Ukraina uzyskała przewagę militarną „porównywalną z posiadaniem taktycznej broni jądrowej” dzięki platformie sztucznej inteligencji opartej na technologii amerykańskiej firmy Palantir. Działanie systemu przybliżył dziennikarz Washington Post David Ignatius, któremu po raz pierwszy w Kijowie pokazano, na czym polega ta technologia.
Amerykańska firma Palantir, której nazwa wywodzi się z uniwersum Władcy Pierścieni Johna Ronalda Reuela Tolkiena, to system zarządzania polem walki. Twórcy firmy pracują obecnie w Kijowie, gdzie pokazali Davidowi Ignatiusowi układ taktycznego rozpoznania i uderzenia we wrogie cele. System pozwala na automatyczne pobranie, selekcję i integrację danych, po czym automatycznie wybiera i selekcjonuje cele według określonych parametrów, sam wskazuje odpowiedni rodzaj broni i jednocześnie monitoruje wynik ataku z wykorzystaniem dronów.
Według Washington Post, system został użyty we wrześniowej ofensywie sił ukraińskich w obwodzie charkowskim oraz podczas ofensywy na południu kraju. Tam produkt Palantir w dużej mierze wyeliminował „mgłę wojny” – cechę konfliktu zbrojnego opisaną przez pruskiego teoretyka wojskowości Carla von Clausewitza, oznaczającą, że żadna ze stron w bitwie nigdy nie ma pełnej, aktualnej i wiarygodnej informacji o tym, co dzieje się na polu walki. Niemal wszystkie wysoce precyzyjne uderzenia ukraińskich sił zbrojnych na rosyjskie składy amunicji i sztaby to efekt działania amerykańskiego systemu – twierdzą rozmówcy gazety.
Jednak funkcjonalność dostępna na Ukrainie jest ograniczona do linii zaawansowanych detektorów terenowych i czujników z czułą technologią. WP precyzuje, że dane „komercyjne” – takie jak zdjęcia satelitarne Maxar, radar ICEYE, a nawet zdjęcia rosyjskiego sprzętu wgrane przez „sympatyków” – są w pełni zintegrowane z Palantir.
Oprogramowanie stopniowo nauczyło się również rozpoznawać różne typy pojazdów wojskowych na zdjęciach. Jak pisze Ignatius, system potrafi z daleka odróżnić podstawowy rosyjski czołg T-72, zarówno w błocie, jak i w śniegu.
Palantir zawiera również poziomy operacyjne i strategiczne, które kraje NATO kontrolują spoza Ukrainy. Dotyczy to wszystkich źródeł informacji, od zdjęć satelitarnych o niskiej rozdzielczości po „najbardziej wrażliwe dane wywiadowcze dostępne dla Zachodu”.
– Kluczowym ogniwem na niższym poziomie są terminale Starlink. Za ich pośrednictwem do systemu przekazywane są dane pierwotne, a z powrotem informacje taktyczne i obliczenia dotyczące ostrzału – pisze dziennikarz amerykańskiego dziennika.
Ukraińscy wojskowi mają szkolić się w zakresie wykorzystania systemu w Niemczech i w Polsce.
Jeszcze na początku czerwca ukraiński minister ds. transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow informował, że Kijów planuje nawiązać partnerstwo z amerykańską firmą. Jednocześnie podjęto decyzję o utworzeniu biura Palantir na Ukrainie.
– Dalsza współpraca z Palantir pomoże wzmocnić naszą armię i pokonać wroga tak szybko, jak to możliwe, ponieważ technologia odgrywa ważną rolę we współczesnych działaniach wojennych – napisał Fedorow o technologii, której działanie pół roku później zostało opisane na łamach Washington Post.
lp/ belsat.eu wg Washington Post, The Bell, BBC, inf. wł.