Lotnicy Wagnera. Emeryci-najemnicy za sterami rosyjskich samolotów


Sześćdziesięcioletni generałowie i pułkownicy zwerbowani przez “prywatną firmę wojskową” są wysyłani do atakowania ukraińskich pozycji samolotami Su-25. To lotnictwo szturmowe ponosi na Ukrainie największe straty.

Najemnicy siadają za sterami ponoszących największe straty Su-25.
Zdj. mil.ru

Jeniec-lotnik-wagnerowiec

Jeden z ostatnich briefingów wywiadu Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii był poświęcony udziałowi w wojnie na Ukrainie lotników-najemników, zatrudnionych przez tzw. Grupę Wagnera. Powodem do podjęcia takiego tematu było niedawne wzięcie przez Ukraińców do niewoli emerytowanego majora rosyjskiego lotnictwa Andrieja Fiedorczukowa.

Kontekst
Grupa Wagnera to rosyjska “prywatna firma wojskowa” mająca należeć do związanego z Kremlem oligarchy Jewgienija Prigożyna. Rekrutuje ona rosyjskich i zagranicznych najemników do walki w interesach Rosji tam, gdzie Kreml nie wysyła oficjalnie swoich wojsk, lub chce ukryć swoje straty – m.in. w Syrii, Republice Środkowej Afryki, Libii i na Ukrainie. Choć najemnictwo jest w Rosji oficjalnie zakazane, wagnerowcy są szkoleni na poligonach Ministerstwa Obrony. Członkowie formacji mieli dopuszczać się zbrodni na cywilach i żołnierzach wroga.

Jego szturmowy Su-25 został 17 czerwca zestrzelony ręczną wyrzutnią przeciwlotniczą Igła nad Swietłodarskiem w obwodzie donieckim. Podczas przesłuchania oficer zeznał, że został zwerbowany przez firmę najemniczą do wykonywania zadań bojowych na ukraińskim niebie. Według jeńca, rozkazy wydawali mu rosyjscy dowódcy, którzy przed każdą misją wydawali mu “samolot na dyżur”.

Loty bojowe realizował z lotniska wojskowego Millerowo w obwodzie rostowskim. Według Fiedorczukowa, dziennie wykonywał on 1-2 naloty. Podczas przesłuchania przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy przyznał, że lotnicy-najemnicy otrzymują żołd w wysokości “od 200 tysięcy rubli [16 740 złotych] miesięcznie i dodatkowe bonusy”.

Wiadomości
Ukraińcy schwytali pilota-członka “Grupy Wagnera”
2022.06.20 11:00

– Wykorzystywanie żołnierzy rezerwy, pracujących obecnie dla Wagnera, do wykonywania zadań bezpośredniego wsparcia lotniczego, pokazuje, że rosyjskie lotnictwo stara się ze wszystkich sił wspierać inwazję na Ukrainę niezbędną liczbą załóg lotniczych. Można to też wyjaśnić niedoborem personelu o potrzebnych kwalifikacjach ii stratami wojennymi Rosji – czytamy w raporcie brytyjskiego wywiadu.

Według brytyjskiego wywiadu, podczas zadań bojowych piloci-najemnicy używają komercyjnych urządzeń GPS, a nie standardowych urządzeń nawigacyjnych rosyjskiego lotnictwa. Według Brytyjczyków może to oznaczać, że emeryci zatrudnieni przez Grupę Wagnera latają na niemodyfikowanych szturmowikach, a rosyjskie lotnictwo nie wydaje im wraz z samolotami nowoczesnej aparatury.

Ukraiński ekspert ds. wojskowości Jurij Butusow twierdzi, że wzięty do niewoli Fiedorczukow używał urządzenia nawigacyjnego firmy Garmin oraz smartfona z aplikacją ProNebo. Dziennikarz twierdzi, że pozwalało mu to na dokładniejszą nawigację, niż urządzenia Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji.

Wiadomości
Równowartość 16 tysięcy złotych plus premia – tyle zarabiają rosyjscy najemnicy
2022.06.21 14:05

Staruszkowie lecą w bój

Informacje o tym, że “prywatna firma wojskowa” Wagnera może wykorzystywać na Ukrainie lotnictwo wojskowe, pojawiały się też wcześniej. W maju poinformowano o śmierci w wyniku zestrzelenia przez ukraińską obronę przeciwlotniczą dwóch bardzo nietypowych pilotów szturmowych Su-25. Obaj byli oficerami rezerwy w późnym wieku emerytalnym.

Wiadomości
ByPol: Białoruski generał walczy przeciwko Ukrainie
2022.05.27 11:04

12 maja nad Popasną w obwodzie ługańskim zestrzelono samolot pilotowany przez pułkownika białoruskiej armii, 63-letniego (według innych danych 67-letniego) Mikałaja Markawa. Jego maszyna została trafiona rakietą z produkowanej w ZSRR od 1961 roku wyrzutni S-125. Pułkownik rezerwy został pochowany w Lidzie na Białorusi.

W rosyjskich kręgach lotniczych mówiono, że Markau walczył na Ukrainie “dla jakiejś prywatnej firmy wojskowej”, bo w rosyjskich lotnictwie panuje poważny niedobór pilotów. Pośrednio o zrekrutowaniu Markawa przez Grupę Wagnera świadczy to, że były pułkownik przez wiele lat pracował jako komercyjny pilot w Afryce, gdzie miał nawet drugi dom i rodzinę. Teoretycznie w Afryce mógł zaciągnąć się do Grupy Wagnera, która od kilku lat pilnuje na tym kontynencie politycznych i biznesowych interesów Kremla.

Podczas swojego ostatniego lotu Markau był skrzydłowym, a prowadzącym (dowódcą pary) był 63-letni generał-major Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji Kanamat Botaszew. Zginął on 10 dni po zestrzeleniu Białorusina – jego Su-25 został nad tą samą Popasną trafiony ze Stingera.

Botaszew odszedł z lotnictwa w 2012 roku w atmosferze skandalu – pilotował myśliwiec Su-27, chociaż nie miał do tego uprawnień. Samolot wpadł w korkociąg podczas próbie wykonania figury wyższego pilotażu. Generał musiał się katapultować. Przeżył, ale został skazany na cztery lata pozbawienia wolności w zawieszeniu i wegetację na stanowisku wiceprzewodniczącego petersburskiego oddziału Ochotniczego Towarzystwa Współpracy z Armią, Lotnictwem i Flotą (odpowiednik polskiej Ligi Obrony Kraju). Pełnoskalowa wojna z Ukrainą dała więc Botaszewowi możliwość powrotu za wolant – nie było mu jednak dane latać długo.

O tym, że wśród wagnerowców są też lotnicy, wspominał związany z nimi kanał w Telegramie o nazwie Reverse side of medal. Inne związane z nimi kanały w sieciach społecznościowych otwarcie piszą, że “firma” poszukuje pilotów wojskowych.

Libia – pierwsza nieudana próba

Obecna pełnoskalowa wojna na Ukrainie prawdopodobnie nie jest pierwszym konfliktem, w którym rosyjskie Ministerstwo Obrony powierzyło swoje samoloty wagnerowcom. W 2019 roku rosyjscy najemnicy zostali wysłani do Libii, gdzie trwała wojna domowa. Kreml wspierał w niej powstańców dowodzonych przez mianowanego feldmarszałkiem Chalifa Haftara.

Gdy w 2020 roku działania wojenne osiągnęły moment kulminacji, Rosja dostarczyła wagnerowcom i Haftarowi szturmowe Mig-29. Oficjalnie Moskwa nie brała udziału w wojnie domowej i za sterami samolotów najprawdopodobniej zasiedli najemnicy. Wsparcie lotnicze nie pomogło jednak Haftarowi – powstańcom nie udało się zdobyć Trypolisu. Przynajmniej dwa rosyjskie szturmowiki zostały zestrzelone – prawdopodobnie bronią dostarczoną przez Turcję.

Wiadomości
“Wojsko rosyjskie nie nauczyło się prawdziwej wojny”. Były wagnerowiec porównuje wojnę w Syrii i na Ukrainie
2022.05.10 19:39

Roman Popkow/vot-tak.tv, pj/belsat.eu

Aktualności