Białorusko-rosyjska integracja wchodzi w fazę konfrontacyjną

Efektem 20-letniego procesu intensywnej integracji jest najgłębszy kryzys w stosunkach białorusko-rosyjskich. Chłodne zakończenie spotkania szefów państw w Soczi 7 grudnia świadczy o impasie rozmów. Strony wyczerpały formalne instrumenty polityczne i praca nad pogłębieniem integracji, która obecnie zawisła w próżni, przejdzie w stadium konfrontacyjne.

Spotkanie Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina po raz kolejny pokazało szereg ważnych aspektów stosunku Kremla do swojego sąsiada.

Po pierwsze relacje w ramach Związku Rosji i Białorusi przestały być przyjacielskimi. Białoruś otwarcie jest postrzegana jako obiekt ekspansji i Rosja prowadzi rozmowy w tonie ultymatywnym. Pośrednio potwierdzają to słowa Łukaszenki podczas spotkania z „deputowanymi” białoruskiego parlamentu: „Białoruś, jak to mówią w narodzie, stanęła komuś kością w gardle”.

Po drugie jest oczywiste, że projekt pogłębienia integracji ma destrukcyjny charakter dla białoruskiej państwowości. Jego podpisanie doprowadzi do globalnych zmian w historycznym losie republiki. A ze swojej strony Białoruś nie jest w stanie całkowicie opuścić tego projektu.

Po trzecie Kreml całkowicie rezygnuje z formy związku jedynie teoretycznego i nie ma zamiaru podpisywać dokumentów, które nie będą realizowane i pozbawione jakiejkolwiek mocy politycznej. Dla Kremla integracja jest instrumentem wdrażania polityki imperialnej.

Po czwarte Rosja domaga się dominacji gospodarczej i politycznej nad Białorusią i możliwości bezpośredniego jej sterowania.

Wiadomości
„Muchy osobno, kotlety osobno”, czy 90. gubernia? O co chodzi w integracji Białorusi z Rosją
2019.12.08 14:00

Wiadomo, że 7-8 grudnia miał dla Kremla symboliczne znaczenie. Fiasko rozmów w pewnym zakresie oznacza ideologiczną porażkę Putina, któremu nie udało się zrealizować swoich celów w ramach integracji. Oznacza to, że nacisk na Białoruś stanie się bardziej agresywny. Z drugiej strony fakt, że kolejne spotkanie Putina i Łukaszenki zostało zaplanowana na 20 grudnia, mówi o tym, że integracyjne negocjacje przechodzą w fazę końcową.

Jeżeli chodzi o samą Białoruś, to „integracja” stała się ogromnym problemem. Jest całkiem jasne, że proponowany wariant zbliżenia, jest nie do zaakceptowania przez Mińsk, a stosunek Moskwy do integracji się nie zmieni.

Jednak w ciągu tego roku nie udało się białoruskim władzom wypracować jasnej strategii dotyczącej powstrzymywania integracyjnej ekspansji. Polityka Mińska polegała wyłącznie na przeciąganiu rozmów.

Jednocześnie w ciągu roku, gdy sytuacja stał się krytyczna, nie zrobiono nic dla osłabienia gospodarczej zależności od Rosji, a również jej politycznego i ideologicznego wpływu. Również ocieplenie relacji z Zachodem nie wzmocniło pozycji białoruskiej władzy w relacjach z Moskwą.

Co ważne, wewnątrz białoruskiej elity rządzącej nie ma wspólnego, jasnego stanowiska wobec procesów integracyjnych i białoruskiej państwowości. Z jednej strony podkreśla się, że integracja jest dobra i nikt nie zamierza z niej zrezygnować. Z drugiej władze mówią o tym, jak ważna jest niepodległość. Brakuje jednak zrozumienia, że integracja z Rosją na obecnych warunkach niesie bezpośrednie zagrożenie dla białoruskiej suwerenności. Znamienne są tu słowa ambasadora Białorusi w Moskwie o perspektywach integracji politycznej.

Opinie
„Zrozumcie i nas…” Jak białoruski prezydent tłumaczył polskiemu swój pociąg do Rosji
2019.12.08 14:58

Integracyjna schizofrenia na szczytach władzy nie może nie odbić się na orientacji społecznej i działaniu instytucji państwowych nie otrzymujących jednoznacznego sygnału na temat zagrożeń. Sytuacja pogarsza się też dlatego, że społeczeństwo jest całkowicie pozbawione informacji na temat treści negocjacji. Nie można przy tym zapominać, że mimo impasu rozmów na temat integracji Państwo Związkowe (ZBiR) nadal istnieje. Nie znikły umowy będące głównym zagrożeniem dla białoruskiej niepodległości.

Białoruś znalazła się integracyjnej pułapce. Dalsze jej pogłębianie doprowadzi do rozbicia kraju. Demontaż integracyjnego projektu oznacza naruszenia autorytarnej władzy Łukaszenki. A wynarodowiona elita raczej nie zdobędzie się na wysiłek wzmocnienia państwowości i narodu.

Pawieł Usau, białoruski politolog i analityk dla Biełsatu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności