W czwartek wieczorem ukraiński prezydent zadzwonił do Mińska i tłumaczył się z niedawnego incydentu lotniczego, gdy ukraińscy kontrolerzy lotu groźbami zmusili samolot białoruskich linii lotniczych Belavia do zawrócenia i lądowania w Kijowie.
Do incydentu doszło 21 października. Białoruscy piloci usłyszeli nawet groźby wysłania samolotów przechwytujących w przypadku odmowy wykonania polecenia. Okazało się, że na pokładzie znajdował się obywatel Armenii znany z uczestnictwa w kampanii propagandowej przeciwko Ukrainie. Sprawa okazała się o tyle kuriozalna, że zatrzymany Armen Martirosian, został szybko wypuszczony i niezwłocznie wyleciał do Moskwy
Politycy umówili się, że odpowiednie służby przeprowadzą wkrótce konsultacje w celu uniknięcia podobnych problemów.
Prezydenci, jak napisano na oficjalnej stronie Łukaszenki, rozmawiali też o kalendarzu kontaktów dwustronnych i perspektywach rozwoju współpracy ekonomicznej i likwidacji barier we wzajemnym handlu.