Strzelał w gdyńskim biurze Reutera. Białorusinowi grożą 3 lata więzienia


Gdańska prokuratura oskarżyła 32-letniego obywatela Białorusi, który w 2017 r. w siedzibie Thomson Reuters w Gdyni oddał ze swojego pistoletu dwa strzały, o narażenie życia i zdrowia pracownika biurowca. Strzały padły w czasie szarpaniny między mężczyznami.

O skierowaniu do Sądu Rejonowego w Gdyni aktu oskarżenia poinformowała we wtorek Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która to jednostka prowadziła śledztwo w tej sprawie. Postępowanie dotyczyło zdarzenia, do którego doszło 14 listopada 2017 r. Tego dnia wieczorem 32-letni dziś Białorusin Sciapan S. zjawił się w gdyńskiej siedzibie Thomson Reuters, gdzie pracował. Mężczyzna trenował sportowe strzelectwo i do pracy przyszedł z legalnie posiadaną bronią, w tym – umieszczonym w futerale pistoletem marki Glock. Pracownik firmy administrującej budynkiem zauważył futerał z bronią i wziął go do ręki.

– Pomiędzy mężczyznami doszło do wymiany zdań i szarpaniny, w trakcie której oskarżony oddał dwa strzały w kierunku pokrzywdzonego. Drugi ze strzałów został oddany w kierunku pokrzywdzonego w trakcie bezpośredniego zwarcia – poinformowała w komunikacie Wawryniuk.

Wiadomości
W gdyńskim biurze Reutersa strzelanina – zatrzymano obywatela Białorusi
2017.11.15 09:44

Wyjaśniła, że pokrzywdzonemu z pomocą innej osoby, udało się przejąć pistolet i rozładować jego magazynek. Do biurowca wezwano policję, która zatrzymała Sciapana S. Prokuratura postawiła wówczas Białorusinowi zarzut usiłowania zabójstwa. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Twierdził, że jego działania miały na celu wyłącznie odzyskanie broni, która dostała się w niepowołane ręce. Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowe aresztowanie Sciapana S. Zarówno gdański sąd rejonowy, jak i – w drugiej instancji – sąd okręgowy, nie przychyliły się do wniosku prokuratury i ostatecznie mężczyzna nie trafił do aresztu.

We wtorek Wawryniuk poinformowała, że w śledztwie zmieniono S. zarzut z usiłowania zabójstwa na „narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oddanie w jego kierunku dwóch strzałów”. Za taki czyn grozi do trzech lat więzienia. Sciapan S. nie przyznał się do popełnienia także tego przestępstwa. Odmówił złożenia wyjaśnień.

Rzecznik poinformowała, że o zmianie zarzutu zdecydował „szereg czynności procesowych”, w tym treść opinii biegłego z zakresu broni i balistyki oraz przebieg eksperymentu procesowego przeprowadzonego w pomieszczeniach gdyńskiego biurowca, w których doszło do zdarzenia.

W oświadczeniu wydanym kilka dni po incydencie S. wyjaśniał, że od kilku lat trenuje strzelectwo sportowe i po tym jak wiosną 2017 r. uzyskał pozwolenie, zaczął regularnie, po porannych treningach, przychodzić do pracy z karabinkiem sportowym i glockiem. Zaznaczał, że zawsze przenosił i przechowywał broń zgodnie z obowiązującymi przepisami i nigdy się nią nie afiszował.

Wyjaśniał, że w dniu, kiedy doszło do incydentu, broń dostała się w niepowołane ręce, a osoba, która znalazła się w jej posiadaniu, zaczęła się z nią oddalać.

– Niestety, moje wielokrotne apele o pozostawienie broni okazały się nieskuteczne. (…) Eskalacja sytuacji, która nastąpiła potem, zmusiła mnie do oddania strzałów ostrzegawczych. Stanowczo oświadczam, że nie miałem zamiaru kogokolwiek zranić ani skrzywdzić w inny sposób. Strzały zostały celowo oddane w takie miejsce i w taki sposób, aby nikt nie został trafiony, również przypadkowo – podkreślał mężczyzna w oświadczeniu.

Wiadomości
Białorusin, który strzelał w siedzibie Reutersa w Gdyni wypuszczony z aresztu
2017.11.17 13:49

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności