Studenci zwracają się bezpośrednio do rektorów swoich uczelni. Zaznaczają, że prześladowanie ich kolegów, wykładowców i pracowników uniwersytetów jest rzeczą niedopuszczalną.
W liście podkreślają, że konstytucja Białorusi daje prawo do udziału w manifestacjach i akcjach protestu.
– Nikt nie może być karany i prześladowany za wyrażanie odrębnego zdania – dodają.
Autorzy apelu żądają powstrzymania represji, w tym także powrotu studentów, którzy zostali usunięci z uczelni z powodów politycznych.
Pod listem podpisali się studenci z największych uczelni, między innymi: Akademii Zarządzania przy prezydencie Republiki Białoruś, Uniwersytetu Informatyki i Radioelektroniki, Akademii Medycznej oraz Akademii Sztuk. Na liście są nie tylko uczelnie z Mińska, ale też z Grodna i Baranowicz.
27 października Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że studenci i wykładowcy, którzy wychodzą na akcje protestu, powinni zostać usunięci z uczelni. Odpowiedzią było wyrzucenie około stu studentów. Prace stracili też wykładowcy. Kierownictwo przeprowadza na uniwersytetach rozmowy wyjaśniające i zastrasza pracowników oraz studentów. Na uczelniach regularnie pojawia się także milicja. W związku z tym, że wielu usuniętych chce kontynuować naukę za granicą, władze w Mińsku oświadczyły, że nie będą uznawać ich dyplomów.
pp/belsat.eu wg Nawiny, TG Studenty2000