„Wrogowie są wśród nas”. Dlaczego Rosjanie znowu masowo piszą donosy


Sąd w rosyjskim Krasnodarze, powołując się na artykuł dotyczący drobnego chuligaństwa, skazał na karę aresztu i grzywny parę, która w prywatnej rozmowie wyrażała antywojenną pozycję. Na parę doniósł właściciel restauracji, w której miała miejsce ich rozmowa. Po przyjęciu ustaw o cenzurze wojskowej donosicielstwo stało się dla zwolenników rosyjskich władz powszechnym sposobem na zaprezentowanie postawy politycznej. Reporterka naszego rosyjskojęzycznego portalu Vot Tak porozmawiała z osobami, na które doniesiono oraz zapytała eksperta, czym współczesne donosicielstwo różni się od tego z czasów sowieckich.

Zdjęcie ilustracyjne.
Zdj. Vitaly Belousov / TASS / Forum

Jak podaje Roskomnadzor (Federalna Służba ds. Nadzoru w Sferze Łączności, Technologii Informacyjnych i Komunikacji Masowej), w 2022 roku do agencji wpłynęło 284 tys. skarg – to o 26,5 proc. więcej stosunku do roku poprzedniego, przy czym najczęściej obywatele donosili w sprawie „fejków” na temat wojny. Jednocześnie szczyt donosów Rosjan przypadł na marzec, kiedy to Władimir Putin wezwał do ujawniania „zdrajców narodowych” i stwierdził, że naród rosyjski „zawsze będzie umiał odróżnić prawdziwych patriotów od szumowin”.

Jednak praktyka donosicielstwa wróciła do postsowieckiej Rosji na długo wcześniej. Jak zauważa antropolog Aleksandra Archipowa, od około 2017 roku władze aktywnie zachęcają do donosicielstwa w ramach walki z działalnością opozycyjnej Fundacji Walki z Korupcją więzionego Aleksieja Nawalnego.

Wraz z uchwaleniem w 2020 roku ustawy o rozprzestrzenianiu nieprawdziwych informacji dotyczących koronawirusa, donosicielstwo stało się znacznie bardziej powszechne. Ale dramatyczna zmiana, zdaniem badaczki, nastąpiła w maju 2022 roku. Od tego momentu zaczęto skazywać za wypowiedzi wyłącznie na podstawie słów donosiciela, bez jakichkolwiek innych dowodów.

– Jakaś starsza pani może usłyszeć, że jej sąsiadka dyskutuje z kimś o wojnie, donosi na nią i sąsiadka zostaje ukarana grzywną – przytacza przykład Archipowa.

Aktualizacja
W Rosji protesty przeciw “mogilizacji”. Zatrzymano ponad tysiąc osób
2022.09.22 06:00

Nie sposób dokładnie ocenić, ile spraw karnych jest wszczynanych właśnie na podstawie donosu. Od portalu OWD-info, monitorującego motywowane politycznie zatrzymania, uzyskaliśmy informację, że w większości przypadków w aktach sprawy nie podaje się, jak służby dowiedziały się o danej osobie i dlaczego postanowiły ją sprawdzić. Obrońcy praw człowieka oszacowali, że do połowy lata na 1 303 sprawy o „dyskredytację” armii 110 zostało wszczętych po donosie.

– Po wybuchu wojny pojawiło się wiele prawnych instrumentów kontroli i coraz częściej, gdy ludzie słyszą rozmowy, podczas których ktoś wyraża się o wojnie w negatywnym kontekście, dzwonią na policję lub składają skargi do organów ścigania – mówią przedstawiciele OWD-info.

Sowieckie donosy to co innego

Zdaniem komentatora politycznego Borysa Grozowskiego autorytarne społeczeństwo rosyjskie nabiera niektórych „rozmytych” cech społeczeństwa totalitarnego. W rozmowie z Vot Tak publicysta zauważa, że w rosyjskim społeczeństwie rośnie liczba osób, które wojna zainspirowała do działania i chętnie robią co tylko w ich mocy, by „przybliżyć zwycięstwo” – jak twierdzi Grozowski, można założyć, iż „część donosów jest inspirowana tym szczerym pragnieniem”.

Chociaż współczesne donosicielstwo jest w pewnym sensie podobne do tego z czasów sowieckich, istnieje między nimi zasadnicza różnica: w przeciwieństwie do lat 30. XX wieku, obecnie donoszenie nie jest obowiązkiem obywatela, jak zauważa Grozowski, jest dobrowolne.

– Powiedzmy w 1937 roku, jeśli ujawniono, że masz w jednostce wroga, ale to nie ty go ujawniłeś, mogłeś zostać ukarany jako jego wspólnik – wyjaśnia ekspert.

Zdaniem Grozowskiego sowieckie władze starały się stworzyć w społeczeństwie atmosferę histerii i paranoi.

– Wrogowie są wszędzie, są wśród nas, są odpowiedzialni za wszystkie klęski i nieszczęścia których doświadczamy, a obowiązkiem każdego uczciwego obywatela jest zachować czujność, zdemaskować podstępne machinacje wrogów w swoim najbliższym otoczeniu i dostarczyć informacji o nich właściwym organom – mówi.

Wiadomości
Rosyjski opozycjonista Ilja Jaszyn skazany na 8,5 roku łagru za „fejki” o Buczy
2022.12.09 14:48

Tymczasem w Rosji system polityczny w przeciwieństwie do stalinowskiego, przez ostatnie 30 lat nie był nastawiony na udział obywateli w polityce, ale wręcz przeciwnie – na trzymanie ludzi z dala od polityki.

– Obecnie sytuacja się zmienia, ale nie jest to szybki proces – podsumowuje nasz rozmówca.

W umyśle donosiciela

Jedną z pierwszych figurantek spraw dotyczących „fejków” na temat o rosyjskiej armii była petersburska artystka i aktywistka Sasza Skoczilenko. W kwietniu 2022 roku doniosła na nią 72-letnia emerytka z „jastrzębim wzrokiem”: zauważyła, że Skoczilenko w sklepie zastąpiła cenniki antywojennymi ulotkami. Dotyczyły one rosyjskiego ataku na szkołę artystyczną w Mariupolu, w której schronili się cywile.

Aleksandra Skoczilenko podczas rozprawy sądowej w Petersburgu. 14 kwietnia 2022 roku.
Zdj. SOTA / Telegram

Przesłuchiwana w sądzie kobieta powiedziała, że oburzyły ją „pomówienia” wobec rosyjskich wojskowych, gdyż była pewna, że nie pozwoliliby oni na bombardowanie obiektów cywilnych i ludności cywilnej.

– Bardzo się martwię o rosyjskich żołnierzy na Ukrainie, oglądam wszystkie wiadomości na ten temat… Oczywiście informacje z ulotek są kłamstwem – powiedziała emerytka i dodała, że wręcz trzęsą jej się ręce z oburzenia.

W czerwcu tego samego roku za rozprzestrzenianie „fejków” na temat armii sąd aresztował 54-letniego mieszkańca Petersburga Olega Biełousowa. Doniósł na niego znajomy, któremu nie spodobały się komentarze Biełousowa na portalu społecznościowym. Po jednym z przesłuchań wyjaśnił dziennikarzom swoją motywację: jego zdaniem informacje o zbrodniach wojsk rosyjskich w Buczy, szabrownictwie i gwałtach były kłamstwami. Mężczyzna dodał, że „bezinteresownie pomaga” wojsku, jego najstarszy syn walczy, a on sam jest gotów pójść na front, jeśli będzie taka potrzeba.

Wiadomości
Mieszkaniec obwodu moskiewskiego doniósł na żonę za krytykę wojny z Ukrainą
2022.07.13 13:38

Donosiciel zaznaczył również, że wierzy w broń biologiczną – roznoszące wirusa komary [w początkowych miesiącach wojny rosyjska propaganda aktywnie rozprzestrzeniała fałszywą informację na temat rzekomych ukraińskich laboratoriów, gdzie opracowuje się broń biologiczną wymierzoną w Rosjan – Belsat.eu] i popiera byłego sowieckiego wojskowego i handlarza bronią Wiktora Buta. Jak twierdzi mężczyzna, jego decyzja o złożeniu skargi na znajomego spotkała się z aprobatą.

– Wszyscy ludzie mnie wspierają, wszyscy są po mojej stronie, nikt z moich przyjaciół nie krytykował mnie za to – oświadczył.

W lipcu mieszkaniec obwodu moskiewskiego Siergiej Obrazcow doniósł na swoją żonę Ukrainkę, ponieważ ta „wyrażała antyrosyjskie opinie” w kwestii wojny i „zwróciła ich wspólne dziecko przeciwko rosyjskim władzom”. Jak powiedział Siergiej portalowi Moskowskij Komsomolec, bał się, że żona zabierze ich syna do swoich krewnych na Ukrainie.

– W przedszkolu powiedziano nam, że nasz syn powtarza antyrosyjskie hasła, kłóci się z innymi dziećmi. Powtarza po swojej matce, a ja jako odpowiedzialny rodzic nie mogę na to pozwolić – tłumaczył mężczyzna.

Wojna z „wrogami narodu”

Pod koniec ubiegłego roku, po zaostrzeniu w Rosji przepisów dotyczących „propagandy LGBT”, zaczęto pisać donosy również w związku z tą kwestią. Na przykład w grudniu 2022 roku na deputowanego rady miejskiej Petersburga Siergieja Troszyna z partii Jabłoko, mówiącego otwarcie o swojej homoseksualnej orientacji, doniósł przewodniczący jego okręgu. Poprosił prokuraturę o sprawdzenie wypowiedzi deputowanego pod kątem „propagandy LGBT”.

Siergiej Troszyn. Petersburg, Rosja. 2019 rok.
Zdj. z archiwum prywatnego

Jak powiedział nam Troszyn, będący pierwszą osobą, na którą doniesiono na podstawie tej ustawy, skarga została przygotowana z wyprzedzeniem, sześć dni przed uchwaleniem nowej ustawy 5 grudnia. Moment był niespodziewany, ale sam akt donosicielstwa nie wzbudził zdziwienia.

– Byłem całkowicie przygotowany, przynajmniej psychicznie, na to, że gdy tylko ustawa wejdzie w życie, homofobiczni donosiciele pobiegną pisać donosy na każdego, na kogo tylko będą mogli. Spodziewałem się więc, że jako osoba, która otwarcie wspiera osoby LGBT w Rosji, będę jedną z osób, na które doniosą – powiedział Troszyn.

Zdaniem deputowanego, takie donosy to „stare sowieckie przyzwyczajenie”, chęć rozprawienia się z osobami uznanymi za „wrogów narodu”. Choć, jak mówi Troszyn, dzisiejsze czasy nie są tak mroczne jak stalinowskie, wielu już odczuło, że donosicielstwo znów się rozprzestrzenia i jest „cenione”.

Analiza
Słownik czasu wojny. Rosyjskie i ukraińskie słowa, pojęcia, wyrażenia wykreowane przez konflikt
2022.11.05 14:01

W tym samym miesiącu Rosyjski Uniwersytet Techniczny relegował studenta drugiego roku, 23-letniego Władisława Igolinskiego, za antywojenny obrazek w mediach społecznościowych. Jak powiedział chłopak w komentarzu dla Vot Tak, doniósł na niego starosta z akademika.

Starosta przyszedł do pokoju Igolinskiego i zażądał usunięcia obrazka, grożąc mu artykułami „o dyskredytacji armii” i „o demonstrowaniu symboli nazistowskich”. Po tym donosiciel powiedział o sytuacji opiekunce akademika, a ta obiecała poinformować dyrektora. Kilka dni później Władisław został skreślony z listy studentów.

– Nie pamiętam, co czułem, gdy dowiedziałem się o donosie. Pewnie niepewność: gdzie iść, co dalej robić? – wspomina Igolinski.

Jego zdaniem działanie starosty można wytłumaczyć tylko szczerą lojalnością wobec obecnych władz.

– On jest z Ługańska – stamtąd ludzie przyjechali do Rosji i dostali ogromną ilość przywilejów. Dostali ulgi, więc czczą Putina – uważa były już student.

Wiadomości
W Ługańsku przyjęto nową „konstytucję”
2022.12.30 09:52

Alona Lobankowa/ vot-tak.tv, ksz/ belsat.eu

Aktualności