Wojska rosyjskie prowadzą działania bojowe wokół miasta Lisiczańsk w obwodzie ługańskim. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekonuje, że powstrzymuje wroga.
– Przeciwnik stara się blokować Lisiczańsk od południa – opisuje sztab sytuację na froncie.
To ostatnie duże miasto w obwodzie ługańskim pozostającego w rękach ukraińskich.
Szef administracji tego regionu na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj podkreślił, że w mieście jest bardzo dużo zniszczeń.
– Przeciwnik zmierza do zablokowania miasta od południa, przy tym niszczy wszystko, czego dosięga jego artyleria i wyrzutnie – powiadomił.
Rosjanie niszczą obiekty cywilne i budynki mieszkalne, a także pozostałą infrastrukturę. Sąsiadujący z Lisiczańskiem Siewierodonieck, z którego w ostatnich dniach wycofały się siły ukraińskie, został zniszczony w ok. 90 proc. Podobna sytuacja jest w innych miejscowościach.
Sztab informuje także o odpartym szturmie rosyjskim w rejonie miejscowości Kłynowe (obwód doniecki) i zatrzymanym przez Ukraińców ataku Rosjan w rejonie Berestowego i Werszyny.
Nie milkną ostrzały pozycji ukraińskich w innych punktach frontu w Donbasie. Rosjanie ostrzeliwali oddziały ukraińskie z artylerii lufowej i rakietowej, jak i z samolotów. Pociskami rakietowymi ostrzelane zostało miasto Awdijiwka.
Siły rosyjskie atakowały też infrastrukturę cywilną i wojskową w rejonie miejscowości leżących na pograniczu obwodów chersońskiego, zaporoskiego i dniepropietrowskiego na południu Ukrainy.
– Lotnictwo ukraińskie przeprowadziło kilka udanych uderzeń na grupy przeciwnika – zapewnił sztab.
Ostrzegł też, że odnotowano kolejny transport amunicji z Białorusi, której władze “nadal okazują Rosji pomoc wojskową”. Do obwodu biełgorodzkiego w Rosji skierowanych zostało około 20 wagonów z amunicją.
Rano dowództwo operacyjne “Południe” poinformowało, że sześć osób zostało rannych w wyniku ataku rakietowego w rejonie Odessy. Pocisk został wystrzelony przez rosyjski bombowiec strategiczny Tu-22.
W weekend Rosjanie zaatakowali obwody chersoński, mikołajowski, czerkaski, a także Kijów. Niedzielny ostrzał stolicy był najpoważniejszym uderzeniem na stolicę Ukrainy od 29 kwietnia – ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badan nad Wojną (ISW).
W opinii analityków z waszyngtońskiego think tanku ataki rakietowe należy bezpośrednio wiązać z ważnymi wydarzeniami międzynarodowymi, których celem jest pomoc Ukrainie. Jak zauważono w komunikacie ISW, poprzedni zmasowany ostrzał Kijowa zbiegł się w czasie z wizytą w tym mieście sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.
Obranie na cel zakładów Artem, produkujących m.in. pociski rakietowe i komponenty sprzętu lotniczego, miało demonstracyjny charakter. Jak podkreślono w raporcie ISW, rosyjskie siły zaatakowały przedsiębiorstwo rakietami wystrzelonymi z bombowców operujących w rejonie Morza Kaspijskiego, wykorzystując maksymalny możliwy zasięg tego uzbrojenia.
Według ISW władze na Kremlu starają się dostosowywać rosyjskie ustawodawstwo, aby przeprowadzić “ukryty” pobór do wojska bez ogłaszania powszechnej mobilizacji. Amerykański ośrodek wskazał w tym kontekście, że Duma Państwowa, niższa izba parlamentu Rosji, ogłosiła plany rozpatrzenia poprawki do ustawy o służbie wojskowej, umożliwiającej oferowanie kontraktów młodym mężczyznom natychmiast po osiągnięciu przez nich pełnoletności lub ukończeniu szkoły średniej, bez wcześniejszej konieczności odbycia służby jako poborowi.
Amerykański think tank podkreślił, powołując się na szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego generała Kyryła Budanowa, że armia agresora zaangażowała już na Ukrainie 330 tys. żołnierzy, co stanowi ponad jedną trzecią wszystkich rosyjskich sił.
W ocenie ISW za wiarygodne należy uznać doniesienia, że inwazją Kremla dowodzi obecnie generał Giennadij Żydko. Wojskowy, który dotąd stał na czele Głównego Zarządu Wojskowo-Politycznego rosyjskiej armii, miał zastąpić generała Aleksandra Dwornikowa. Według think tanku na prawdopodobieństwo takiego scenariusza wskazywała eksponowana rola Żydki podczas inspekcji rosyjskich wojsk w Donbasie, dokonanej 26 czerwca przez ministra obrony Siergieja Szojgu. Wg. niepotwierdzonych informacji Szojgu nie wizytował żołnierzy na Ukrainie.
pp/belsat.eu wg PAP