Po brutalnych pacyfikacjach demonstracji, do protestu dołączają przewodnicy, tłumacze i inni pracownicy branży turystycznej. Apelują do MSW zaprzestanie przemocy, by Białoruś znów mogła być przykładem spokoju.
We wspólnym oświadczeniu branża potępiła przemoc, którą służby bezpieczeństwa stosują wobec pokojowych demonstrantów i zwykłych przechodniów.
– Białoruś to piękny, godny i spokojny kraj, a jego mieszkańcy nie uznają przemocy jako sposobu rozwiązywania konfliktów. Właśnie to podkreślamy zagranicznym turystom. Ale dziś na ulicach białoruskich miast leje się krew, i to z winy tych, którzy mają bronić pokoju – piszą pracownicy turystyki.
Branża kategorycznie potępia przemoc wobec pokojowych demonstrantów, solidaryzuje się z załogami strajkujących zakładów.
– Niestety, my sami nie możemy ogłosić strajku, bo naszego miejsca pracy – spokojnej i miłującej pokój Białorusi – teraz nie ma!
Przewodnicy wzywają MSW i inne struktury siłowe do powstrzymania represji wobec osób, które bronią swojego prawa do sprawiedliwych wyborów. Proszą o powstrzymanie przemocy i tortur wobec zatrzymanych.
Domagają się też wypuszczenia na wolność zatrzymanych przez służby przewodników turystycznych:
Przewodnicy uświadamiają też organom siłowym, że gdy na Białoruś znów wrócą turyści, to miejsca ludobójstwa w Kuropatach, Trościeńcu i Chatyniu nabiorą dla nich nowego znaczenia.
– Dlaczego sprowadzacie zło na naszą ziemię? Powstrzymajcie się! Uczyńmy Białoruś znów spokojną i szanującą prawo, byśmy my, białoruscy przewodnicy, znów mogli pokazywać jej piękno i mówić o miłości narodu białoruskiego do pokoju!
Podczas pacyfikacji pokojowych protestów na Białorusi zostało zatrzymanych ok. 7 tysięcy osób. Milicja i wojsko poraniły setki osób, dziesiątki uczyniły kalekami, są ofiary śmiertelne. W przepełnionych aresztach dochodzi do katowania zatrzymanych.
pj/belsat.eu