Według niezależnych obserwatorów służby reagowały inaczej niż w poprzednich latach.
Centralna Komisja Wyborcza zamknęła kilka lokali wyborczych ze względu na fałszowanie wyników przez komisje. “Czegoś takiego jeszcze nie było” – twierdzi Stanisław Andriejczuk, członek Rady Federalnej ruchu “Gołos – Za uczciwe wybory”.
Obserwatorzy widzieli także m.in., jak członkowie komisji wyborczych dorzucają głosy do urn – nie przejmując się działającym w lokalach monitoringiem.
– Główną cechą tych wyborów jest masowa mobilizacja, także administracyjna – mówi Andriejczuk. – A także szybka reakcja Centralnej Komisji Wyborczej i służb. W jednym z lokali wyborczych już rozwiązano komisję, a wyniki głosowania zostały anulowane.
Według aktywisty pozyskanie i analiza wszystkich dowodów fałszowania wyborów może potrwać kilka dni, a może i tygodni.
Mapę naruszeń prawa wyborczego można znaleźć TUTAJ.
Według wstępnych wyników wybory wygrał Władimir Putin. Uzyskał najwyższe poparcie w swojej karierze, osiągając zamierzony cel – 70% poparcia i 70% frekwencji. Oznacza to, że dotychczasowego i przyszłego prezydenta popiera 50% Rosjan.
Część zwolenników opozycji bojkotowała głosowanie, które zostało uznane za niesprawiedliwe – m.in. do wyborów dopuszczono jedynie kandydatów zaakceptowanych przez władze. Dodatkowo, przyjęto kandydatury osób wzajemnie odbierających sobie poparcie: dwóch komunistów, dwóch nacjonalistów i aż troje liberałów. O głosy Rosjan nie mógł walczyć popularny działacz antykorupcyjny Aleksiej Nawalny – nie dopuszczono go do wyborów jako skazanego prawomocnym wyrokiem m.in. za jego działalność polityczną.
PJ/belsat.eu