Uczestniczki wczorajszego Najgłośniejszego Marszu Białorusinek użyły języka białoruskiego, by sprawdzić narodowość nieoznakowanych dziennikarzy.
Wczorajszą manifestację relacjonowała także rosyjska telewizja Russia Today, która zasłużyła sobie na opinię propagandowej. Jej dziennikarze poruszali się w tłumie bez widocznych akredytacji i kamizelek z napisem “prasa”, a mimo to nie byli niepokojeni przez milicję. W tym czasie zatrzymano naszą korespondentkę Kaciarynę Andrejewą i operatora Maksa Kalitouskiego.
Uczestnicy marszu sprawdzili, czy ekipa telewizyjna jest białoruska, czy też przysłana z Rosji wykorzystując język. Zapytali o słowo powszechnie używane w białoruskim wariancie języka rosyjskiego, ale nieznane Rosjanom. Zdarzenie opisała na Twitterze dziennikarka Euroradio Julija Matuzawa.
Dziennikarze Russia Today nie chcieli się przyznać, kim są. Ludziom wystarczyło jedno pytanie:
– Co to szufladka?
– Nie wiem…
Przepędzili ich krzycząc: “Hańba!” “Do Rosji!”
Słowo szuflada, dobrze znane Polakom, występuje także w języku ukraińskim – jako szuchlada. Pochodzi od niemieckiego Schublade i do naszych trzech języków trafiło w czasie zamieszkiwanej przez nas wspólnie Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Na wysuwaną część komody Rosjanie mówią jaszczik – co oznacza skrzynkę.
Na Białorusi język białoruski nie jest powszechnie używany, a Alaksandr Łukaszenka kontynuuje rozpoczętą za cara rusyfikację. Jednak zgodnie z opublikowanymi w piątek wynikami spisu powszechnego z 2019 roku, większość Białorusinów wciąż uważa białoruszczyznę za swój język ojczysty. Nawet powszechniej, w życiu codziennym, mówią po białorusku mieszkający tam Polacy niż inne nacje. Białoruskie zapożyczenia leksykalne i fonetyczne są też powszechne w używanym przez nich wariancie języka rosyjskiego.
pj/belsat.eu
