Podczas jubileuszu 500-lecia prawosławnego monastyru Wniebowzięcia NMP w Żwirowiczach na Grodzieńszczyźnie zwierzchnik białoruskiej Cerkwi prawosławnej uhonorował wysoko postawionych gości.
Według relacji Gazety Słonimskiej w imprezie wzięli udział przewodniczący Grodzieńskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego – były minister zdrowia Uładzimir Karanik, a także ambasador Rosji Dmitrij Miezeńcew, oraz Minister Kultury Białorusi Juryj Bondar. Cała trójka została odznaczona przez metropolitę cerkiewnymi, jubileuszowymi medalami.
Karanik został mianowany szefem obwodu grodzieńskiego w niespełna dwa tygodnie po wyborach prezydenckich. Położone 20 km od granicy z Polską Grodno było jednym z wielu miast, w których po ogłoszeniu sfałszowanych wyborów prezydenckich wybuchły masowe protesty mieszkańców. Jednak przy tym jednym z nielicznych, gdzie władze ustąpiły i przystały na część żądań demonstrantów. W Grodnie zezwolono m.in. na zgromadzenia, a ich uczestnikom pozwolono też występować w lokalnych mediach.
Odpowiedzią Alaksandra Łukaszenki była seria oskarżeń, że miastu grozi interwencja obcych sił, a w mieście są już wywieszane polskie flagi. Na Grodzieńszczyznę ściągnięto dywizję powietrznodesantową z Witebska i zarządził manewry wojskowe przy granicy z Polską i Litwą i przeprowadził czystkę kadrową.
Nowy gubernator wcześniej wykazał swoją lojalność jako minister zdrowia. Podczas walki z pandemią wtórował oficjalnej retoryce Alaksandra Łukaszenki, że koronawirus nie stanowi żadnego zagrożenia, a w ostatnich dniach „wsławił się” ostrą krytyką lekarzy broniących uczestników pokojowych protestów katowanych przez siły bezpieczeństwa. Szef resortu nazwał protest medyków „wyreżyserowanym przedstawieniem”. Nowy szef komentując też pobicie przez OMON 16-latka, który znalazł się w stanie śpiączki, stwierdził, że nastolatek „dostał po mordzie”, bo był pod wpływem psychotropów.
Kolejnym odznaczonym przez Beniamina był Juryj Bondar, Minister Kultury Białorusi. Urzędnik był zaangażowany w odwołanie Pawła Łatuszki ze stanowiska dyrektora Teatru im Janki Kupały w Mińsku, za jego poparcie dla protestujących. Doprowadziło to do masowych zwolnienia aktorów i pracowników tego najważniejszego białoruskojęzycznego teatru w kraju.
jb/ belsat.eu