Śmierć Szeremieta: nie widać białoruskiego śladu


Swiatłana Kalinkina, znana białoruska dziennikarka i bliska znajoma Pawła Szeremieta uważa, że bomba umieszczona w samochodzie, którym kierował białoruski dziennikarz mogła być przeznaczona dla kogoś innego.

Czytaj więcej>>>W Kijowie w wybuchu samochodu zginął Paweł Szeremet

Ukraińska policja stwierdziła już , że to był zamach. Kto jednak miał w nim zginąć Paweł Szeremiet, czy właścicielka samochodu – redaktorka naczelna „Ukraińskiej Prawdy” Olena Przytuła?

– Trudno mi powiedzieć. Jednak według relacji ukraińskich dziennikarzy i polityków, Paweł nie był jakimś opętanym, złośliwym dziennikarzem i dlatego myślę, że to nie jego chcieli wysadzić. Jeżeli mówić o rosyjskim śladzie. Paweł był bliskim przyjacielem Borysa Niemcowa, łączyły ich wspólne projekty. Ceremonię pogrzebową Niemcowa prowadził właśnie Szeremiet.

Na ile ważną postacią dla ukraińskiego dziennikarska jest partnerka życiowa Szeremieta Olena Przytuła.

– Była głównym świadkiem w sprawie śmierci Heorhija Gongadze (założyciela Ukraińskiej Prawdy – zabitego w 2000 r. przez funkcjonariuszy ukraińskich służb specjalnych najprawdopodobniej z inspiracji prezydenta Leonida Kuczmy – Belsat.eu). Do niedawna była główną redaktorką Ukraińskiej Prawdy, jednego z najbardziej wpływowych portali informacyjnych na Ukrainie. To osoba bardzo znana.

Przytuła i Szeremiet skarżyli się, że ostatnio ktoś ich śledził. Czy może coś pani wiadomo na ten temat?

– Nie rozmawialiśmy na ten temat.

Komu była potrzebna śmierć Szeremieta, jeżeli założyć, że bomba była przeznaczona dla niego?

– Być może chodzi o to, by zdestabilizować sytuację. Szeremiet był obywatelem Rosji, bo białoruskiego obywatelstwa w swoim czasie pozbawił go Alaksandr Łukaszenka. Jeśli ostatnio na Ukrainie było mniej więcej spokojnie – coś takiego może się przydać tym, którzy chcą zaszkodzić Poroszence i ukraińskim reformom.

Może  to być też element jakieś rozgrywki miedzy oligarchami – wszystkie ukraińskie media są w mniejszym czy większym stopniu podporządkowane poszczególnym oligarchom.

Czy białoruscy dziennikarze postrzegają śmierć Szeremeta jak próbę zastraszenia białoruskich mediów niezależnych?

Na razie nie dostrzegam tu białoruskiego śladu. Myślę, że to sprawa dwóch krajów, w których ostatnio pracował Paweł – Rosji i Ukrainy.

Co można powiedzieć patrząc na to z perspektywy Mińska – wielka szkoda. To był jeden z najbardziej spektakularny przedstawiciel naszej profesji. Szkoda, że nie miał możliwości pracować na Białorusi i został zmuszony do jej opuszczenia. Szkoda, że tracimy najbardziej utalentowanych dziennikarzy, którzy ryzykują najbardziej.

Rozmawiał Dzianis Dziuba

Swiatłana Kalinkina napisała wspólnie z Pawłem Szeremietem wydaną  w 2000 r. książkę pt.„Przypadkowy prezydent” – opisującą fenomen Alaksandra Łukaszenki.

Aktualności