Za trzy tygodnie rosyjski prezydent przyjedzie na Białoruś, by wziąć udział w Białorusko-Rosyjskim Forum Regionów.
Miasto całą parą przygotowuje się do przyjazdu ważnego gościa. Lokalne władze ogłosiły, że w cztery kolejne weekendy miną pod znakiem „czynu społecznego”. „Subotniki” – to teoretycznie dobrowolne, a w praktyce przymusowe prace społeczne, w których biorą udział pracownicy budżetówki, uczniowie i studenci.
Dwaj mohylewscy obrońcy praw człowieka Alaksiej Kolczyn i Alaksandr Burakou chcą wykorzystać przyjazd Władimira Putina, by okazać solidarność z więzionym w Rosji ukraińskim reżyserem Ołehem Sencowem, który głoduje od połowy maja. Aktywiści złożyli wiosek do lokalnych władz o wydanie zgody na pikietę.
– Kategorycznie nie podoba mi się, że przyjazd Putina w Mohylewie jest postrzegany jak wizyta jakiejś supergwiazdy. Gdy on będzie tutaj radośnie witany i usłużnie będą mu pokazywali miasto, gdzieś w kolonii karnej cierpi niewinny człowiek, którego wsadzili tylko za to, że chciał zachować integralność terytorialną swojego kraju – podkreśla Burakou.
Aktywiści zdają sobie sprawę, że nie ma szans, by władze miasta zgodziły się na najmniejszą nawet pikietę. Jednak chcą pokazać, że nie wszyscy w Mohylewie cieszą się z przyjazdu Putina i są tacy, którzy sprzeciwiają się jego polityce w dziedzinie praw człowieka.
jb/belsat.eu