Korespondentka Lubou Łuniowa i operator Iwan Kurakiewicz zostali przewiezieni do okrytego złą sławą aresztu tymczasowego przy ul. Akreścina.
Nasi koledzy relacjonowali Marsz Emerytów w centrum Mińska. Pokojowa demonstracja została zablokowana przez OMON, a pojedynczy uczestnicy protestu zostali zatrzymani.
Na komisariat milicji dzielnicy Sawiecki Rajon zabrano też operatora Iwana Kurakiewicza i korespondentkę Lubou Łuniową. Tam sporządzono protokoły o popełnieniu przez nich wykroczenia z artykułu 23.34 KW – udział w nielegalnej manifestacji. Dziennikarze zostali przewiezieni do aresztu przy ul. Akreścina, gdzie będą czekać na proces – poinformowało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ.)
Oskarżenie współpracowników Biełsatu o udział w nielegalnym zgromadzeniu jest sprzeczne z białoruskim prawem – ustawa o mediach zakłada, że dziennikarz relacjonujący wydarzenie publiczne nie może być uważany za jego uczestnika.
Od początku protestów po sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi dziennikarzy zatrzymano prawie 400 razy. W większości przypadków zostali oni skazani na grzywny lub kary do 15 dni aresztu za udział w nielegalnych zgromadzenia. Jednak trzy dziennikarki: Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa z Biełsatu oraz Kaciaryna Barysiewicz z TUT.by są przetrzymywane w areszcie śledczym i czekają na proces karny. Grozi im kilka lat więzienia za informowanie o zbrodniach reżimu Alaksandra Łukaszenki.
ik,pj/belsat.eu