Ukraina: upamiętniono rzeź Polaków w Hucie Pieniackiej


W Hucie Pieniackiej w obwodzie lwowskim na Ukrainie upamiętniono dziś 76. rocznicę zbrodni na polskiej ludności tej nieistniejącej dziś wsi. W uroczystościach wzięli udział m.in. przedstawiciele władz, bliscy ofiar i Polacy mieszkający na Ukrainie.

– Zbrodnia w Hucie Pieniackiej jest porażającym świadectwem tego, co w istocie oznaczała ówczesna akcja antypolska, będąca niczym innym, jak ludobójczą czystką etniczną – podkreślił prezydent Andrzej Duda w liście wystosowanym do uczestników i organizatorów obchodów.

Jak dodał, zbrodnia w Hucie Pieniackiej „pozostaje nigdy niemilknącym ostrzeżeniem przed nienawiścią, przed zajadłym nacjonalizmem, który w przedstawicielu innego narodu każe widzieć śmiertelnego wroga wbrew fundamentalnym zasadom duchowym i moralnym, które kształtują nasze człowieczeństwo”.

– Nie możemy naprawić zła, które zostało wyrządzone Polakom na Wołyniu i Podolu. Nie możemy przywrócić życia okrutnie zamordowanym. Możemy jednak wspólnie – my, Polacy i Ukraińcy – wyciągnąć wnioski z tragicznych wydarzeń historii, tak aby przeszłość nie ciążyła nad teraźniejszością – zaznaczył szef polskiego państwa w liście odczytanym przez sekretarza stanu w kancelarii prezydenta RP Adama Kwiatkowskiego.

Prezydent zwrócił też uwagę, że „nawet w potwornym czasie wołyńskiej eksterminacji zdarzały się przypadki, iż Polacy doświadczali od Ukraińców solidarności i wsparcia, niesionego często z narażeniem życia tych, którzy pomagali”.

– Głęboko wierzę, że historia nie musi dzielić Polaków i Ukraińców, jeśli tylko zostanie ona oceniona prawdziwie, uczciwie i sprawiedliwie – wskazał.

Opublikowany przez Jana Kasprzyka Niedziela, 23 lutego 2020

W poprzedzonych ekumenicznym nabożeństwem uroczystościach wzięła też udział m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, która w rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że potrzebna jest “rzetelna pamięć o takich zbrodniach”.

– Tylko prawda jest gwarantem tego, że to się już nigdy więcej nie wydarzy – powiedziała.

Według niej od tego należy zacząć w polsko-ukraińskich relacjach.

– Dopiero gdy staniemy w prawdzie, możemy wybaczyć, a wybaczenie jest niezbędnym elementem budowania dobrych relacji – dodała.

Wiceszef IPN Krzysztof Szwagrzyk podkreślił, że Polska będzie oczekiwać zgód ze strony ukraińskiej na przeprowadzenie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych.

– Wierzę, że tak się stanie i będziemy mogli tutaj za pewien czas – oby to był czas nieodległy – modlić się już przy grobach, a nie przy pomniku – oznajmił. – Wierzę, że w sprawie Huty Pieniackiej nasz polski głos, nasze oczekiwania zostaną zrozumiane i wysłuchane – dodał.

Wiadomości
Ekshumacje na Wołyniu ruszą. Ukraina wydała pierwsze zgody
2019.10.13 07:22

W uroczystościach wziął też udział ocalały ze zbrodni w Hucie Pieniackiej 84-letni Franciszek Bąkowski.

– Uciekałem razem z sąsiadką, moim bratem, ona miała jeszcze troje dzieci. Uciekaliśmy na Majdan Pieniacki. Tam mieszkała siostra mojej mamy – wspominał w rozmowie z dziennikarzami.

Pan Franciszek stracił wtedy dziesięcioro członków rodziny, w tym rodziców i brata.

– Zostali spaleni w stodole – mówił łamiącym się głosem. – Wśród wielu okrucieństw zdarza się moment humanitarny. Jeden z żołdaków kazał nam iść do kościoła. Inny, pewnie starszy szarżą, prawdopodobnie to był Ślązak, który służył w SS Galizien, po polsku powiedział: matka, schowaj się z tymi dziećmi. Poszliśmy na zaplecze domu i (siedzieliśmy) w takich kopcach po ziemniakach, uciekliśmy, jak się uspokoiło we wsi – powiedział.

W uroczystościach brały udział organizacje patriotyczne z Polski i polskie organizacje z Ukrainy.

– Co roku przyjeżdżamy tu, by modlić się, bo jest to ziemia zlana krwią, to nasza historia, o której musimy pamiętać – zauważyła w rozmowie z PAP prezes organizacji Związek Polaków „Orzeł Biały” w Brodach Natalia Celuch. – Trzeba opowiadać dzieciom, wnukom o tej historii, by to zło nigdy się nie powtórzyło.

Do zbrodni w zamieszkałej przez ludność polską wsi Huta Pieniacka doszło 28 lutego 1944 r. Tego dnia ukraińscy żołnierze 4. Galicyjskiego Pułku Ochotniczego SS (złożonego z ochotników do Dywizji SS “Galizien”), dowodzeni przez niemieckiego dowódcę oraz wspierani przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i członków paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów, dokonali pacyfikacji polskiej ludności – mężczyzn, kobiet i dzieci.

Według szacunków ze śledztwa IPN w Krakowie zginęło wówczas ok. 850 osób. W Hucie Pieniackiej znajdowali się również ci Polacy, którzy uciekli z innych miejscowości w obawie przed mordami, dokonywanymi przez ukraińskich nacjonalistów i wspierających ich chłopów.

Wiadomości
Szef ukraińskiego IPN za dialogiem z Polską i przeciw kultowi Bandery
2020.02.12 19:32

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności