Miss Białorusi 2008 i rzeczniczka klubu Dynamo Brześć została zatrzymana 9 listopada. Od tego czasu trzykrotnie była już skazywana na kary aresztu za udział w “nielegalnych manifestacjach”.
Dziennikarka portalu Tut.by Alaksandra Kwitkiewicz spędziła z Wolhą Chiżynkową 10 dni w jednej celi. To ona opowiedziała swojej redakcji o warunkach, w których przebywała była miss. Początkowo do jedzenia otrzymywała tylko obwarzanki i suchary oraz wodę. Przez kilka dni nikt w celi nie miał szczotki do zębów, pasty, czy bielizny na zmianę. Dopiero w czwartek można było przekazać rzeczy.
Po tym, jak aresztowanych podzielono na cele, Wolha Chiżynkowa została z kilkoma kobietami, które zatrzymano za pijaństwo, a potem doszła do nich bezdomna z dworca. Pijana i nieprzytomna. Chodziły po niej wszy.
– W areszcie nikt nic nie zrobił żeby wziąć ją pod prysznic, czy coś zrobić żeby nikt się nie zaraził. 10 dni przebywała ona w celi z innymi ludźmi w takim stanie – zaznaczyła Alaksandra.
Później do celi wsadzono jeszcze inną alkoholiczkę, która miała napad padaczki i delirium.
Dziennikarka wspomina także zatkaną umywalkę, cieknący sedes oraz chłód w celi.
– Na wszystkie zażalenia na zimno mówili, że trzeba było siedzieć w domu, w cieple – podkreśla.
W czasie kontroli celi niszczono wszelkie rzeczy, które mogły być dla aresztowanych sposobem na oderwanie się od rzeczywistości: grę kółko i krzyżyk z chleba, czy wiszący na ścianie rysunek kota. Rozrywką było nawet mycie podłóg, ale ta czynność zarezerwowana jest dla tych, którzy zalegają ze spłatą alimentów, a nie dla więźniów politycznych.
22 listopada Wolha Chiżynkowa obchodziła w areszcie swoje urodziny. Dostała narysowany na papierze tort.
pp/belsat.eu wg tut.by