Łukaszenka wystąpił przed nowym „konstytucyjnym” organem – Ogólnobiałoruskim Zgromadzeniem Ludowym 


W 2022 roku odbywający się nieregularnie zjazd specjalnie dobranych ponad 1,1 tys. członków nomenklatury, wojska i struktur bezpieczeństwa, dyrektorów fabryk i kołchozów oraz przedstawicieli „kolektywów pracowniczych” wpisano do konstytucji Białorusi. Organ, który dotychczas służył jedynie jako audytorium do wystąpień Alaksandra Łukaszenki, otrzymał prawo zgłaszania poprawek do ustawy zasadniczej.

Ogólnobiałoruskie Zgromadzenie narodowe w formie i treści przypomina zjazdy Komunistycznej Partii ZSRR.
Zdj: Belta.by

Przed wystąpieniem szefa białoruskich władz teren wokół Pałacu Republiki w Mińsku stał się strefą podwyższonego bezpieczeństwa. Nie zatrzymują się tam autobusy i według relacji medialnych na jednego uczestnika przypada kilku milicjantów. Łukaszenka wygłosił półtoragodzinne przemówienie, w którym wiele miejsca poświęcił analizie międzynarodowych stosunków.

„Słowiański wiec w nowoczesnej formie”

Alaksandr Łukaszenka na wstępie nazwał zgromadzenie „słowiańskim wiecem w nowoczesnej formie”. Według niego dzisiejsze spotkanie jest dowodem na to, że na Białorusi „władza nie izoluje się od narodu”. Podkreślił, że Białoruś nie odrzuca „postępowych form demokracji zachodnioeuropejskiej”, ale integruje je do swojego systemu politycznego. A zgromadzenie ma pełnić „rolę mechanizmu spajania tradycji przodków i globalnego doświadczenia menadżerskiego”.

Wszystkiemu winni Anglosasi

Po podkreśleniu we wstępie historycznej ważności wydarzenia zabrał się za analizę sytuacji na międzynarodowej arenie, stwierdzając, że obecnie mamy do czynienia z postępującym upadkiem autorytetu Waszyngtonu i Londynu. Oskarżył Anglosasów o rozpętywanie wygodnych dla siebie konfliktów międzynarodowych. Podkreślił, że USA i Wielkiej Brytanii grozi ekonomiczny krach i zawalenie się „dolarowej piramidy”

W swoim przemówieniu Łukaszenka wymienił konflikty rozpętane w latach po drugiej wojnie światowej przez rządy anglosaskich mocarstw. Według niego echa dywanowego bombardowania Drezna i zrzucenia bomb atomowych na Japonię można było później zobaczyć w Korei, Wietnamie, Angoli, Nikaragui, Panamie, Jugosławii, Iraku, Libii, Afganistanie czy Syrii.

– To wszystko są nowe cele geopolityczne, za którymi nastąpiła redystrybucja rynków ropy, gazu, metali rzadkich i innych minerałów – stwierdził białoruski przywódca.

Podobnie jak to czynią rosyjscy politycy i propaganda, oskarżył Zachód o wspieranie organizacji terrorystycznych i podburzanie przeciwko sobie narodów.

Rewolucja na Białorusi wg scenariusza z USA

Odnosząc się do powyborczych protestów 2020 roku, Łukaszenka stwierdził, że też były one inspirowane z zewnątrz, gdyż „na Białorusi nie było realnych społecznych powodów do buntu i nastrojów rewolucyjnych”. A odpowiednie decyzje miał przyjmować „waszyngtoński obkom (pol. komitet obwodowy)” – to w propagandowym żargonie mityczny zespół ludzi w USA, którzy prowadzą niejawne operacje na terytoriach innych krajów i sterują protestami.

– Inteligentni ludzie analizują to, co dzieje się wokół nich, i wyciągają wnioski. Ta „spontaniczna samoorganizacja społeczeństwa” przebiegała według jednego scenariusza, począwszy od Ameryki Południowej, Azji, a skończywszy na Kazachstanie, Serbii, Kirgistanie, Gruzji, Mołdawii i Uzbekistanie. Schemat zamachów stanu nie zmienił się przez dziesięciolecia. Nawet nie zawracali sobie głowy dostosowywaniem tego do narodowej specyfiki kraju, aby zrozumieć, kim jesteśmy. Nie jest zaskakujące, że „produkcja hollywoodzkiej zabawy z karuzelami wyborczymi”, dziewczynami z kwiatami, podwieczorkami z ciasteczkami i innymi elementami spektakularnego widowiska poniosła klęskę – powiedział.

Stwierdził, że by „zrobić porządek z Białorusinami”, zagraniczne siły wydały miliardy dolarów.

– Dzięki temu, co się stało, zdobyliśmy ogromne doświadczenie, staliśmy się zjednoczonym i dojrzałym narodem. Wtedy, w 2020 roku, spojrzeliśmy na siebie, oceniliśmy nasze życie i to, co nas otacza, co możemy stracić, zobaczyliśmy prawdziwe oblicze zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych przeciwników i wrogów – kontynuował Alaksandr Łukaszenka.

Wiadomości
Ogólnobiałoruskie Zgromadzenie Ludowe tylko dla wybranych
2021.01.07 14:34

Polacy i Ukraińcy chcą „wyrównać rachunki”

Łukaszenka oskarżył Zachód o próbę zmiażdżenia „nas: Rosjan, Białorusinów, Słowian” poprzez zniszczenie poczucia dumy narodowej. To jednak tylko zmotywowało, jego zdaniem, dwa sojusznicze kraje do „przywrócenia dawnej mocy”.

– I nieźle nam dali popalić. Ci, którzy obserwują ukraińskie i inne geopolityczne tragedie, nawet jeśli nie mówią tego głośno, rozumieją: że ci, którzy są gotowi służyć każdemu panu za jałmużnę, prędzej czy później przegrają.

Stwierdził, że „zdrada przeszłości i tradycji” osłabia państwo – i podał przykład polsko-ukraińskich relacji:

– I ktoś czeka na finał, jak na przykład Polska, która ma swoje rachunki do wyrównania z Ukrainą (pamiętacie rzeź wołyńską z książek i filmów). Efekt tego będzie dramatyczny, jeśli się nie zatrzymamy. I najwyraźniej nie uratuje to poprzedniego porządku – powiedział.

Media
Polska armia idzie na granicę z Białorusią… by okupować Ukrainę. Polska w rosyjskiej propagandzie
2023.08.11 16:20

NATO chciało wejść na Białoruś

Łukaszenka stwierdził, że Białoruś niemal miała stracić suwerenność w czasie protestów w 2020 roku, bo NATO „zacierało ręce” i przygotowywało się co najmniej do interwencji wojskowej w zachodnich regionach kraju.

– Liczyli na chaos i blitzkrieg. Gdyby nie hart ducha i odwaga prawdziwych patriotów, stracilibyśmy nasz kraj. Gdybyśmy wtedy nie przeżyli, jastrzębie NATO byłyby już pod Smoleńskiem, a ukraiński temat stałby się naszą rzeczywistością, ale okazaliśmy się silniejsi i bardziej zjednoczeni.

Idealne Chiny

Szybko okazało się, kogo ma na myśli – Chiny, które czerpią siłę „z mądrości i inteligencji”, „bez ucisku i poczucia wyższości.”

– Ameryka nie może zgodzić się z faktem, że Chiny stają się pierwszą gospodarką na świecie, z przyzwyczajenia próbują działać z pozycji siły, oferując – cytuję – „wsparcie dla pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej ”, jeśli Chiny odmówią wsparcia dla rosyjskiego kompleksu obronno-przemysłowego. Wzniecili konflikt, doprowadzili do eskalacji i obecnie oferują usługi „sił pokojowych”. Szantaż jest słabym argumentem. Ale Chiny powinny były na to zareagować z mocnym stanowiskiem. Cytat: „Nie wtrącajcie się, nie stwarzajcie problemów i nie przekraczajcie niebezpiecznej granicy” – Łukaszenka dalej analizował gry między światowymi mocarstwami.

Pochwalił się też ogromną wiedzą ekspercką dotyczącą relacji amerykańsko-chińskich, ponieważ pięć lat temu omawiał te kwestie z wyższymi urzędnikami amerykańskimi.

Wypomniał USA, że popełniły wielki błąd, przypuszczając „jednoczesny atak” na wszystkie „nieoprawne państwa” – „oś zła ”: od Białorusi po Koreę Północną, w tym Rosję, Chiny, Iran.

– Zdali sobie sprawę, że popełnili błąd, jednocząc nieposłuszną Rosję i głównego dla nich wroga – Chiny. Swoimi naciskami zjednoczyli te dwa państwa bogate w zasoby i potężny kompleks wojskowo-przemysłowy oraz Chiny z ogromnym potencjałem gospodarczym i ludzkim – zauważył Łukaszenka. – Zrozumieli, że nie poradzą sobie z tym sojuszem – dodał.

I USA, by temu zaradzić, według niego, wywołały wojnę na Ukrainie i zrzuciły ją na barki Unii Europejskiej i NATO.

– Celem jest odwrócenie uwagi, pogrążenie Rosji w wojnie z Ukrainą, osłabienie jej wojną i sankcjami. Wtedy Rosja nie będzie miała głowy do sojuszu z Chinami. A w tym czasie rozprawią się z Chinami, wciągając, jeśli to możliwe, „zainteresowanych” AUKUS (sojusz obronny Australii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych – Belsat.eu) – nowe NATO na Pacyfiku, dodając Japonię i Koreę Południową. To jest klucz do strategii Stanów Zjednoczonych w imię dominacji na świecie. A potem, gdy już to nie będzie nikomu potrzebne, wystawią wszystkich do wiatru, jak pokazali w Afganistanie – prognozował.

Polska „pod okupacją” NATO i USA

Dalej Łukaszenka zajął się omawianiem sytuacji w regionie. Podkreśli, że na zachodnich granicach Białoruś „stoi twarzą w twarz z NATO”, które przy pomocy 300 tys. armii ma stworzyć „pas powstrzymywania”. Jego zdaniem wszystko to świadczy nie o obronnych zamiarach Sojuszu, ale o planach inwazji na Białoruś. Przypomniał, że Polska rozmieściła jednostki bojowe na granicy z Białorusią, tłumacząc, że musi ją chronić przed „rzekomą masową infiltracją migrantów”.

– Poważnie? Na granicy stoją zawodowi, uzbrojeni po zęby żołnierze, którzy zabijają kobiety i dzieci? Nieuzbrojonych ludzi uciekających przed wojną z tych państw, które oni zrujnowali. Widzieliście, jak oni bronią granicy. Okaleczają, zabijają, a potem podrzucają nam zwłoki i kaleki – Łukaszenka powtórzył swoje oskarżenia mordowanie przez polskich mundurowych nielegalnych imigrantów.

Stwierdził, też, że Polska i kraje bałtyckie są w rzeczywistości „okupowane” przez dziesiątki tysięcy żołnierzy NATO.

– Jakie decyzje polityczne podejmą europejscy przywódcy pod lufami amerykańskiej broni? Już widać, jakie decyzje podejmują i jak bardzo są „niezależni” – dodał.

Wideo
W ciągu dwóch dni ponad 360 migrantów chciało się dostać z Białorusi do Polski
2024.04.10 17:41

„Umiłowanie pokoju to nie pacyfizm”

Łukaszenka stwierdził, że zbrojenia na Zachodzie świadczą nie o zamiarach obronnych, ale o planach „wciągnięcia Białoruś w wojnę”.

– Mówiłem już: po drugiej stronie granicy budujemy pokojowe życie. Nie budujemy murów, nie kopiemy okopów. Ale nasza miłość do pokoju nie jest pacyfizmem – ostrzegł.

Według niego w miarę wzrostu zagrożeń Białoruś będzie podejmować symetryczne działania i zwiększać swoją siłę bojową. Zwrócił się swoich zachodnich adwersarzy, by nie prowokowali Białorusi do użycia „środków asymetrycznych”.

– Musimy być silni, aby nikt nie odważył się rzucić nas na kolana, jak to często miało miejsce w naszej historii. Abyśmy nie byli niczyją piłką, którą kopią od bramki do bramki: raz w jedną stronę, raz w drugą. Nie prosimy nikogo o ziemię. Nie żądamy od nikogo niczego. Chcemy żyć dalej na naszej ziemi. Nie pozwolimy, aby była ona komukolwiek oddana – kontynuował.

Silny pokojowy sojusz z Rosją

Napiętym relacjom z Zachodem Łukaszenka przeciwstawił współpracę z Rosją, które nazwał „pokojowym i kreatywnym programem”.

– Powiedziałbym nawet, że Związek Federacji Rosyjskiej i Białorusi zdołał uprzedzić dzisiejsze przesunięcia tektoniczne we wszystkich obszarach. A teraz jest nasz czas. Silne suwerenne państwa oznaczają silny sojusz. Oto przepis na sukces każdej integracji – wyjaśnił.

Jej celem ma być m.in. osiągnięcie suwerenności technologicznej w ramach Związku Białorusi i Rosji.

Dalej Łukaszenka przeszedł do omawiania spraw wewnętrznych i chwalenia się sukcesami swojej polityki. Podkreślał, że Białorusini „nigdy nie żyli tak dobrze jak teraz”. Podkreślił, też swoje zasługi w przywrócenie bezpieczeństwa na ulicach „w bandyckich” latach 90.

Historia
29 lat temu Białorusini wybrali Łukaszenkę
2023.07.10 13:08

jb/ Belsat.eu