Rosyjska blokada ukraińskich portów uniemożliwia wysyłanie ukraińskiego zboża drogą morską i jest mało prawdopodobne, by można było zastąpić powstałe w ten sposób braki eksportem szlakami lądowymi – przekazało brytyjskie ministerstwo obrony. Tymczasem ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba nie wierzy, że Zachód odważy się na siłowe odblokowanie ukraińskich portów na Morzu Czarnym.
– Od początku wojny nie było żadnej znaczącej żeglugi handlowej do lub z Odessy. Rosyjska blokada kluczowych portów nad Morzem Czarnym, która nastąpiła, powstrzymuje branżę żeglugi handlowej przed działaniem na tym obszarze. Jest mało prawdopodobne, by ukraińskie mechanizmy eksportu lądowego mogły zastąpić braki w możliwościach żeglugowych wywołanych rosyjską blokadą. W rezultacie znaczące ilości ukraińskiego zboża pozostają w magazynach, nie mogąc zostać wyeksportowane – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
Według Brytyjczyków wojna już spowodowała pośrednią presję na globalne ceny zboża:
– W czasie gdy zagrożenie spowodowane przez rosyjską blokadę morską nadal uniemożliwia statkom handlowym dostęp do ukraińskich portów, będące tego efektem braki w podaży będą nadal zwiększać ceny wielu podstawowych produktów.
Na ten temat wypowiedział się Davos ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.
– Jeżeli NATO nie zamknęło nieba nad Ukrainą w najtragiczniejszych momentach wojny, to dlaczego miałoby otworzyć teraz Morze Czarne, aby produkty rolne mogły być swobodnie eksportowane z Ukrainy? – powiedział dyplomata, odnosząc się do pomysłu organizacji konwojów wojskowych eskortujących z blokowanych przez Rosję portów ukraińską żywność.
Dodał, że nawet jeśli uda się podpisać jakikolwiek dokument regulujący tę kwestię, problemem będzie brak możliwości zaufania Kremlowi.
– Nawet jeśli podpiszą gwarancję swobodnego transportu, nie oznacza to, że zostanie ona udzielona. W każdej chwili mogą złamać umowę – powiedział.
jb/belsat.eu wg PAP