Miejsce mocy i mocnych ludzi. Rozmowa z Andrijem Sadowym, merem Lwowa


Z zabytkowego miasta, będącego faktycznie muzeum pod gołym niebem, Lwów stał się dziś miastem warownym i centrum logistycznym o światowej randze. Miejscem, w którym tworzy się historia. W tym nowa strona historii polsko-ukraińskiej. O tym, jak się zmieniło tu życie w ciągu ostatniego roku – rozmawialiśmy z merem Lwowa Andrijem Sadowym.

Mer Lwowa Andrij Sadowy.
Zdj. Jauhien Atciecki/belsat.eu

– Czy Lwów przyzwyczaił się do wojny?

– Nie da się przyzwyczaić do wojny. Ale w zupełności można – a nawet trzeba – być gotowym do zmierzenia się z trudnościami. Wiadomo, że teraz mamy taką sytuację, w której trudno robić prognozy. Żyjemy obecnie w takich czasach, że trudno przewidzieć przyszłość. Mimo to Lwów wykazuje się maksymalną odpornością na te wszystkie okoliczności.

W ciągu roku staliśmy się jednym z największych centrów pomocy humanitarnej na świecie. Przez Lwów przewinęło się ponad 5 milionów Ukraińców.

Mieliśmy dni, tygodnie i miesiące, kiedy mieszkało u nas ponad 2 miliony ludzi (to 2,5 razy więcej niż zwykle – belsat.eu). Teraz też mamy wielu uchodźców. I wielu rannych. To kobiety, dzieci, osoby starsze i oczywiście nasi bohaterowie – żołnierze.

Fotoreportaż
Pociąg nadziei. Fotoreportaż z lwowskiego dworca
2022.02.28 14:42

– Czy zmieniła się praca i obowiązki władz miasta w ciągu ostatniego roku? Jak?

– Teraz przede wszystkim priorytetem jest pomoc dla ukraińskiego wojska. Pomagamy wszystkim, co mamy w naszej mocy. Przygotowanie miasta do funkcjonowania w warunkach wojny to bardzo poważne zadanie. Zaczęliśmy to robić na długo przed rozpoczęciem pełnowymiarowej inwazji Rosji. Chodzi oczywiście o przebudowę całej infrastruktury miasta, by była gotowa do funkcjonowania w ekstremalnych warunkach.

We Lwowie mamy 6 tys. schronów i ukryć. 1,5 tys. z nich jest wyposażonych w piece. Mamy zapasy drewna opałowego. System służby zdrowia jest maksymalnie przygotowany do funkcjonowania bez światła i wody (do 3 dni działania szpitali w trybie autonomicznym). Czyli mamy odpowiednie rozwiązania techniczne.

Nie uruchamialiśmy żadnych dużych projektów, bo tak naprawdę cała energia jest skierowana na pomoc tym, którzy tego najbardziej potrzebują.

Wiadomości
Władze Lwowa dopłacą mieszkańcom bloków do agregatów prądotwórczych
2022.11.07 10:30

– Co można wymienić jako największe osiągnięcie w tak trudnym okresie?

– Pamiętam, jak w pierwszych tygodniach wojny często słyszałem od dziennikarzy z innych krajów pytanie, jak funkcjonuje miasto, które jest kilkukrotnie przeludnione… Wszystkich, którzy przybywali, traktowaliśmy jak rodzinę.

W moim domu mieszkali ludzie. U moich kolegów i znajomych też przebywali Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną.

Wielu lwowian otworzyło swoje domy dla uchodźców. Jestem dumny z takiej postawy, że podzielili się wszystkim, co mieli, aby pomóc rodakom. Dla mnie osobiście byli to nasi „nowi mieszkańcy Lwowa”. I według mnie to poczucie odpowiedzialności, taktu, empatii – to stało się fundamentem, dzięki któremu Lwów dobrze sprostał nowym wyzwaniom tych czasów.

Foto
Polska pomoc dla Ukrainy: nowe miasteczko kontenerowe we Lwowie
2022.05.07 13:33

Teraz dokładamy znacznych starań, aby pomóc rannym wojskowym i znajdujemy w tym celu nawet najbardziej niezwykłe rozwiązania. To motywuje ludzi. Po prostu żyjemy w nowym rytmie.

Oczywiście każdy marzy o zwycięstwie w jak najszybszym czasie. O nowej broni, o którą prosi Ukraina. Wie pan, rok to tak naprawdę niewiele czasu. Myślę, że przeanalizować ten okres można będzie dopiero, gdy wywalczymy zwycięstwo. A teraz jesteśmy pośrodku tych procesów. Ale jako miasto wykazaliśmy gotowość do stawienia czoła nowym wyzwaniom. To wysiłek, w którym każdy z mieszkańców ma swój udział.

– Czy dla pana jako mera Lwowa, coś stało się szczególnym odkryciem?

– Wielu z przybywających do Lwowa uchodźców miały trwożne myśli. Niepokoili się – jak zostaną tu przyjęci i potraktowani? Szczególnie ludzie ze wschodu, często zainfekowani przez rosyjską propagandę mitami o „krwiożerczych lwowianach”, którzy nie tolerują ludzi ze Wschodu czy rosyjskojęzycznych. No i czekało ich tu zaskoczenie. Bo mieszkając we Lwowie nawet przez kilka dni lub dłużej, rozumieli że byli przyjmowani jak swoi.

Wiadomości
Straszą referendum o przyłączeniu Lwowa do Polski. Rosyjska propaganda pokazuje “karty do głosowania”
2022.09.28 09:59

Organizacje międzynarodowe, koledzy z różnych krajów świata również na traktują dziś nas jak równych sobie, nie ma już takiej wyższości, którą odczuwało się wcześniej.

Takie pojęcia jak rycerskość, honor, odwaga – można o tym przeczytać w książkach. Ale tu na Ukrainie, we Lwowie mamy to przed oczami na co dzień.

Na przykład wtedy, kiedy małe dzieci rezygnują z rozrywki, aby pomagać innym. Mój syn wypiekał palanycie (rodzaj chleba – belsat.eu), a któryś z jego przyjaciół robił kompoty. Sprzedawali je później, żeby przekazać pieniądze Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dzieci. 10-12 lat. Ktoś na placu gra na gitarze i oddaje pieniądze na wojsko. Ludzie przekazują swoje emerytury, przedsiębiorcy – swoje dzienne zarobki naszym żołnierzom.

Trudno sobie wyobrazić, jak ludzie są gotowi dawać z siebie wszystko, aby przybliżyć zwycięstwo. Jesteśmy świadkami przykładów wielkiego poświęcenia.

– Lwów to wyjątkowe miasto jeszcze i z powodu bliskości granicy. Jakie zmiany zaszły w życiu miasta pod tym względem?

– Lwów jest takim źródłem energii. Przed wojną nasze miasto gościło miliony turystów. 10 lat temu byliśmy współgospodarzem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Teraz przyjmujemy uchodźców, przyjmujemy rannych.

Lwów stał się miejscem, gdzie swoje biura otworzyło wiele organizacji międzynarodowych. W pierwszych miesiącach do Lwowa przeniosło się prawie 100 ambasad z Kijowa.

To było nowe wyzwanie. Tu nowy dom znalazło wielu przedsiębiorców, którzy szukali bezpieczniejszego miejsca dla swoich biznesów, aby uchronić je przed wojną. Zwłaszcza z obwodów charkowskiego, ługańskiego i zaporoskiego. Zadecydowali pozostać na Ukrainie. Ich pieniądze pozostały i żywią ukraińską gospodarkę. Tworzą miejsca pracy.

Fotoreportaż
„Do miasta powróciła radość życia codziennego”. Miński fotograf o życiu we Lwowie
2022.04.03 07:44

Jako władze miasta pomogliśmy im z relokacją. Na przykład „Szalom”, jedna z popularnych dziś lwowskich restauracji, została założona przez mieszkańca Odessy. Jest wiele podobnych restauracji, kawiarenek, które przeniosły się do Lwowa ze wschodu i południa kraju. Dziś wszystkie one tworzą niepowtarzalny pejzaż Lwowa. Z drugiej strony jest to znak, że nowi ludzie bardzo szybko poradzili sobie tu z adaptacją.

Mer Lwowa Andrij Sadowy w rozmowie z korespondentem Biełsatu.
Zdj. Jauhien Atciecki, belsat.eu

– Przed inwazją Rosjan na pełną skalę Lwów był miastem znanym przede wszystkim jako miasto turystyczne. Trochę nostalgiczne i sentymentalne…

– Dziś pokazuje się zupełnie z nowej perspektywy. Miasto pełni rolę jednego z największych hubów pomocy humanitarnej na świecie. Już na miesiąc przed wojną udało nam się przygotować 500 miejskich lokacji jako schrony, właśnie na wypadek fali uchodźców. I to nam pomogło w pierwszej fazie wojny. Pierwsze dni po inwazji rosyjskiej były chyba najtrudniejsze, ze względu na przeżywany przez wszystkich stres. Potem wszystko się trochę unormowało.

– Trochę… Bo rzeczywiście, czy wszystko może się unormować?

– Dziś oczywiście wszyscy martwimy się o nasze wojsko. Szczególnie bliskie są nam losy żołnierzy brygady obrony terytorialnej, sformowanej z mieszkańców Lwowa. Teraz brygada walczy na odcinku bachmuckim, który jest jednym z najtrudniejszych odcinków frontu.

To trudny czas. Co tydzień żegnamy naszych bohaterów.

Dla mnie osobiście najtrudniej jest patrzeć w oczy dzieciom, które straciły rodziców na wojnie…

– Wspomniał pan, że Lwów jest także jednym z miast, do których trafiają ranni żołnierze. Są tu także rehabilitowani. Jak to się odbywa, jak miasto sobie z tym radzi?

– Niedawno we Lwowie ruszył miejski program pomocy w rehabilitacji rannych żołnierzy. Podejście jest dość oryginalne i polega na tym, że dla takich wojskowych organizujemy wycieczki do najciekawszych miejsc miasta.

Ponadto niedawno rozpoczęliśmy realizację wielkiego projektu związanego z rehabilitacją. Nazywa się Unbroken.

To będzie kompleksowe centrum rehabilitacyjne, w którym rocznie będzie mogło otrzymać pomoc 50 tys. pacjentów. Będą tu zebrane najnowsze technologie rekonstrukcji, w tym chirurgii rekonstrukcyjnej, ortopedii i protetyki robotycznej. Wyjątkowość tego ośrodka polega na tym, że tu nie tylko będzie się tu wyposażać w protezy, ale także od razu, na miejscu, protezy te będą produkowane i serwisowane.

Centrum będzie ukierunkowane na rehabilitację zarówno wojskowych jak i cywilów, którzy doznali obrażeń w czasie wojny. Prace w tym kierunku już się rozpoczęły. Będzie to jeden z największych ośrodków rehabilitacyjnych w Europie. Dla skoordynowania działalności w tym kierunku z partnerami międzynarodowymi Lwów uruchomił już platformę UNBROKEN Ukraine.

– Będzie to jeden z największych ośrodków rehabilitacyjnych w Europie – mówi nam mer Lwowa Andrij Sadowy.
Zdj. Jauhien Atciecki, belsat.eu

– Na ulicach miasta można spotkać ludzi nie tylko z całej Ukrainy, ale też z różnych krańców świata Słyszy się różne języki, często polski. Lwów nie stracił swej atrakcyjności? Jak to się udało, kim są jego goście?

– Do Lwowa przyjeżdża teraz wielu przedstawicieli różnych środowisk. Obserwują, jak miasto trwa i uczy się radzić sobie w nietypowych warunkach. Później przekazują te doświadczenia na swój grunt. Trudno ich nazwać turystami. Spędzają tu trochę czasu, zaczynają lepiej rozumieć i poznawać to miasto. I jeśli wcześniej przybywali tu, powiedzmy, „na kieliszek wina i filiżankę kawy”, aby poczuć atmosferę zabytkowego miasta i porozmyślać, to dziś przyjeżdżają do miasta będącego symbolu niezłomności. Zabierają ze sobą całkowicie praktyczną wiedzę – jak poradzić sobie na przykład z wyzwaniami w sferze gospodarczej, inwestycyjnej czy medycznej.

Foto
Polacy ratują z Ukraińcami zabytki Lwowa
2022.03.08 20:13

Jestem przekonany, że staliśmy się miastem, które daje siłę i daje energię. Chociaż mieliśmy też dziesiątki rosyjskich ataków rakietowych. I mieliśmy ofiary.

– Lwów i Polska… Czy w ciągu ostatniego roku zmienił się klimat wzajemnych relacji, a jeśli tak, to w jaki sposób?

– Wystarczy spojrzeć na kalendarz oficjalnych spotkań, które przyjmował Lwów w ciągu ostatniego roku, by zobaczyć, jak wiele z nich było związanych z Polską. Oficjalne delegacje z pomocą humanitarną i wojskową, misje dyplomatyczne i spotkania prezydentów.

Wiadomości
Lwów: Duda, Nauseda i Zełenski przyjęli deklarację o dalszej współpracy i wsparciu dla Ukrainy
2023.01.11 18:47

Oprócz tego jest niezliczona liczba wizyt prywatnych. Człowiek bardzo różnie może reagować pod presją okoliczności, więc mam wielki szacunek dla Polaków, dla polskich burmistrzów i prezydentów miast, którzy tu byli. Którzy podzielili z nami nasze nieszczęście. Wielu z nich, w pierwszych dniach wojny, dzwoniło i proponowało pomoc.

Dziś jestem przekonany, że Polacy lepiej nas zrozumieli. Ale my też lepiej zrozumieliśmy Polaków. Są dla mnie jedną wielką rodziną. Wierzę, że ta więź między Ukraińcami i Polakami jest nierozerwalna.

Wiadomości
Rzeszów szuka generatorów dla ukraińskich miast partnerskich. Na prośbę Lwowa
2022.10.28 17:50

– A co by Pan powiedział tym, dla których ważny jest Lwów, którzy interesują się tym miastem, ale z różnych powodów nie mogą zdecydować się, żeby tu przyjechać?

Mer Lwowa Andrij Sadowy w rozmowie z korespondentem Biełsatu.
Zdj. Jauhien Atciecki, belsat.eu

– Jeśli człowiek oprócz ciekawości ma w sobie taką wewnętrzną siłę i odwagę – to warto zdecydować się i przyjechać. Bóg będzie chronił. Jasne, że nasze miasto nie jest stuprocentowo zabezpieczone przed rosyjskimi rakietami, ale jednak… Kiedy przestrzega się zasad bezpieczeństwa – czyli podczas alarmu udaje się w bezpieczne miejsce – to wystarczy, by czuć się w miarę bezpiecznie. A wtedy można będzie na miejscu zobaczyć wszystko na własne oczy. Nie da się tego odczuć przez pryzmat telewizji, więc oczywiście Polacy są mile widziani są we Lwowie.

Wiadomości
Polski premier we Lwowie apeluje do Komisji Europejskiej o uruchomienie funduszu solidarności z Ukrainą
2022.04.19 13:10

Miasto potrafiło połączyć urok życia przedwojennego i obecne warunki czasu wojny. I cały rytm, w którym żyje teraz Lwów, wytworzył wyjątkową atmosferę. Bardzo inspirującą.

Nasze miasto stało się „miejscem mocy” – i dla tych, którzy tu mieszkają całe życie, i dla tych, którzy tu przyjeżdżają na chwilę.

Rozmawiał we Lwowie Andrzej Końko, belsat.eu

Aktualności