Poinformowało o tym kierownictwo litewskiego terminalu naftowego Klaipedos Nafta. Według litewskiej spółki wszystkie umowy z Białoruskim Koncernem Naftowym zachowują ważność, ale zobowiązania z nich wynikające są zawieszone na czas nieokreślony.
Pod koniec sierpnia ówczesny prezydent Alaksandr Łukaszenka zapowiedział nałożenie odwetowych sankcji wobec Litwy i Polski, które poparły działania białoruskiej opozycji po uznanych za sfałszowane wyborach prezydenckich z 9 sierpnia. Łukaszenka ostrzegł m.in., że przekieruje eksport białoruskich towarów z litewskiego portu do innych miejsc.
Mindaugas Navikas, dyrektor handlowy spółki Klaipedos Nafta nie ma wątpliwości, że w swoich działaniach strona białoruska nie kieruje się względami gospodarczymi.
– Decyzja naszego klienta prawdopodobnie jest podyktowana logiką polityczną, a nie ekonomiczną, na którą nie mamy wpływu – wskazał.
Klaipedos Nafta od ponad 10 lat współpracuje z białoruskimi partnerami. W ubiegłym roku terminale morskie w Kłajpedzie przeładowały około 46,3 mln ton ładunków, z czego ponad 16 mln ton, czyli prawie 35 proc., pochodziło z Białorusi.
Według portalu Tut.by, tranzyt przez Litwę został wstrzymany bo trwają intensywne rozmowy z Rosją na temat wykorzystania portów w Petersburgu i Ust-Łudze, które oferują podobne stawki. Porty te są położone jednak dwa razy dalej od litewskich. Mińsk chciałby dodatkowych zniżek na kolejowy transport produktów naftowych. Obecnie Rosyjskie Koleje dają Białorusinom zniżkę na tego rodzaju przewózki w wysokości 50%. Tut.by zwraca także uwagę, ze właśnie firmy handlujące produktami naftowymi mogą jako pierwsze trafić na listę zapowiadanych zachodnich sankcji.
pp/belsat.eu wg PAP i tut.by
