Policja w Połtawie usiłowała aresztować podejrzanego mężczyznę, kiedy ten wyjął granat i zagroził, że zabije jednego z funkcjonariuszy. Wraz z zakładnikiem jedzie teraz do Kijowa.
Mężczyznę próbowano zatrzymać rano podejrzewając, że ukradł samochód. Podczas aresztowania napastnik wyjął granat i zagroził jego wysadzeniem.
– Przestępca nie chciał na długo trafić do więzienia – powiedział wiceminister spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko.
Po negocjacjach mężczyzna wymienił policjanta na naczelnika wydziału kryminalnego w obwodzie połtawskim i odjechał z nim samochodem dostarczonym przez policję.
Anton Heraszczenko podkreślił, że z przestępcą będą prowadzone negocjacje.
– Strategia działań policji to negocjacje, negocjacje i jeszcze raz negocjacje – zaznaczył.
Porywacz ma 32 lata i był wielokrotnie karany, między innymi, za kradzieże, produkcję i handel narkotykami.
To drugi przypadek z wzięciem zakładników na Ukrainie w tym tygodniu. We wtorek, w Łucku na zachodzie kraju uzbrojony napastnik przez cały dzień przetrzymywał 13 zakładników w autobusie, po czym ok. godz. 22 wszystkich uwolnił. Mężczyzna, wcześniej dwukrotnie karany, końcu się poddał i został aresztowany. Zakładnikom nic się nie stało.
pp/belsat.eu