Rządzący na Białorusi oświadczył, że z Ukrainy na Białoruś płyną “tony broni”. Oburzyło to władze w Kijowie.
Ukraińska Służba Graniczna poinformowała, że od początku roku na granicy ukraińsko-białoruskiej zatrzymano 48 sztuk broni. Z tego 10 wieziono nie z Ukrainy na Białoruś, a z Białorusi na Ukrainę. W większości była to broń pneumatyczna, myśliwska bądź biała.
Rzecznik Służby Granicznej Andrij Demczenko powiedział, że w ostatnich latach Mińsk bardzo lubi mówić o kontrabandzie broni.
– Tak, jak i za poprzednim razem, tak i teraz, żadnej konkretnej informacji od drugiej strony za pomocą oficjalnych kanałów nie otrzymaliśmy – dodał.
Rzecznik z sarkazmem zauważył, że jeśli chodzi o “tony zbroi”, to strona białoruska może mieć na myśli sprzęt, który jest dostarczany na podstawie kontraktów między Mińskiem a Kijowem, na przykład w branży lotniczej.
W sprawie wypowiedział się też rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikolenko, który podkreślił, że “mantra o broni z Ukrainy doskonale wpisuje się w politykę Alaksandra Łukaszenki zastraszania Białorusinów”.
Miński portal Nawiny przypomina, że w 2017 roku białoruska straż graniczna oskarżała Ukrainę o to, że jest źródłem broni. Pokazano nawet film, w którym samochód wdziera się na terytorium Białorusi przez przejście graniczne z Ukrainą. Strona ukraińska udowodniła, że auto nie jechało z tego kraju, a cała sprawa była inscenizacją. Białorusini zrezygnowali następnie z wysuniętych wcześniej oskarżeń.
pp/belsat.eu wg Nawiny, UkrPrawda