Jak twierdzi, Unia Europejska „stara się, ale nie wie”, co z nim uczynić. Za to wspierana z zagranicy opozycja usiłuje przekształcić Białoruś w polską prowincję – ostrzega.
– Jestem w polityce nie pierwszy rok, możliwe, że już zbyt długo zostałem w tej polityce. To jedna strona medalu, a druga wygląda tak, że mam wystarczające doświadczenie, byłem objęty sankcjami wiele lat – powiedział wczoraj podczas wywiadu dla przedstawicieli białoruskich i zagranicznych mediów.
Według niego “UE nie wie, co robić z Łukaszenką”.
– Zawsze starają się coś ze mną zrobić, a nie trzeba (…). Nas wybrał naród białoruski i on z nami coś zrobi – dodał. – Niczego z Łukaszenką zrobić nie będą mogli.
Łukaszenka skrytykował też przyłączenie się Ukrainy do unijnych sankcji.
– Nie wprowadziliby sankcji wobec nas, i Wołodia Zełenski by na to nie poszedł. A wprowadzili i on pobiegł za nimi. To niegodne stanowisko.
Zagroził też Ukrainie sankcjami odwetowymi.
– Uważajcie, żebyśmy my nie zamknęli granicy dla towarów z ukraińskiego terytorium – ostrzegł.
W wywiadzie udzielonym przedstawicielom państwowych mediów oraz dziennikarzom z Rosji, Ukrainy, Mołdawii i Kazachstanu przekonywał, że nie zamierza przekazać władzy swoim synom i po raz kolejny zaatakował opozycję.
– Żaden z moich synów nie będzie po mnie prezydentem, ani jeden z nich – oświadczył. – Nie będę prezydentem na pięć lat, jeśli wziąć pod uwagę konstrukcję, którą usiłuję zbudować – zapowiedział także, nawiązując do zapowiadanej przez siebie reformy konstytucji Białorusi.
Pytany o możliwość “tranzytu władzy”, czyli oddania sterów rządów wybranemu przez siebie następcy, Łukaszenka oświadczył, że “nie będzie żadnych następców”, a “będzie ten, kogo wybierze naród”.
– Obiecałem, że będzie tak, jak postanowi naród białoruski – zapewniał.
Zarazem wykluczył swoje ustąpienie przed terminem, obiecując, że “nie zrezygnuje nagle z kompetencji prezydenta”.
W innym fragmencie wywiadu Łukaszenka powiedział, że występująca przeciw niemu opozycja przeciwko “nie potrzebuje prawomocnych wyborów, powtórnych wyborów”. Dąży ona – oświadczył – do “obalenia ustroju państwowego Białorusi, do tego, by uczyniła ona zwrot, do uczynienia z Białorusi prowincji Polski”.
Zarzucił liderce opozycji Swiatłanie Cichanouskiej, że czyni wszystko, by zaszkodzić Białorusi. Wykluczył rozmowy ze swą konkurentką w sierpniowych wyborach prezydenckich.
– O czym mam z nią rozmawiać? I co, mam jechać do niej na Litwę? – pytał.
Z kolei bez Rosji – przyznał – Białorusi będzie “bardzo trudno”, ponieważ, jak wyliczał, Rosja jest niezastąpiona w sferze gospodarki, kwestiach wojskowych, politycznych i dyplomatycznych.
cez/belsat.eu wg PAP