Moskiewski Sąd Obwodowy odrzucił apelację prawników Aleksieja Nawalnego od decyzji sądu niższej instancji o umieszczeniu go na 30 dni w areszcie śledczym. Sam opozycjonista nazwał swoje aresztowanie “demonstracyjnym bezprawiem”.
Adwokaci Nawalnego argumentowali, że sąd niższej instancji nakazał “przedłużenie terminu zatrzymania” Nawalnego do 30 dni. Tymczasem kodeks karny nie przewiduje takiej możliwości. Przewiduje jedynie aresztowanie (na okres do 30 dni) jako tzw. środek zapobiegawczy. Zarazem, taki środek zapobiegawczy nie jest stosowany wobec osoby skazanej w zawieszeniu.
– Jesteśmy większością. Nie można nas zastraszyć. Cieszę się, że teraz coraz więcej osób rozumie, że prawda jest już po naszej stronie. I nie pozwolimy, by banda złoczyńców nas zastraszyła – powiedział Nawalny podczas swojego ostatniego słowa.
Sędzia Musa Musajew uznał decyzję sądu niższej instancji, wydaną 18 stycznia na posiedzeniu, które odbyło się na komisariacie w podmoskiewskich Chimkach, za zgodną z prawem. Nawalny pozostanie w areszcie do 15 lutego.
Nawalny powiedział, że decyzja sądu, który 18 stycznia nakazał jego aresztowanie, była “wielkim naruszeniem prawa”. Wszystko było dla mnie jasne, jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy. – powiedział po ogłoszeniu wyroku.
Opozycjonista uczestniczył w posiedzeniu poprzez łącze wideo z aresztu Matrosskaja Tiszyna w Moskwie.
Po zakończeniu rozprawy adwokatka opozycjonisty Olga Michajłowa stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami, że nikt nie miał specjalnych nadziei, na zwolnienie Nawalnego z aresztu.
Po rozprawie Michajłowa powiedziała dziennikarzom, że dopiero w sądzie po raz pierwszy prawnicy mogli rozmawiać z Aleksiejem Nawalnym 10 minut sam na sam. Wcześniej w areszcie odbyło się pięć spotkań przez szybę, a rozmowa była prowadzona przez telefon. Podkreśliła również znaczenie publicznego oddźwięku, jakie może wywołać orzeczenie sądu.
jb/ belsat.eu wg PAP Vot-tak.tv
