Rozbite drzwi, zabrany sprzęt. Rewizja u blogera, który chciał być prezydentem Białorusi


Przeszukanie na daczy blogera Siarhieja Cichanouskiego, którego nie dopuszczono do wyborów prezydenckich.
Zdj. belsat.eu

W środę wieczorem na działce i w studiu Siarhieja Cichanouskiego odbyły się milicyjne przeszukania. Bloger znajduje się w areszcie, gdzie trafił po prowokacji podczas wiecu w Grodnie.

Siarhiej Cichanouski chciał wystartować w wyborach na prezydenta Białorusi, jednak Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała jego komitetu bo przebywał wtedy w areszcie, a wniosek złożyła żona. Zgodnie z białoruskim prawem wyborczym powinien to zrobić osobiście. Teraz tysiące Białorusinów składają podpisy poparcia pod kandydaturą jego żony Swiatłany Cichanouskiej. Jej rzecznik prasowy Alaksandr Kabanau powiedział nam, że podczas przeszukania na miejscu była matka aresztowanego blogera i kilku jego zwolenników.

– Żadnych dokumentów im nie pokazali. Wiadomo, że na rewizję powinna być zgoda prokuratora. I powinno się ono odbywać w ramach sprawy sądowej. Ale na razie nie mamy informacji, czy ją wszczęto i z jakiego artykułu – powiedział rzecznik prasowy.

Milicja przed domem letniskowym Cichanouskiego.
Zdj. belsat.eu

Według niego, adwokatka blogera ostrzegła, że rewizja jest też możliwa w domu Swiatłany Cichanouskiej.

“Nie wiem, co to ma wspólnego ze sprawą”

Z rzecznikiem prasowym Cichanouskich rozmawialiśmy w trakcie przeszukania. Nie był wtedy w stanie określić dokładnie, co zabrała milicja. Z domu i studia wyniesiono sprzęt elektroniczny i dokumenty związane z działalnością biznesową blogera.

– Nie wiem, co to ma wspólnego ze sprawą rzekomego przewrócenia milicjanta. Próbują spakować wszystkie te dokumenty, ale nie wydają potwierdzenia ich zarekwirowania. Dokumenty pakują we wspólne pudełka, pieczętują je. Nasi przedstawiciele domagali się, by zabranie każdego dokumentu osobno pokwitowali. Zwrócili uwagę na to, że śledczy działają niezgodnie z prawem – podkreślił Andrej Kabanau.

Przeszukanie daczy Siarhieja Cichanouskiego.
Zdj. belsat.eu

Milicja zatrzymała między innymi karabinek pneumatyczny.

– To zwykła wiatrówka, zwyczajna zabawka – podkreślił rzecznik prasowy blogera.

Kabanau zauważył, że na przeszukania przyjechało bardzo dużo milicyjnych samochodów. Część z nich bez numerów rejestracyjnych.

– Gdy ludzie zapytali, dlaczego nie mają rejestracji, powiedzieli im, że pewnie zgubili. Oto świadectwo pracy naszych organów ścigania. Oni mogą jeździć bez rejestracji i nie łamią w ten sposób kodeksu drogowego! – dodał zbulwersowany Kabanau, który sam wielokrotnie padał ofiarą milicyjnych nadużyć.

Milicja wyłamała drzwi

Jak poinformował korespondent Biełsatu, przeszukanie odbyło się też w studiu nagraniowym blogera.

Studio blogera Siarhieja Cichanouskiego po przeszukaniu.
Zdj. belsat.eu

Drzwi do pomieszczenia zostały wyważone, sprzęt elektroniczny zabrany. Opuszczając pomieszczenie funkcjonariusze nie zamknęli już drzwi i nawet ich nie opieczętowali.

Drzwi studia po przeszukaniu.
Zdj. belsat.eu

Po zakończeniu rewizji na działce milicyjni śledczy pojechali przeszukać mieszkanie matki Cichanouskiego. Późnym wieczorem przedstawili też wreszcie nakaz przeszukania.

Oficjalnym powodem do takich działań milicji jest rzekome przewrócenie funkcjonariusza. Miało do niego dojść w piątek, w Grodnie, podczas zbiórki podpisów za udziałem Swiatłany Cichanouskiej w wyborach prezydenckich. Świadkowie mówią, że incydent był milicyjną prowokacją, którą zainicjowały dwie prostytutki. Bloger został wczoraj przewieziony do aresztu śledczego w Mińsku.

Rewizje w domach i biurach są jedną z form zastraszania przez białoruskie służby opozycyjnych działaczy i niezależnych dziennikarzy. Podczas protestów społecznych w 2017 roku milicja wtargnęła do redakcji Biełsatu – naszego sprzętu nie odzyskaliśmy do dziś.

Wiadomości
Parlament Europejski grozi Białorusi sankcjami za represje
2020.06.03 18:41

mh,pj/belsat.eu

Aktualności