Żeńska reprezentacja Białorusi po raz czwarty w historii zagrała w półfinale Mistrzostw Europy w Koszykówce.
Białorusinkom nie udało się jednak w Walencji pokonać Francuzek. W konferencji prasowej po meczu wzięła udział Tacciana Lichtarowicz, grająca na pozycji atakującego pomocnika. Moderator konferencji poprosił ją, by zwróciła się do kibiców – poinformował portal Tribuna.com.
Tacciana jest sygnatariuszką listu sportowców o uczciwość wyborów na Białorusi i popiera protesty przeciwko reżimowi. Korzystając z możliwości, podziękowała fanom reprezentacji i poprosiła, by dopingowali ją białoruskim okrzykiem “Wierzymy, możemy, zwyciężymy!” (biał. “Wierym, możam, pieramożam!”). Białoruska milicja uważa to hasło za opozycyjne, a nawet ekstremistyczne. Jego używanie jest w tym kraju karane.
Na wczorajszy mecz Białoruś-Francja przyszli także kibice z biało-czerwono-białymi flagami narodowymi Białorusi. Ich używanie także jest ścigane przez milicję, a MSW chce uznać historyczne barwy za symbol nazistowski. Gdy sektor z “opozycyjną” symboliką trafiał w kadr kamery, białoruska telewizja państwowa zastępowała go statycznym zdjęciem.
Gdy reprezentacja Białorusi schodziła z parkietu po przegranym półfinale, kibice dziękowali zawodniczkom po białorusku – słowem “dziakuj” zamiast rosyjskim “spasibo”.
Nie wiadomo, jakie konsekwencje reżim wyciągnie wobec kibiców i odważnej koszykarki. Wczoraj do aresztu przy ulicy Akreścina w Mińsku trafili trzej uczestnicy międzynarodowych zawodów triathlonowych IronMan. Według milicji jeden z nich użył okrzyku “Niech żyje Białoruś!”, a drugi odpowiedział mu “Niech żyje!”. Zostali za to zwleczeni z rowerów, teraz prawdopodobnie czeka ich proces.
ad,pj/belsat.eu