Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Moskwa oczekuje konkretnych kroków władz Ukrainy w sferze “normalizacji stosunków dwustronnych z Rosją”, jednak na razie ich nie widzi. Wyraził opinię, że między dwoma krajami nie ma konfliktu zbrojnego.
Dmitrij Pieskow skomentował w ten sposób doniesienia, że nowy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce zainicjować referendum na temat procesu negocjacyjnego z Rosją. Rzecznik Kremla nazwał ewentualne referendum “wewnętrzną sprawą Ukrainy”.
– Oczywiście, oczekiwalibyśmy od Kijowa konkretnych kroków, przede wszystkim w ramach wypełniania porozumień mińskich – wskazał Pieskow.
Owe kroki – kontynuował – powinny również dotyczyć “uregulowania problemu wewnątrzukraińskiego” i “normalizacji stosunków dwustronnych z Rosją”. Pieskow nie sprecyzował konkretnych oczekiwanych działań. Zauważył jednak, że Rosja “czeka na te kroki, ale na razie ich nie widzi”.
Jak poinformował, Rosja chciałaby, aby na Ukrainie zapewnione zostały prawa osób rosyjskojęzycznych. Pieskow wyraził opinię, że obecnie tak nie jest. Wyjaśnił, że Rosja podnosi w kontaktach z przywódcami europejskimi kwestię przyjętej na Ukrainie ustawy o języku. Moskwa liczy, że politycy europejscy “będą mogli wykorzystać swój wpływ na stronę ukraińską, by pomóc w zapewnieniu praw” obywateli Ukrainy, które – zdaniem przedstawiciela Kremla – narusza ustawa o języku.
Pieskow wyraził także opinię, że na Ukrainie trwa wojna domowa, a Rosja nie znajduje się z nią w konflikcie zbrojnym.
Szef administracji (kancelarii) prezydenta Ukrainy, Andrij Bohdan poinformował we wtorek, że ekipa Wołodymyra Zełenskiego nie wyklucza referendum w sprawie porozumienia pokojowego z Rosją.
Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przyjęła ustawę językową 25 kwietnia. 15 maja podpisał ją ustępujący prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Dokument nakłada obowiązek używania języka ukraińskiego w instytucjach państwowych, organach samorządowych oraz innych sferach życia publicznego.
pj/belsat.eu wg PAP