Minister Uładzimir Makiej skrytykował decyzję Unii Europejskiej, która środki przeznaczone na wspólne projekty z władzami Białorusi przekierowała na rozwój białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Szef MSZ uważa, że pieniądze te pójdą na “zagraniczne wojaże oponentów obecnej władzy” – pisze państwowa agencja BiełTA.
Ambasadorowie państw Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych oraz kierownik misji dyplomatycznej UE na Białorusi spotkali się wczoraj z szefem białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Uładzimirem Makiejem.
W Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka zachodni dyplomaci zapytali ministra o plany białoruskich władz odnośnie spełnienia przepisów konstytucji i międzynarodowych zobowiązań dotyczących praw człowieka i wolności obywatelskich, a także przestrzegania prawa. Podczas rozmowy poruszono tematy: nieuzasadnionych zatrzymań, przemocy i nieludzkiego traktowania pokojowych demonstrantów, uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów pod niezależną obserwacją.
Makiej skrytykował stanowisko swoich rozmówców. Szef białoruskiego MSZ wyraził się też krytycznie o zamiarze Unii Europejskiej wstrzymania projektów współpracy transgranicznej.
– Gdy mówiono nam, że te projekty mają na celu rozwój społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, popieraliśmy takie poczynania. Ale teraz widzimy, że pieniądze wydawane na realizację projektów (jak nam teraz powiedziano, projektów wstrzymywanych) przekierowuje się na wojaże oponentów obecnej władzy, którzy obecnie kursują po zagranicy. Proszę bardzo, niech to będzie na sumieniu tych, którzy inicjują takie rzeczy – powiedział Makiej.
Białoruski minister stwierdził, że UE przestanie też finansować Białoruski Czerwony Krzyż.
– W ten sposób Zachód dzieli białoruskie społeczeństwo na “białych” i “czarnych” – podkreślił szef MSZ.
sk,pj/belsat.eu
