„Przestępstwo stulecia”: grodnianin ukradł koledze pieniądze, które mu wcześniej oddał


Powiedzenie „Dobry zwyczaj – nie pożyczaj!” nabrało dzięki tej kryminalnej historii zupełnie innego znaczenia.

Niespełna tydzień temu pracownik białoruskich kolei zauważył, że ktoś ukradł mu 100 rubli, które znajdowały się w jego szafce w jednym z pomieszczeń służbowych na dworcu kolejowym w Grodnie.

Zgłosił więc przestępstwo na milicję. Ta zaś wychodząc ze słusznego założenia, że dostęp do pomieszczeń służbowych mają tylko pracownicy, wstępnie zawęziła krąg podejrzanych do kolegów z pracy okradzionego.

Wśród nich był jeden, który szczególnie pasował do roli potencjalnego złodzieja – jak poinformowały źródła przybliżone do śledztwa, „nie wyróżniał się on przykładnym zachowaniem: miał na koncie wielokrotne wykroczenia, a nawet przestępstwa kryminalne”.

Intuicja i doświadczenie nie zawiodły funkcjonariuszy.

– Podczas składania wyjaśnień mężczyzna opowiedział, że około miesiąc wcześniej pożyczył od kolegi 100 rubli. Po wypłacie zwrócił dług, ale przy okazji zwrócił uwagę, gdzie kolega schował środki pieniężne – zdradził szczegóły tej niezwykłej intrygi ppłk milicji Walery Sakowicz. – Wieczorem, po zakończeniu zmiany, podejrzany wrócił do pomieszczenia służbowego, otworzył je, a następnie zabrał środki pieniężne z niezamkniętej szafki.

Jak dodają stróże prawa, zuchwały złodziej „wydał ukradzione pieniądze na własne potrzeby”. Jakie konkretnie – nie uściślają.

cez/belsat.eu wg uvd.grodnoby

Aktualności