Bloomberg: Putin nie zostanie prezydentem Rosji i Białorusi, by zachować władzę

W administracji prezydenta Rosji omawiane są zmiany w ordynacji wyborczej, tak by Władimir Putin mógł zachować władzę jako premier z rozszerzonymi pełnomocnictwami. Druga i ostatnia kadencja obecnego prezydenta dozwolona przez rosyjską konstytucję kończy się w 2024 r.

Jak pisze agencja Bloomberg, plany nakłonienia Alaksandra Łukaszenki, prezydenta Białorusi do zjednoczenia swojego kraju z Rosją spełzły na niczym. Miało to dać możliwość Władimirowi Putinowi objęcia posady prezydenta Związku Rosji i Białorusi i pozwoliłoby mu przedłużyć władzę ponad dwie przewidziane przez konstytucję kadencje. Kreml pod koniec ub.r. zaczął wywierać presję na Białoruś, by ta zgodziła się na głębszą integrację w ramach ZBiR. Niektórzy komentatorzy uznali, że ma to na celu zapewnienie Putinowi przedłużenia jego władzy jako prezydenta Państwa Związkowego.

– Również wcześniejsze posunięcie prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa, który podał się do dymisji, zachowując wpływ na politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, przez wielu nie jest uznawane za realistyczny model dla Rosji, dlatego że nowy prezydent mógłby rzucić wyzwanie Putinowi — pisze Bloomberg.

Jak twierdzi agencja, współpracownicy Putina planują do wyborów parlamentarnych w 2021 r. zmienić ordynację tak, by tylko 25 proc. deputowanych było wybieranych z list partyjnych, a 75 proc. w jednomandatowych okręgach wyborczych. Jest to związane ze znacznym spadkiem popularności prokremlowskiej partii Jedna Rosja.

Bloomberg twierdzi, że działalność tego ugrupowania wywołuje w regionach coraz większy sprzeciw i wspierani przez Kreml kandydaci wolą się od niej dystansować. Gazeta Moskiewski Komsomolec w jednym ze swoich komentarzy określił Jedną Rosję mianem partii “toksycznej” i wezwała do jej rozwiązania.

Zachowanie większości konstytucyjnej w Dumie przez siły prokremlowskie pozwoli na zmianę konstytucji i przekazanie części pełnomocnictw prezydenta premierowi. Wybrany na to stanowisko Putin zachowałby realną władzę w kraju.

W Moskwie przed zbliżającymi się wyborami lokalnymi prokremlowskie siły przyjęły inną strategię zachowania władzy. Pod pretekstem zakwestionowania ponad 10 proc. podpisów poparcia pod kandydaturami, lokalne komisje wyborcze odmawiają rejestrowania opozycyjnych kandydatów.

jb/ belsat.eu