W Mińsku trwa międzynarodowa konferencja poświęcona represjom stalinowskim


W Mińsku w sobotę trwa zorganizowana przez środowiska niezależne konferencja historyków z Białorusi, Ukrainy, Polski i Rosji pt. „Masowe represje w ZSRR w badaniach historycznych i pamięci zbiorowej”. – O represjach nie wolno zapomnieć – mówią badacze.

– Główny przekaz naszego spotkania, zwłaszcza w kontekście Białorusi, jest taki, by ludzie nie zapomnieli o represjach” – powiedział PAP w sobotę, w drugim dniu konferencji, jeden z jej organizatorów, dr hab. Alaksandr Smalanczuk.

Jego zdaniem oficjalna polityka białoruskich władz prowadzi do „zapominania o negatywnych aspektach historii”, wymazywania z niej tragedii.

Konferencja jest związana z dwiema rocznicami.

– W tym roku mija 100 lat od rewolucji październikowej. To także 80 lat od „wielkiego terroru”, czystki stalinowskiej w ZSRR – powiedział historyk.

Jak podkreślił, organizatorom bardzo zależało na tym, by spotkanie badaczy odbyło się właśnie w Mińsku, bo od połowy lat 90. XX w. na Białorusi „nie odbyła się ani jedna konferencja poświęcona tematyce represji”.

– Chcieliśmy, żeby uczestniczyli w spotkaniu nie tylko historycy, którzy pracują głównie w archiwach, ale także badacze, którzy zajmują się problematyką pamięci – historią mówioną, wspomnieniami świadków – dodał rozmówca PAP.

W czasie konferencji poruszono bardzo wiele aspektów omawianego tematu – od represji na Białorusi i Wielkiego Głodu na Ukrainie po tzw. operację polską NKWD i obławę augustowską, historię GUŁagu i problem upamiętnienia ofiar. Badacze mówili o represjach w kontekście narodowościowym, religijnym, gospodarczym.

– To szeroka panorama, która pokazuje, że praktycznie cały system komunistyczny był zbudowany na represjach – ocenił Smalanczuk.

Według Marata Harawego, dziennikarza i aktywisty z organizacji Eksperci w Obronie Kuropat, „państwo komunistyczne niszczyło ludzi, zwłaszcza tych najlepszych, elity, inteligencję”.

– Właśnie dlatego upadek ZSRR był ściśle związany z represjami – bo zniszczono fundament społeczeństwa” – powiedział Harawy PAP.

Białoruski historyk dr Ihar Mielnikau uznał konferencję za „wyjątkowe wydarzenie”.

– Są tu najlepsi badacze z krajów, które zostały dotknięte represjami. I najciekawsze jest to, że każdy mówi w swoim języku, ale badacze z innych krajów doskonale go rozumieją. Znaleźliśmy język wspólny, który mówi o łączącej nas tragedii – język faktów i materiałów historycznych – stwierdził Mielnikau.

Dodał, że Białoruś „pozostaje ostatnim skrawkiem ZSRR”, bo „państwo milczy w sprawie represji”.

– Nawet w Rosji jest oficjalny dzień pamięci ofiar represji politycznych. Taka impreza jak dzisiejsza powinna mieć duży rozgłos, powinna tu być państwowa telewizja, by wszyscy ludzie mieli świadomość tej tragedii, której doświadczyło nasze społeczeństwo – ocenił historyk.

Wśród organizatorów konferencji są Młodzieżowe Stowarzyszenie „Historyka” (Historica), Białoruskie Archiwum Historii Mówionej, Instytut Slawistyki PAN, inicjatywa Uniwersytet Latający. Wydarzenie zostało zorganizowane przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku.

jb/belsat.eu wg PAP

Aktualności