Czy BRICS uratuje Putina i Rosję od pełnej izolacji?


Od swojego powstania w 2006 r. BRICS – stowarzyszenie krajów rozwijających się – służy Putinowi do udowodnienia Zachodowi, że Rosja nie jest izolowana, ale jest niezależnym ośrodkiem globalnej potęgi i ma wpływowych przyjaciół w wielu częściach świata. Jest dla niego symbolem kremlowskiego sprzeciwu wobec Zachodu i wezwaniem, by to on dostosował się do nowego ładu światowego. Nie odwrotnie.

Gospodarcza potęga czy papierowy tygrys ?

BRICS to akronim stowarzyszenia państw rozwijających się utworzony z pierwszych liter tych krajów: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA. Nazwa została rozpowszechniona w raporcie banku inwestycyjnego Goldman Sachs z 2003 roku, z którego wynikało, że do połowy XXI wieku będę one światowymi potęgami gospodarczymi. Powstanie stowarzyszenia zainicjował w 2006 roku Władimir Putin. Państwa zrzeszone w BRICS łącznie obejmują: 26 proc. lądowej powierzchni ziemi, 40 proc. populacji oraz 25 proc. światowego PKB. BRICS w przeciwieństwie do UE nie jest sojuszem politycznym, ale gospodarczym, który stawia przed sobą trzy główne cele: stworzenie nowego systemu walutowego, zwiększenie roli państw rozwijających się, zreformowanie ONZ.

Liderzy BRICS podczas spotkania w Osace w 2019. Foto: Alan Santos / PR

Entuzjaści BRICS twierdzą, że państwa je tworzące to 5 mocarstw, z ogromną siłą oddziaływania na światową gospodarkę oraz politykę międzynarodową. Uważają też, że to oznacza koniec dotychczasowej jednobiegunowowości z dominującą rolą USA. Zdaniem sceptyków osiągnięcia BRICS są raczej skromne. Podkreślają, że członkowie tej grupy postanowili „uporządkować” na nowo świat, ale nie zrobili tego na własnym podwórku. Jest to widoczne zwłaszcza w Rosji, Brazylii czy RPA oraz Indiach. Krytycy zaznaczają ogromne różnice w kulturze politycznej, strategicznych aspiracjach oraz celach politycznych, które utrudniają globalne oddziaływanie grupy jako całości.

Strategiczne partnerstwo rosyjsko–chińskie

Indie, Brazylia czy RPA grają w stowarzyszeniu role drugorzędnych aktorów. Te główne należą do Chin i Rosji. Ewentualny sukces grupy zależy od trwałych synergii gospodarczych, bezpieczeństwa i geopolitycznych pomiędzy Moskwą a Pekinem. Po agresji Rosji na Ukrainę te kwestie przyciągają baczną uwagę Zachodu, który obawia się, że Chiny mogą wspierać militarnie i gospodarczo Rosję. Poniekąd słusznie, bo Rosja o taką pomoc wystąpiła, a Chiny nie potępiły rosyjskiej inwazji. Przy czym trzeba oddzielać frazesową propagandę Pekinu od realnych działań na rzecz Moskwy – dlatego, że oba państwa mają odmienne wizje zarówno BRICS, jak i samego strategicznego partnerstwa chińsko-rosyjskiego.

Rosyjska wizja BRICS

Rosja, a zwłaszcza Putin, są najbardziej zaangażowani we wzmacnianie potencjału grupy. W 2013 roku Putin wezwał do przekształcenia stowarzyszenia z „forum dialogu” w pełnoprawny mechanizm strategicznej współpracy. „Deklaracja z Ufy” po szczycie BRICS w 2015 roku zapowiadała powołanie Nowego Banku Rozwoju (NBR) oraz specjalnego funduszu Contingent Reserve Arrangement (CRA). Moskwa chce dalszej instytucjonalizacji stowarzyszenia, bo – zwłaszcza po agresji na Ukrainę – może jej pozwolić na przełamanie izolacji gospodarczej i politycznej spowodowanej sankcjami Zachodu. Entuzjazm Rosji dla tego kierunku jest dobrze umotywowany. I istnieje kilka ku temu powodów:

– BRICS jest jedną z niewielu grup niezdominowanych przez Zachód, jej mocarstwowość zaakceptowały wszystkie państwa. „Szacunek” w ramach BRICS to dla Rosji kwestia zarówno wizerunkowa, ale przede wszystkim operacyjna, bo inne państwa skupiając się na własnych problemach, pozwalają jej na przejęcie inicjatywy w stowarzyszeniu.

– BRICS służy Putinowi jako argument w dyskusji z Zachodem, pokazujący, że Rosja nie jest izolowana i dzięki temu może przetrwać sankcje, a nawet wyjść z nich wzmocniona.

– Moskwa postrzega BRICS jako impuls do rosyjskiego rozwoju gospodarczego mimo sankcji, a to dzięki temu, że grupa zapewnia Rosji nowe ramy umożliwiające się dostosowanie do nowych realiów jak choćby NBR i wyjście z sankcji obronną rękę. Już m.in. podpisała kontrakt na dostawy ropy dla Indii po preferencyjnych cenach, a w planach są kolejne.

– BRICS zapewnia Rosji, nawet po sankcjach, oddziaływanie na światową politykę.

Chiny bez entuzjazmu

Tak jak dla Rosji zainteresowanie BRICS jest geopolityczne, tak dla Chin nie jest ono priorytetem. Przede wszystkim dlatego, że Pekin ma większą skłonność do multilateralizmu niż Moskwa i nie chce rezygnować ze swych kontaktów z Zachodem. Przede wszystkim gospodarczych. Chiny chcą się raczej przypodobać Rosji dostrzegając jak wielką wagę do BRICS przywiązuje Putin. Schlebiają rosyjskiej wrażliwości zwłaszcza na punkcie szacunku, nie zrywając jednocześnie relacji z Zachodem, a przede wszystkim z USA.

Wiadomości
Rosyjska gospodarka w szoku
2022.02.28 12:35

Pekin gra na kilku fortepianach i nie podziela dwubiegunowej wizji świata Putina. Korzysta z BRICS jako narzędzia pozwalającego mu na realizację programu regionalnego, jakim jest projekt „Jeden pas, jedna droga”. Zgadza się z Moskwą w tym, że BRICS stanowi podstawę nowego porządku światowego oraz w kwestii zatrzymania amerykańskiej ekspansji i zakwestionowania legitymizacji zachodniego, liberalnego uniwersalizmu. Nie chce jednak strategicznej konfrontacji z Waszyngtonem i pragnie zachować kontrolę nad własnym programem polityki zagranicznej.

Po inwazji Rosji na Ukrainę Chiny balansują na cienkiej linie. Z jednej strony zobowiązania wobec Kremla wynikające ze strategicznego partnerstwa i członkostwa w BRICS, z drugiej, presja Zachodu by się opowiedziały po właściwej stronie i przestały wspierać agresora. Zachód, by nie popełnić błędów w ocenie relacji Moskwa – Pekin musi zrozumieć ich prawdziwą naturę oraz rodzaj interakcji między nimi w ramach BRICS. Wiele też zależy od wyniku wojny na Ukrainie. Jeśli Moskwa ją przegra, zmieni się też jej pozycja w grupie. Ze względnego partnera Pekinu, do roli politycznego i gospodarczego wasala.

Antoni Styrczula dla Belsat.eu

Aktualności