Taką decyzję podjął komitet wykonawczy tej organizacji zrzeszającej publicznych nadawców radiowych i telewizyjnych Europy.
Europejska Unia Nadawców (EBU) w oświadczeniu pisze, że przygląda się tłumieniu wolności słowa na Białorusi i ciągle apelowała do Biełteleradiokompanii o utrzymanie takich wartości, jak wolność słowa, niezależność i odpowiedzialność.
– Od spornych wyborów latem, zabiegaliśmy o ochronę niezależnego dziennikarstwa i wolności wypowiedzi w tym kraju – czytamy w komunikacie.
EBU podkreśla, że monitoruje programy Biełteleradiokompanii i poinformowała o swoich wątpliwościach jej kierownictwo. Szczególnie zaniepokojenie wywołuje emitowanie wywiadów nagranych pod przymusem. Zapewne chodzi tu o filmy nagrywane przez funkcjonariuszy z udziałem zatrzymanych.
– W świetle tych wyjątkowych wydarzeń, komitet wykonawczy nie ma innego wyjścia niż zaproponować zawieszenie członkostwa Biełteleradiokompanii – napisano.
Mińsk ma teraz 2 tygodnie na odpowiedź, zanim decyzja wejdzie w życie.
Wcześniej EBU krytykowała zatrzymanie przez białoruskie władze dziennikarza Ramana Pratasiewicza oraz zablokowanie portalu Tut.by i wtrącenie za kraty jego kierownictwa i dziennikarzy. Białoruś nie została dopuszczona także do tegorocznego konkursu Eurowizji ponieważ zaproponowała utwory proreżimowego zespołu Hałasy ZMiesta, który wyraźnie popierał politykę Alaksandra Łukaszenki.
Zawieszenie Białorusi w prawach członka EBU oznacza, że Biełteleradiokompania straci:
pp/belsat.eu wg inf.wł.