Brzeska milicja wykorzystała przychodnię, by złapać blogera Alaksandra Kabanawa – twierdzi jego kierowca. To rzecznik prasowy kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej.
Wczoraj wieczorem o zatrzymaniu Alaksandra Kabanawa poinformował nas jego kierowca Aleh. Powiedział Biełsatowi, że do blogera zadzwoniono z przychodni, która kontrolowała go po tym, jak zakaził się koronawirusem. Został wezwany na badania.
– Alaksandr podejrzewał, że to może być prowokacja, bo miał już negatywny wynik testu. Dlatego pojechałem razem z nim, żeby bezpiecznie dotarł do przychodni. Tam zrezygnował z badań i pojechaliśmy do sklepu kupić coś do jedzenia – opowiada kierowca.
Gdy szli do sklepu, do Aleha zadzwonił ktoś podający się za funkcjonariusza drogówki. Powiedział, że jest podejrzany o spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Gdy kierowca rozmawiał przez telefon, milicja urządziła obławę na Kabanawa, którego ostatecznie zatrzymano.
– Najbardziej cyniczne jest to, że Sasza przez ostatnie dwa miesiące był w samoizolacji z powodu epidemii. Nie wychodził z domu, nie mógł popełnić żadnego wykroczenia – powiedział nam jego kierowca.
Alaksandra Kabanawa przewieziono do dobrze mu znanego aresztu śledczego w Brześciu. Trafiał tam wielokrotnie za demaskowanie na swoim koncie na YouTube nadużyć miejskich władz oraz organizację demonstracji – m.in. w obronie środowiska naturalnego i przeciwko fałszowaniu wyborów.
Brzescy aktywiści zbierają teraz pieniądze na adwokata i organizują przekazanie do aresztu paczki dla blogera.
– Spróbujemy wyciągnąć go stamtąd w legalny sposób – powiedział Aleh.
Przyczyną zatrzymania Kabanawa moze być fakt, że jest on rzecznikiem prasowym komitetu wyborczego Swiatłany Cichanouskiej. To kandydatka na prezydenta Białorusi, która startuje w zastępstwie aresztowanego męża – blogera Siarhieja Cichanouskiego.
Zatrzymano go 29 maja podczas zbiórki podpisów w Grodnie, gdzie po milicyjnej prowokacji z udziałem prostytutek na ziemię padł milicjant. Cichanouskiego i 8 jego zwolenników oskarżono o organizację nielegalnego zgromadzenia. W ich domach przeprowadzono rewizje – za trzecim razem u blogera znaleziono 900 tysięcy dolarów w gotówce. Wszyscy aresztowani zostali uznani za więźniów politycznych.
Wczoraj Swiatłana Cichanouska poinformowała, że zebrała pierwsze 100 tysięcy podpisów, które są wymagane do startu w wyborach prezydenckich.
Na Białorusi trwają represje przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się 9 sierpnia. Parlament Europejski ostrzegł władze w Mińsku, że jeśli nie przestaną prześladować obywateli, wprowadzi nowe sankcje przeciwko osobom za to odpowiedzialnym.
kt,pj/belsat.eu