Szczyt w cieniu plotek o rozpadzie. Co się dzieje z „rosyjskim NATO”?


Dziś w Mińsku rozpoczął się szczyt Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), w którym biorą udział szefowie państw członkowskich organizacji, w tym prezydent Rosji Władimir Putin. Jak wygląda obecnie sytuacja ODKB, zwanej w publicystyce na wyrost „rosyjskim NATO” i czego można się po niej spodziewać w najbliższej przyszłości?

Alaksandr Łukaszenka wita gości szczytu ODKB w Mińsku, zdj.: Kremlin.ru
Alaksandr Łukaszenka wita gości szczytu ODKB w Mińsku, zdj.: Kremlin.ru

Optymizm przejawia tylko Łukaszenka

20 listopada Alaksandr Łukaszenka spotkał się z sekretarzem generalnym ODKB Imangali Tasmagambetowem. Głównym tematem rozmów były przygotowania do szczytu, który odbywa się w Mińsku pod przewodnictwem Białorusi. Łukaszenka mówi o nadchodzącym szczycie jako o „bardzo ważnym wydarzeniu”, które „przyczyni się do wzmocnienia wysiłków na rzecz obrony i bezpieczeństwa członków ODKB”.

Wiadomości
Putin przyleciał do Mińska. Zamiast Łukaszenki powitała go zamieć
2023.11.23 12:24

Podczas rozmowy z Tasmagambetowem Łukaszenka dwuznacznie skomentował obecną sytuację w krajach postsowieckich należących do organizacji: z jednej strony mówił o „trudnym okresie”, z drugiej zauważył pewną „tendencję w kierunku uspokojenia sytuacji” w obszarze odpowiedzialności ODKB. Łukaszenka wspomniał też o konflikcie między Tadżykistanem i Kirgistanem oraz konfrontacji między Armenią i Azerbejdżanem.

– Istnieje pozytywny trend w tych stosunkach – podkreślił.

Jeśli chodzi o Tadżykistan i Kirgistan, dwóch członków ODKB, to słowa Łukaszenki nie są oderwane od rzeczywistości. Po granicznym konflikcie zbrojnym w 2022 roku nastąpiło odprężenie w stosunkach między tymi dwoma krajami. Na początku października 2023 roku Tadżykistan i Kirgistan podpisały Protokół 44 w sprawie delimitacji, który według obu stron powinien rozwiązać wszystkie problematyczne kwestie przyczyniające się do wybuchów starć na granicy. Obecnie działania prowadzą topograficzne zespoły rządowe z obu krajów. Na początku listopada uzgodniono ponad 50 kilometrów granicy tadżycko-kirgiskiej, a do końca przyszłego roku planowane jest ostateczne wytyczenie linii granicznej na wszystkich spornych odcinkach (łączna liczba spornych odcinków wynosi około 300 kilometrów).

Szczegóły negocjacji są utrzymywane w tajemnicy i nadal nie ma pewności, że proces ten zostanie faktycznie sfinalizowany. Nie ma jednak powodu, aby twierdzić, że ODKB w jakiś sposób przyczyniło się do postępu w łagodzeniu tadżycko-kirgiskich stosunków, co pośrednio przyznał samozwańczy prezydent Białorusi. – [Udaje im się] nie dlatego, że przewodniczyliśmy – oświadczył.

Wiadomości
Paszynian: Armenia i Azerbejdżan uzgodniły główne zasady traktatu pokojowego, ale jest jedno “ale”
2023.11.18 18:54

 

Jeśli chodzi o konflikt Armenii i Azerbejdżanu, słowa Łukaszenki o „pozytywnym nastawieniu” można odczytać jako żarty z sojusznika ODKB. W ubiegłym roku premier Armenii Nikol Paszynian oficjalnie poprosił kraje ODKB o pomoc w „przywróceniu integralności terytorialnej Armenii i zapewnieniu wycofania wojsk azerbejdżańskich”. Jednak sojusznicy Armenii w ODKB sami wycofali się z konfliktu. W rezultacie Armenia została sama z Azerbejdżanem, który we wrześniu 2023 roku przeprowadził operację wojskową i zlikwidował Republikę Górskiego Karabachu. To z kolei doprowadziło do masowego exodusu ormiańskiej ludności regionu – ponad 100 tys. osób opuściło Górski Karabach.

Ormianie uciekający z Górskiego Karabachu, zdj.: Emmanuel Dunand / AFP / East News

Proces pokojowy między Erewaniem a Baku wyraźnie utknął w martwym punkcie, strony konfliktu nie mogą osiągnąć porozumienia – kilka rund negocjacji zostało przerwanych. Istnieją obawy, że spór wykroczy poza sam Górski Karabach, a Azerbejdżan rozpocznie inwazję na Armenię, aby przejąć korytarz Zangezur i tym samym uzyskać dostęp do azerbejdżańskiej esklawy Autonomicznej Republiki Nachiczewańskiej. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew już wcześniej groził, że rozwiąże tę kwestię siłą.

Tak więc sytuacja w tej konfrontacji jest daleka od „pozytywnej” – przynajmniej z punktu widzenia Armenii. Jednocześnie nie ma powodu, by oczekiwać, że ODKB stanie w obronie Armenii w przypadku nowej wojny.

Démarche Paszyniana

Erywań wyciągnął wnioski z zachowania ODKB w kwestii konfliktu z Azerbejdżanem i dlatego już drugi rok z rzędu konsekwentnie sabotuje działania organizacji na wszystkich szczeblach. W zeszłym tygodniu Erywań oświadczył, że premier Paszynian nie weźmie udziału w szczycie w Mińsku 23 listopada.

– ODKB, wbrew swoim zobowiązaniom, nie zareagowało właściwie na wyzwania związane z bezpieczeństwem Armenii, co powtórzyło się niejednokrotnie. Z całym szacunkiem dla naszych kolegów z ODKB, niezrozumiałe jest, dlaczego za każdym razem jeździmy na te wydarzenia (szczyty ODKB – Belsat.eu), powtarzamy to samo i za każdym razem nie widzimy należytej reakcji – wyjaśnił swoją decyzję premier Armenii przemawiając na forum Rady Ministrów.

Według służby prasowej białoruskiego dyktatora, podczas rozmowy telefonicznej Łukaszenka zasugerował Paszynianowi, aby ten „nie spieszył się z decyzjami”, ale poważnie „rozważył dalsze kroki”. Jednak Erywań nie wykazuje chęci zmiany swojego stosunku do ODKB i nie wiąże z tą organizacją żadnych nadziei. 20 listopada, podczas spotkania z Łukaszenką, Imangali Tasmagambetow powiedział, że Armenia poprosiła swoich partnerów z ODKB o całkowite usunięcie z porządku obrad kwestii dokumentu dotyczącego pomocy dla kraju.

Wiadomości
Paszynian z kolejną porcją krytyki pod adresem ODKB. Armenia szuka nowych sojuszników
2023.11.15 17:03

Władze Armenii utrzymują, że na ten moment nie jest rozważane wystąpienie z ODKB i taka decyzja nie została podjęta. Chociaż Paszynian wcześniej dopuszczał taką możliwość. Erywań nie ukrywa, że dywersyfikuje swoje stosunki w kwestii bezpieczeństwa i szuka nowych partnerów. Tak więc obecnie mamy do czynienia z sytuacją, w której Armenia de iure pozostaje członkiem stworzonego przez Moskwę bloku ODKB, ale de facto dokonuje ostrożnego zwrotu w przeciwnym kierunku.

Władimir Putin i Nikol Paszynian podczas szczytu w Erywaniu, 23 listopada 2022 r., zdj.: Vahram Baghdasaryan / Photolure / AP / East News

Zwrot ten obejmuje jednak nie tylko zbliżenie z Zachodem, ale także stopniowe odnawianie kontaktów z Ukrainą. Pod koniec października Armenia po raz pierwszy wzięła udział w międzynarodowym spotkaniu w sprawie ukraińskiej „formuły pokojowej”, które odbyło się na Malcie. Co więcej, Armenia była reprezentowana na tym szczycie na dość wysokim szczeblu – przyleciał tam sekretarz Rady Bezpieczeństwa kraju Armen Grigorian.

Grigorian odbył dwustronne spotkanie z szefem kancelarii prezydenta Ukrainy Andrijem Jermakiem, który zwrócił uwagę na „nowy kontekst” w stosunkach dwustronnych. Wcześniej we wrześniu żona premiera Armenii Anna Hakobian przyjechała z wizytą do Kijowa i przekazała Ukrainie pomoc humanitarną z Armenii po raz pierwszy od początku wojny. Na początku października Paszynian po raz pierwszy spotkał się z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim podczas szczytu w Grenadzie.

Opinie
Po co komu Majdan-3?
2023.11.23 10:26

W komunikacie prasowym Biura Prezydenta Ukrainy po rozmowach na Malcie podkreślono, że władze w Kijowie doceniają dołączenie Armenii do kręgu państw wspierających ukraińską „formułę pokojową”. Jednak Erywań nie zadeklarował publicznie solidarności z ukraińską wizją rozwiązania konfliktu z Rosją. Sam udział w dyskusji nad „formułą pokojową” nie jest jeszcze dowodem na to, że to czy inne państwo stanęło po stronie Ukrainy. Na przykład Chiny wzięły udział w pierwszym z tych spotkań, ale wcale nie odrzuciły swoich propozycji pokojowych, które zdecydowanie są bardziej korzystne dla Rosji.

Nawiązanie kontaktów między Kijowem a Erewaniem zirytowała Moskwę. Na przykład w zeszłym tygodniu wpływowy prokremlowski kanał telegramowy zajmujący się tematyką wojny Rybar rozpowszechnił informację, że Armenia rzekomo zamierza przekazać Ukrainie kilka wyrzutni rakietowych Toczka-U. Rybar nie przedstawił żadnych dowodów i tak naprawdę cała informacja zdaje się być mało prawdopodobną. Jednak pojawienie się takich wrzutek ilustruje poziom wąskiego zaufania między członkami organizacji.

Ruch Kazachstanu

Głównym celem ODKB w obecnej sytuacji jest stworzenie iluzji, że Rosja ma lojalnych sojuszników. Kreml nie ma jednak innego wyjścia, jak tylko ukrywać fakt, że ODKB znajduje się w wyraźnym kryzysie, który tylko pogłębił się w czasie, kiedy organizacji przewodniczyła Białoruś.

Wcześniej sekretarz generalny organizacji Imangali Tasmagambetow zaznaczył, że jego osobistym priorytetem na czas białoruskiego przewodnictwa w ODKB jest „jedność w ramach organizacji”. Łukaszenka również mówił wiele o jedności: na poziomie retoryki zawsze był zwolennikiem daleko idącego rozwoju ODKB i wielokrotnie dzielił się swoimi ambitnymi propozycjami. W 2022 roku zasugerował, że Uzbekistan powinien ponownie dołączyć do bloku (kraj opuścił organizację w 2012 roku). W tym roku Łukaszenka wezwał członków ODKB do ustalenia ogólnych ram dla przyszłej architektury bezpieczeństwa na kontyngencie euroazjatyckim, przeprowadzenia kompleksowej rewizji podstaw prawnych organizacji i „zabetonowania” w dokumentach, w jakich sytuacjach i jak powinien działać blok wojskowy. Zaproponował również, aby skorygować plan wspólnych działań w dziedzinie gospodarki i „nauczyć się zwiększać skalę” wspólnych wysiłków w obszarze informacji, analiz i mediów. Jednak wszystkie te oświadczenia i propozycje nie znalazły odzwierciedlenia w działaniach bloku.

Ćwiczenia ODKB pod Brześciem na Białorusi, zdj.: Viktor Tolochko / Sputnik / East News

Po Białorusi przewodnictwo w ODKB przejmie Kazachstan. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew, w przeciwieństwie do Łukaszenki, raczej nie będzie aktywny w tej roli nawet na poziomie retoryki. Kazachstan w ostatnim czasie stara się ostrożnie dystansować od Moskwy na arenie międzynarodowej i ograniczyć współpracę do  gospodarczej. Niedawno w przestrzeni medialnej zaczęły krążyć pogłoski, że Kazachstan, wraz z Armenią, zamierza całkowicie wycofać się z ODKB. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kazachstanu zaprzeczyło tym informacjom, ale bez przekonania, używając sformułowania „najprawdopodobniej nie jest to zgodne z prawdą”. Rok temu Kazachstan zdementował podobną informację z dużą kategorycznością: „absolutny fejk”.

Nawiasem mówiąc, podobnie jak w przypadku Armenii, w prokremlowskich mediach czasem pojawiają się niepotwierdzone oświadczenia, że Kazachstan rzekomo udziela Ukrainie pomocy wojskowej, w związku z czym pojawiły się nawet propozycje ekspertów, by wykluczyć kraj kraju z ODKB.

Wiadomości
Putin w Astanie: cudowne znaki i zwyczajne pomyłki
2023.11.09 14:31

To właśnie w takiej atmosferze skandali i plotek członkowie ODKB rozpoczynają kolejny szczyt. Jak podano w oficjalnych komunikatach prasowych, na spotkaniu w Mińsku Tokajew ma przedstawić priorytetowe obszary na najbliższą przyszłość, a także omówione zostaną „aktualne problemy bezpieczeństwa międzynarodowego i regionalnego”.

Najprawdopodobniej szczyt będzie miał charakter głównie symboliczny: nikt nie oczekuje, że zapadną na nim ważne decyzje. Białoruski ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego Alaksandr Kazak w komentarzu dla Biełsatu stwierdził, że przywódcy krajów ODKB podczas dzisiejszego spotkania prawdopodobnie będą dyskutować na temat przyszłego działania organizacji, „ale jest mało prawdopodobne, aby te rozmowy doprowadziły do jakichkolwiek realnych rezultatów”.

Gleb Nierżyn, ksz/belsat.eu

Aktualności