Rewolucja na białoruskiej kolei: koniec z pociągami sypialnymi wewnątrz kraju


Do dziś, zgodnie z wywodzącą się z czasów sowieckich tradycją, wiele przewozów wewnątrzkrajowych na stosunkowo krótkich odcinkach i często nawet w ciągu dnia odbywa się w pociągach złożonych jedynie z wagonów sypialnych.

Takie składy kursują np. na trasie Grodno-Mińsk, którą pociąg pokonuje w niewiele ponad cztery godziny. Pasażerowie jednak mogą na tak krótkiej trasie nacieszyć się drzemką: albo w popularnych wagonach „płackartnych”(na zdjęciu) – w których nie ma oddzielnych przedziałów, lub w klasycznych sypialnych wagonach przedziałowych.

Często wagony sypialne obsługują połączenia w ciągu dnia, a pasażerowie płacą za miejsca leżące, z których nie korzystają, siedząc razem na najniższej półce. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, jednak niezwykle sprzyja integrowaniu pasażerów skupionych razem przy wspólnym podokiennym stoliku. Wkrótce jednak sytuacja ma się zmienić, bo na białoruskie tory mają wjechać nowoczesne pociągi pasażerskie ze zwykłymi miejscami siedzącymi.

„Planujemy zmienić logistykę przewozów pasażerskich. Nie jesteśmy tak dużym krajem, żeby wozić pasażerów wagonami sypialnymi” – Interfax cytuje Andreja Kaszkę pierwszego zastępcę naczelnika służby przewozów pasażerskich białoruskich kolei.

Przedstawiciel kolei poinformował również, że w związku z nową filozofią przewozów planowany jest zakup nowych pociągów.

„Czy będzie to Stadler, czy inni wytwórcy będzie wiadomo w momencie zawarcia kontraktu” – dodał.  Białoruska kolej zamierza bowiem nabyć nowoczesne zespolone składy trakcyjne.

Oprócz pociągów Stadlera, który otworzył swoja fabrykę pod Mińskiem w 2014 r., na Białorusi jeżdżą też pociągi polskiej firmy PESA. W 2014 r. białoruskie koleje zakupiły trzy spalinowe zespoły trakcyjne obsługujące połączenie Mińsk-Wilno, a w 2016 r. dokupiły kolejne trzy.

Czytaj więcej>>> Koleje Białoruskie kupują kolejne pociągi z Pesy

Aktualności