Prawosławny „święty chleb”: sztuka wypiekania prosfory REPORTAŻ


Do rozłamu chrześcijaństwa doprowadziły nie tylko różnice w kwestiach teologicznych, ale również odmienne tradycje liturgiczne. Jedną z nich był rodzaj chleba używany do udzielania komunii świętej. Chrześcijanie zachodni używają do tego celu opłatków – czyli przaśnego chleba zrobionego jedynie z mąki i  wody. Prawosławni do swojego ciasta dodają zakwasu lub drożdży.

Mały okrągły chlebek pokryty z wierzchu prawosławną symboliką nazywany  jest prosforą, co w grece oznacza ofiarowanie. Wierni otrzymują komunię w postaci kawałka prosfory zamoczonej w winie. Prosfory są ważnym symbolem również w bożonarodzeniowej tradycji – spożywa się je w czasie wigilijnej wieczerzy.[/vc_column_text][vc_column_text]Prosfory są przygotowywane z pieczołowitością podobną do tej, jaka jest potrzebna przy malowaniu ikon. A osoby zajmujące się wypiekiem chleba – czyli prosfornicy lub prosfornice  – pełnią swoją służbę z namaszczeniem tak jak prawosławni mnisi.

Proces wypieku świętego chleba poznamy dzięki Walancinie i Swiatłanie  – prosfornicom pracującym przy parafii świętego Archanioła Michała w Mińsku.[/vc_column_text][vc_single_image image=”93592″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_column_text]W czasie, gdy Walancina idzie do cerkwi po gotowe prosfory, Swiatłana opowiada o przygotowywaniu liturgicznego chleba. Najpierw trzeba zagnieść ciasto, potem rozwałkowuje się je na płaty w specjalnej maszynie. Prosfora w boku przypomina pękaty grzyb. Składa się z dwóch części, niższa symbolizuje ziemię – a górna to część boska.

Walencina po powrocie opowiada o znaczeniu świętego chleba podczas mszy świętej.

„Msza nie może odbyć się bez prosfory. Ten chleb koniecznie musi znaleźć się na ołtarzu, a prosfora jest uważana za ołtarz. Taki chleb wyrabia się przy modlitwie” – mówi kobieta.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”93740″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_column_text]

Obowiązkowa modlitwa dla chleba

By zrobić ciasto – potrzebna jest miska, do której szklankę mąki wsypuje się tworząc kształt krzyża, potem dodaje się sól, litr przegotowanej wody i wodę święconą, która symbolizuje miłość Bożą. Potem dodaje się drożdże.

„Wszystko powinno być dodawane stopniowo, ciasto zagniata z głębokim szacunkiem, z miłością i modlitwą, inaczej nie uda się” – podkreśla Swiatłana.  „Bez tego ciasto nie tylko nie wyrośnie, ale w ogóle nie wyjdzie takie jak trzeba” – dodaje Walancina.

[/vc_column_text][vc_column_text]Kobiety wkrótce przeniosą się do nowej piekarni, która będzie się znajdować bezpośrednio w budynku cerkwi. Na razie jednak tak przyzwyczaiły się do urzędowania w małym budyneczku z widokiem na świątynię, że co rusz odkładają przeprowadzkę.

Mija pół godziny. W szklance pienią się drożdże, które trafią do ciasta. Potem trzeba dodać kolejną szklankę mąki. Powstały zaczyn dzielony jest na pół i przekładany do dwóch szklanek. Do jednej z nich dodaje się zwykłą, a do drugiej święconą wodę. Potem wszystko to zlewa się z powrotem do miski i dodaje jeszcze trzy kilogramy mąki i wyrabia dotąd, aż powstanie jednolite ciasto.

„Gdy ciasto jest gotowe, rozcinamy je  na cztery części, owijamy folią i odkładamy, żeby trochę poleżało, a potem zaczynamy wałkować. To także trzeba robić z szacunkiem i przy modlitwie”

Na czczo z wodą święconą

Z rozwałkowanych płatów ciasta formuje się podstawę i górną część prosfory przy pomocy specjalnych foremek. Na każdej prosforze odciska się specjalnym stemplem krzyż i greckie litery „IC” „ХC” (IS i ChS – Belsat.eu) czyli inicjały Jezusa Chrystusa oraz słowo „НІKA (NIKA – Belsat.eu” – zwycięstwo nad śmiercią).[/vc_column_text][vc_single_image image=”93736″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_column_text]

Cud Pański

Gdy na wierzchu odciśnięto już ornament – prosfora jest gotowa do upieczenia. Na papierze zapisuje się czas, by wiedzieć, o której godzinie wyjąć ją z pieca. Z nieużytego ciasta piecze się chleb i oddaje się go potrzebującym.

„W dni powszednie potrzebne nam cztery krzyżowe, i jedna prosfora odciśniętym słowem Maryja. W święta wypiekamy Jagniątka (używane w liturgii kawałki chleba w formie prostopadłościanu”, trzy krzyżowe prosfory i jedną z wizerunkiem Bogarodzicy – potrzebne do Mszy Świętej. Wieczorem ksiądz odmawia modlitwę, wynosi z ołtarza pięć chlebków, wino i olej. Wszystko to błogosławi na znak tego, że zdarzył się cud Pański. Część prosfory je się na czczo z popijając wodą święconą i modląc się”.

Zimą ciasto wyrasta pięć godzin, latem dwie-trzy. Prosfory przechowuje się w lodówce. Zazwyczaj za jednym razem wypieka się od razu zapas na cały tydzień. W okresie świątecznym, gdy zapotrzebowanie rośnie, święty chleb wyrabia się  co dwa dni.

„Ostatnim razem piekłyśmy od samego rana do pół do siódmej. Dziś możemy skończyć nawet później dodaje Swiatłana.

Przy wkładaniu chleba do pieca i przy wyjmowaniu już gotowych prosfor odmawia się odpowiednie modlitwy.[/vc_column_text][vc_column_text]Swiatłana wypieka święte chleby już czwarty rok, Walancina – trzeci. Obie otrzymały błogosławieństwo od Cerkwi, by pełnić tak ważną służbę

Walancina przyznaje się, że przedtem nie zajmowała się życiu wypiekami, jednak powoli nauczyła się od Swiatłany tej trudnej sztuki.  Kobieta zaczęła chodzić do cerkwi po tym, gdy straciła 30-letniego syna i pochowała męża. Wcześniej pracowała w przychodni zdrowia.

„Służę przy cerkwi już od 20 lat. Kiedyś z Bożej woli rozchorowałam się. Wyszłam ze sklepu w dobrym stanie aż nagle upadłam na ulicy. Od tego czasu zaczęłam chorować. Postawiono mi diagnozę osteochodroza – ostre schorzenie kręgosłupa. Potem wykryli inne choroby – jeszcze cięższe. Zaczęłam chodzić do cerkwi. Wiara to nie tylko to, w co wierzysz, ale też to, co należy robić” – podkreśla Walancina.

Jedna całość

„Kiedyś razem z Swiatłaną spotkałyśmy się w cerkwi na mszy. I wszystko wydarzyło się tak samo z siebie – zaczęłyśmy razem pracować. Słucham się jej, Bóg jakoś bardziej przed nią odkrył tajemnice procesu wypieku. Za to sama bardziej pomagam przy modlitwach. I dopełniamy się nawzajem, tworząc jedną całość”

[/vc_column_text][vc_column_text]

[/vc_column_text][vc_column_text]Swiatłana pracowała kiedyś jako felczer w karatece pogotowia, jednak zmieniła zajęcie bo „tak chciał Bóg”

Na pytanie, kto finansuje wypiek prosfor, kobiety podkreślają, że fundusze pochodzą z ofiar wiernych:

„Pan dostarcza nam wszystkiego czego potrzebujemy, tak byśmy mogły zajmowac się pracą” – dodają.

Kobiety wałkują ciasto, odmawiają modlitwy. A w przerwach między pracą omawiają wypadki ze swojego życie, które przywiodły je do wiary.[/vc_column_text][vc_single_image image=”93672″ img_size=”large”][vc_column_text]I tak w małej przycerkiewnej  piekarni w harmonii i  skupieniu tydzień w tydzień wypiekają swój święty chleb.

WS, fot.: МR, belsat.eu

Aktualności