Zablokowano stronę internetową, na której zebrano 11 tys. podpisów pod petycją o dymisję ministra obrony Białorusi


Resort oskarża serwis zvarot.by o „dyskredytowanie Sił Zbrojnych” i… spam.

Strona, na której obywatele mogli pisać wnioski adresowane do białoruskich organów państwowych, była niedostępna od 10 rano. Prawdopodobna przyczyna to skargi ze strony Ministerstwa Obrony, które na własnej stronie internetowej zamieściło następujący komunikat:

– Na podstawie informacji Służby Wsparcia Technicznego Funkcjonowania Zasobów Informacyjnych ustalono, że zautomatyzowany system ochrony serwera pocztowego Ministerstwa Obrony wykrył wysyłanie dużej ilości powiadomień z tego samego adresu przy użyciu specjalnego oprogramowania do rozsyłania spamu.

Jak twierdzi resort, powiadomienia przychodzące na jego serwer były również wysyłane z nieistniejących adresów internetowych i zawierały fikcyjne dane rejestracyjne. Strona białoruska poinformowała o tym globalny serwis walki ze spamem SpamCop, a ten zawiadomił dostawcę usług hostingowych dla strony zvarot.by, wskutek czego została ona zablokowana na czas sprawdzania tej informacji.

Ministerstwo nie ogranicza się jednak tylko do skomentowania problemów technicznych:

– Wokół danego wydarzenia, na podstawie domysłów i plotek rozpętano całą kampanię skierowaną na dyskredytację Sił Zbrojnych – piszą autorzy o sytuacji dotyczącej zagadkowej śmierci młodego żołnierza w jednej z jednostek wojskowych.

Czytajcie więcej:

To właśnie ta tragedia spowodowała reakcję internautów. Na stronie zvarot.by pod petycją o dymisję szefa resortu obrony zdążyło się podpisać ponad 11 tys. osób.

– A oto i mała cyberwojenka. Zablokowano zvarot.by z petycją o dymisję ministra obrony Raukowa. Tylko dlaczego białoruskie Ministerstwo Obrony nie wykazało się taką czujnością w walce z fejkiem o ruchach rosyjskiej armii pancernej w kierunku Białorusi podczas manewrów Zapad-2017? – napisał w Facebooku białoruski komentator polityczny Alaksandr Kłaskouski.

NМ, cez/belsat.eu

Aktualności