Białoruski przywódca oświadczył dziś, że nie ma zamiaru pełnić posady dożywotnio.
– Nie wypatruję tego prezydenta [nowego prezydenta Białorusi – przyp. Biełsat]. Ale on gdzieś już jest. Przecież nie jestem na wieki, i do śmierci prezydentem nie będę – powiedział Alaksandr Łukaszenka podczas spotkania z ukraińskimi dziennikarzami. Ujawnił też, co skłania go do myślania o oddaniu władzy. – Po prostu chcę kiedyś pożyć jak wszyscy, spokojnie.
Stwierdził przy tym, że będzie prezydentem tak długo, jak ludzie będą mu ufać.
– I dopóki mam zdrowie. Jeśli człowiek nie jest zdrowy, to nie ma tu po co przychodzić. Najważniejsze jest zdrowie i zaufanie ludzi.
Zapewnił też ukraińskie media, że nie planuje przekazania władzy określonemu następcy – np. jednemu z trzech synów.
– Nasz prezydent zostanie wybrany jedynie przez naród – podkreślił.
Na pytanie o ambicje synów odpowiedział: “moje dzieci nie są chore z żądzy zostania prezydentem – ani pierwszy, ani drugi, ani trzeci”.
– Przejadła im się już moja prezydentura – stwierdził Łukaszenka.
Alaksandr Łukaszenka rządzi Białorusią od 1994 roku. Przez 25 lat jego prezydentury w kraju czterokrotnie przeprowadzono wybory prezydenckie, które nie zostały uznane przez międzynarodowych obserwatorów za wolne i przejrzyste. Za każdym razem Łukaszenka był przez Centralną Komisję Wyborczą ogłaszany zwycięzcą. Po raz szósty wystartuje w wyborach w 2020 roku.
sk,pj/belsat.eu