Łukaszenka ostrzega Polskę: białoruskie samoloty wojskowe zostały dostosowane do przenoszenia broni jądrowej

Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że białoruskie samolotu Su zostały dostosowane do przenoszenia broni jądrowej – poinformowała państwowa agencja Biełta. Jak stwierdził, nawet gdyby Andrzej Duda “upadł na głowę”, to polskie wojsko rozumie zagrożenia.

– Muszą zrozumieć, że żadne helikoptery ani samoloty, jeśli będą eskalować, nie uratują ich – Alaksander Łukaszenka ostrzegł Polskę i kraje NATO. – Putin i ja powiedzieliśmy kiedyś w Petersburgu, że uzbroimy nasze białoruskie samolotu Su w broń nuklearna. Myślcie, że tylko chlapiemy językami? Wszystko jest gotowe! Niech więc sobie ściągają – powiedział odnosząć się do faktu, że NATO przerzuca swoje siły na wschodnią flankę w ramach operacji Atlantic Resolve.

Białoruski polityk nie sprecyzował, o jakie samoloty chodzi. Do 2012 r. służbę w białoruskich siłach powietrznych pełniły bombowce Su-24, jednak zostały wycofane z użytku. Białoruś zakupiła też od Rosji eskadrę wielozadaniowych Su-30SM.

Łukaszenka stwierdził też, że nikogo nie straszy, ale „jeżeli dojdzie do jakiejś prowokacji”, to cele są określone i chodzi o centra decyzyjne. Na razie jednak ocenił, że bezpośrednich zagrożeń ze strony Polski nie ma.

–  Muszę uczciwie powiedzieć, że w tej chwili (przecież nie wszyscy w Polsce są szaleni: jeśli Duda upadłby na głowę, to w wojsku nie są głupcami, rozumieją jaka może być odpowiedź) nie eskalują sytuacji na granicy – cytuje jego słowa Biełta.

Jego zdaniem polscy wojskowi rozumieją, że prowadziłoby to do zaostrzenia stosunków ze dysponującym bronią jądrową Związkiem Białorusi i Rosji. Szef białoruskich władz, skrytykował przy tym budowę muru na granicy z Polską, twierdząc, że nie chroni  przed migrantami.

O tym, że na Białorusi może pojawić się taktyczna broń jądrowa, informowała jeszcze w listopadzie ub. roku rosyjska Niezawisimaja Gazieta. Miałoby to wynikać z nowej doktryny wojskowej Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. O umieszczeniu na Białorusi rosyjskiej broni jądrowej wspominał już w 2007 r. ówczesny ambasador Rosji w Mińsku Aleksandr Surikow.

jb/belsat.eu