W Odessie na południu Ukrainy znaleziono jedne z największych masowych pochówków na Ukrainie – poinformował Instytut Pamięci Narodowej tego kraju. Do dołów śmierci trafiały ofiary rozstrzelane przez NKWD.
– Skala pochówków ofiar NKWD w Odessie poraża – napisał południowy oddział Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy.
Na obecną chwilę jedynie po przeprowadzeniu prac w jednym z sektorów byłego obiektu specjalnego NKWD “Tatarka” znaleziono co najmniej 29 grobów (według stanu z 23 sierpnia). To doły, do których trafiali rozstrzelani odesyjczycy, ofiary komunistycznego terroru – czytamy w komunikacie IPN.
Ukraińska redakcja Radia Swoboda podkreśliła, że na terenie tego zbiorowego grobu może być pogrzebanych do ośmiu tysięcy rozstrzelanych mieszkańców Odessy – Ukraińców, Rosjan, Niemców, Mołdawian, Polaków i przedstawicieli innych narodów.
– Groby są obecnie lokalizowane, liczba ofiar represji nie jest podliczona, ale można już stwierdzić, że ten obiekt jest jednym z największych na Ukrainie – dodał IPN.
Agencja Ukrinform napisała, że pierwszych sześć grobów ofiar masowych represji NKWD z lat 1937-1941 na terenie tego obiektu grupa wolontariuszy znalazła na początku sierpnia. Później odkryto kolejne 23 groby.
Grupa badaczy poszukuje miejsc pochówków, określa ich granice i podaje szacunkową liczbę szczątków ofiar – podał Ukrinform. Następnie do prac ekshumacyjnych mają przystąpić – po decyzji sądu – sądowi medycy i inni specjaliści, w obecności policji i prokuratury.
– Trwają prace badawcze, by określić skalę represji i powierzchnię grobu. Później będzie podejmowana decyzja – czy odbędzie się ekshumacja, ekspertyza DNA i ponowny pochówek ofiar, czy utworzony będzie park pamięci na miejscu masowego grobu – po ceremoniach pogrzebowych zgodnie z wszystkimi wyznaniami – mówił Radiu Swoboda szef południowego oddziału IPN Ukrainy Serhij Hucaluk.
Ostateczną decyzję ma podjąć międzyresortowa komisja przy ministerstwie kultury, najpewniej w przyszłym roku – wskazało Radio Swoboda.
Ołeksandr Babicz, jeden z badaczy, podkreślił, że prace utrudniają kable elektryczne chaotycznie rozłożone na terenie obiektu. Według niego można przypuszczać, że pochówki znajdują się też na terenie mieszczącej się obok jednostki wojskowej.
– Najpewniej w tym roku zlokalizujemy wszystkie doły śmierci i na tym zatrzymamy prace do następnego roku. Później będziemy decydować, kto będzie zajmować się ponownym pochówkiem. Zazwyczaj na jedną ofiarę potrzebny jest jeden dzień pracy (…) A tam takich ludzi jest około 8 tysięcy. Powierzchnia odeskiego grobu to 4,7 ha, a Bykowni – gdzie już trwają prace od 11 lat – 5,3 ha” – mówił Babicz Radiu Swoboda.
W podkijowskiej Bykowni w zbiorowych mogiłach pogrzebano około 150 tys. ofiar komunizmu różnych narodowości, w tym kilka tysięcy Polaków z listy katyńskiej.
– W Odessie ciała leżą w 3-5 warstwach. (…) Doły są wielkości 2 na 2,5 m, niektóre są dłuższe. Szczątki zaczynają się gdzieś na głębokości 1,6 m. Zabitych na początku trochę przysypywali ziemią, później zasypywali odpadami budowlanymi – kontynuował historyk.
Jak wyjaśniło Radio Swoboda, do ożywienia rozmów na temat masowego grobu doszło po niedawnym skandalu. Odeskie władze miejskie w lutym zaproponowały ten teren członkom kooperatywy garażowej w zamian za zajmowaną przez nich obecnie działkę. Ziemię pod garażami miał wykorzystać odeski port lotniczy. Decyzję zamrożono po tym, jak o sprawie zrobiło się głośno.
pj/belsat.eu wg PAP