąc kognitywny dysonans”.

– Zamiast mówić prawdę o błędach i niedociągnięciach popełnionych podczas wojny (w Rosji nazwanie wojny wojną może skutkować postępowaniem karnym z artykułu kodeksu karnego o „dyskredytacji rosyjskich sił zbrojnych”, i grozi do 15 lat pozbawienia wolności – belsat.eu), wymyślają niedorzeczny medialne wymówki. Na przykład „gest dobrej woli” lub „przegrupowanie w obwodzie charkowskim” – mówi propagandysta.

Takie rzeczy, jak twierdzi nasz rozmówca, nie powinny być opatrywane takimi „medialnymi nazwami”, gdyż to tylko wywoła gniew u większości społeczeństwa i uświadomi im, że są „traktowani jak idioci”.

Przedstawiciel Klubu jest pewien, że „wściekli patrioci” to „nie tylko garstka ludzi, ale miliony współobywateli”.

– Sam Igor Striełkow ma praktycznie milion subskrybentów na Telegramie, a każdy jego post ogląda 300-400 tys. osób. A takich liderów opinii w całym kraju są dziesiątki i setki – od korespondentów wojskowych po wolontariuszy, zajmujących się pomocą humanitarną – tłumaczy Michaił Aksiel.

Aktualizacja
Holenderski sąd uznaje uczestnictwo Rosji w zestrzeleniu malezyjskiego Boeinga 777 nad Donbasem w 2014 r.
2022.11.17 14:36

„Kanapowi wojownicy”. Jakie perspektywy ma nowy projekt

Politolog Abbas Galliamow twierdzi, że osoby, które można zaliczyć do grupy wyznawców poglądów „wściekłych patriotów”, to od 1,5 do 4 proc. rosyjskiego elektoratu, a struktury takie jak te utworzone w Klubie nie mają realnej bazy społecznej. Zdaniem eksperta obecnie większość Rosjan popierających wojnę to po prostu lojalna publiczność, która zgadza się z „górą”.

– W przewidywalnej przyszłości nie widzę dla Klubu żadnych perspektyw. Zwolennicy wojny mogą słuchać Striełkowa, ale nie są gotowi pójść za jego wezwaniami lub publicznie oświadczyć, że obecni dowódcy wojskowi to przestępcy – twierdzi ekspert.

Zdaniem Galliamowa osoby zdolne do jakiegokolwiek protestu obecnie można znaleźć wyłącznie po stronie tych, którzy opowiadają się przeciwko wojnie.

– Ile akcji protestacyjnych widzieliśmy, kiedy, że tak powiem, „striełkowcy” byli niezadowoleni z wycofania się [rosyjskich wojsk] spod Charkowa, opuszczenia Łymanu, wycofania się z Chersonia i spod Kijowa? Nie było żadnych, bo ta grupa społeczeństwa „działa” tylko z kanapy w domowym zaciszu – twierdzi politolog.

Jednocześnie, jak mówi, rosyjskie władze widzą w publiczności Striełkowa realną siłę.

– Nie znają prawdziwych nastrojów ludności: wybory od dawna są fałszowane, a sondaże są zupełnie niemiarodajne w warunkach wszechobecnych represji. Jak powiedział Jurij Andropow (sekretarz generalny KC KPZR w latach 1982-1984 – belsat.eu), ci ludzie tak naprawdę nie rozumieją kraju, którym kierują. Myślą, że Striełkow jest głosem ludu. Cała ta biurokracja [przedstawiciele władz] obserwuje jego wpisy, analizuje jego działania i z przerażeniem pogrąża się w myślach, że reprezentuje on lud, podczas gdy w rzeczywistości większość Rosjan zapomniała o istnieniu Striełkowa lub w ogóle o nim nie wie – mówi Galliamow.

Wiadomości
Były dowódca separatystów: Putin gorszy od przestępców
2020.05.19 16:06

Chociaż kierownictwu wojskowo-politycznemu kraju z pewnością nie jest na rękę krytyka ze strony „wściekłych patriotów”, to jednak, zdaniem Galliamowa, jak na razie korzystniejszą taktyką jest zostawienie ich w spokoju.

– Jeśli się ich dotknie, to będzie więcej smrodu, proszę mi wybaczyć to określenie. W represjonowanym społeczeństwie proces jest reklamą dla tej osoby i czekiści to rozumieją… Striełkow jest im nadal bliski społecznie – prowojenny, antyzachodni i właściwie nie występuje przeciwko Putinowi. Krytykuje [Putina] za pewne błędy, ale nie mówi, że jest on przestępcą i powinien odejść – dodaje.

Jak jednak podkreśla nasz rozmówca, jeśli procesy polityczne będą rozwijać się według obecnej trajektorii, to w pewnym momencie władze przyjdą także po Striełkowa – taka jest logika represji, wymagają coraz więcej ofiar, ale na razie są inni, bardziej istotni wrogowie.

– Niepowodzenia na froncie niewątpliwie uderzą w lojalność [zwolenników wojny] i wzrosną nastroje protestacyjne. Władze zawsze reagują na takie sytuacje uruchamiając machinę represji, a szansa na to, że patrioci zostaną jej poddani na pewno wzrasta – podsumowuje politolog.

Jedną z oznak, że to machina represji może zacząć działać na większych obrotach, jest to, że 14 kwietnia kobieta z Nowosybirska napisała anonimowy donos na Striełkowa. Powodem skargi były jego streamy i posty w mediach społecznościowych, w których krytykował rosyjską armię.

Analiza
Linia frontu biegnie przez Kreml
2023.05.04 18:40

Alona Łobankowa/ vot-tak.tv, ksz/ belsat.eu

Aktualności