Liczby wojny. Czy na Ukrainie rzeczywiście zginęło 100 tysięcy Rosjan?


Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał dziś, że straty rosyjskiej armii od początku pełnoskalowej wojny przekroczyły 100 tysięcy osób. Jednak obecnie takie informacje także są narzędziem walki. Biełsat zebrał i przeanalizował dostępne dane, by sprawdzić, czy liczby podane przez Kijów odpowiadają prawdzie. I ilu żołnierzy straciła Ukraina.

Straty Rosji

Według szacunków Sztabu Generalnego ZSU, od 24 lutego do 22 grudnia 2022 roku Rosja straciła około 100 400 żołnierzy. W publikowanych statystykach strona ukraińska wykorzystuje termin “zlikwidowana siła żywa”, więc należy przyjmować, że chodzi o zabitych. 

Jeśli wziąć pod uwagę, że zginęło 100 tysięcy żołnierzy, to liczba rannych musi być kilka razy wyższa – taka reguła jest wspólna dla wszystkich wojen. Najczęściej zakłada się przy tym, że na jednego zabitego przypada 3-4 rannych. Takie też były proporcje strat ZSRR podczas wojny w Afganistanie i Rosji podczas obu wojen czeczeńskich. Najpewniej więc zasada ta obowiązuje także na Ukrainie.

Według Michaela Kofmana, dyrektora programu badawczego w amerykańskim Center of Naval Analysis (CNA), na każdego poległego na Ukrainie rosyjskiego żołnierza przypada 3,5 rannego. Oznacza to nawet 350 tysięcy rannych (z których część mogła po leczeniu wrócić na front) i łączne rosyjskie straty na poziomie 450 tysięcy żołnierzy zabitych i rannych.

Jednak taka skala strat budzi wątpliwości, bo Władimir Putin nie dysponował licznymi siłami lądowymi. Rosyjskie siły uderzeniowe, które 24 lutego zaatakowały Ukrainę, są szacowane na 150-200 tysięcy żołnierzy. A łączna etatowa liczebność Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej wynosi 1 milion 150 tysięcy osób.

Zachodnie wywiady i niezależne media oceniają straty putinowskiej armii znacznie skromniej. 9 listopada kierujący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA generał Mark Milley oświadczył, że według danych Pentagonu od początku wojny zginęło i odniosło rany łącznie ponad 100 tysięcy Rosjan. Tą samą liczbę podał w grudniu minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace.

Rosyjski żołnierz na gruzach ostrzelanego domu. Donieck, Ukraina, 28 lutego 2022 r.
Zdj. Stringer / belsat.eu

Możliwe jednak, że na Ukrainie stosunek 1 do 3-4 nie obowiązuje Rosjan. Ten sam Wallace we wrześniu mówił, że łączne straty Rosjan wynoszą około 80 tysięcy, z czego 25 tysięcy to zabici. Daje to stosunek 1 zabitego na 2,2 rannych. W takim razie przy łącznych stratach rzędu 100 tysięcy, liczba zabitych wyniosłaby 32 tysiące.

Dziennikarzom BBC i Mediazony udało się do 9 grudnia ustalić nazwiska 10 002 rosyjskich wojskowych, w tym 1509 oficerów. Mowa jedynie o potwierdzonych informacjach z ogólnodostępnych źródeł (jak nekrologi i artykuły o poległych), dlatego też nie można uznać tych wyliczeń za kompletne. Conflict Intelligence Team (CIT) uważa na przykład, że straty muszą dwu-trzykrotnie przewyższać te, o których można przeczytać w ogólnodostępnych źródłach. Już 22 lipca analitych CIT Kirył Michajłow mówił, że minimalna liczba zabitych to 15 tysięcy.

Dziennikarze BBC doszli do wniosku, że minimalne straty Ministerstwa Obrony Rosji oraz podległej bezpośrednio Putinowi Rosgwardii (do której należą kadyrowcy) wynoszą 20 tysięcy żołnierzy, a łączne straty bezpowrotne to 90 tysięcy osób. Tą samą liczbę podał w październiku portal Ważnyje Istorii, powołując się na swoje źródła w rosyjskich służbach specjalnych.

BBC przyjęło przy tym przelicznik Kofmana (1 do 3,5), ale z jakiegoś powodu uznało wszystkich rannych za “straty bezpowrotne”. To kategoria zarezerwowana dla zabitych, wziętych do niewoli, zaginionych bez wieści i ciężko rannych, którzy nie będą mogli wrócić do służby. Jednak ranni, którzy mogą po hospitalizacji znów walczyć nie powinni być do niej zaliczani.

Rosyjska piechota zmechanizowana we wsi Buhas na Ukrainie. 1 marca 2022 r.
Zdj. MP / belsat.eu

Przy czym BBC w ogóle nie włącza do swoich statystyk żołnierzy tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. A byli oni przez rosyjskich dowódców traktowani jak mięso armatnie i rzucani na najgorsze odcinki frontu, gdzie ponosili duże straty. Według korespondentki BBC Olgi Iwszynej liczba zabitych wśród separatystów to jeszcze przynajmniej 5 tysięcy osób.

Czy zachodnie wywiady włączają do rosyjskich strat także zabitych z DRL i ŁRL, najemników Jewgienija Prigożina, Rosgwardię i inne formacje pomocnicze – nie wiadomo. Jednak ukraiński Sztab Generalny robi to z pewnością.

Biorąc pod uwagę ww. dane, można dojść do wniosku, że straty na poziomie 100 tysięcy żołnierzy są jak najbardziej realne, o ile chodzi o straty bezpowrotne – zabitych, zaginionych i ciężko rannych. Jednak 100 tysięcy zabitych to już zawyżona liczba. 

Rosyjskie władze po raz ostatni podały oficjalną liczbę zabitych 21 września. Poinformowały wtedy, że na Ukrainie zginęło 5937 żołnierzy.

Straty ukraińskie

Kijów bardzo niechętnie dzieli się statystykami swoich strat. W lipcu wiceminister obrony Hanna Malar podkreśliła, że dane o stratach wojennych zostały utajnione, by wróg nie mógł wykorzystać ich w swoich celach.

– Liczba zabitych pozostanie tajemnicą państwową na czas stanu wojennego – podkreśliła.

Jednak od czasu do czasu ukraińscy politycy i wojskowi podają szacunkowe liczby poległych. Pod koniec listopada doradca Biura Prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz powiedział, że liczba zabitych ukraińskich żołnierzy znajduje się w przedziale pomiędzy 10 a 20 tysiącami. Przy czym mowa nie tylko o Siłach Zbrojnych Ukrainy, ale o wszystkich formacjach (Gwardii Narodowej, Policji, batalionach ochotniczych). Z kolei 1 grudnia doradca kierownika Biura Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak powiedział o 10-13 tysiącach poległych.

Ukraińscy żołnierze rozkładają ciężki karabin maszynowy DSzK. Torecki odcinek frontu, obwód doniecki, Ukraina. 13 listopada 2022 r.
Zdj. belsat.eu

Wypowiedzi Arestowycza i Podolaka były reakcją na skandal z apelem wideo przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która powiedziała o śmierci 100 tysięcy ukraińskich wojskowych. Nagranie zostało później przeredagowane, a Komisja Europejska wyjaśniła, że chodziło o zabitych i rannych, a dane te wzięte zostały z “zewnętrznych źródeł”. Mimo to słowa von der Leyen podchwyciła rosyjska propaganda i użyła ich do spekulacji.

Niewykluczone, że przewodnicząca KE nawiązała do wcześniejszej wypowiedzi amerykańskiego generała Marka Milleya. W listopadzie oświadczył on, że Rosja straciła ponad 100 tysięcy zabitych i rannych, a Siły Zbrojne Ukrainy poniosły mniej więcej takie same straty. Co w tym przypadku oznacza “mniej więcej” – nie wiadomo. Warto przy tym dodać, że we wrześniu Wołodymyr Zełenski powiedział w wywiadzie dla Ouest-France, że straty Rosji w zabitych są pięć razy wyższe, niż Ukrainy.

Przy czym stwierdzenie, że łączne straty Ukraińców (zarówno bezpowrotne jak i powrotne) mogą teoretycznie zbliżać się do 100 tysięcy, nie wydają się fantastyką. Należy pamiętać, że zgodnie z oficjalnymi komunikatami Kijowa dzięki wyższemu poziomowi ratownictwa pola walki, współczynnik poległych do rannych po stronie ukraińskiej jest zdecydowanie korzystniejszy. Innymi słowami: mniej rannych ukraińskich żołnierzy wykrwawia się na śmierć przed trafieniem do szpitala.

Pogrzeb obrońców Ukrainy na Marsowym Polu. Cmentarz Łyczakowski we Lwowie. 1 listopada 2022 r.
Zdj. Jauhien Atciecki dla belsat.eu

Jeśli jednak przyjmiemy standardowy współczynnik 1 zabity do 3-4 rannych, to przy podanej przez Podolaka liczbie poległych (10-13 tysięcy) liczba rannych waha się pomiędzy 30 a 52 tysiącami. To oznacza, że łączne straty wynoszą od 40 do 65 tysięcy. Jeśli zaś wychodzimy od wielkości podanych przez Arestowycza (10-20 tysięcy zabitych), to mówimy o 30 do 80 tysięcy rannych, a łącznie 100 tysiącach osób. Arestowycz podkreśla przy tym, że 96 proc. ukraińskich rannych wraca do po hospitalizacji do walki.

Niższa z podawanych przez doradców Biura Prezydenta Ukrainy liczba 10 tysięcy poległych została już pewnie przekroczona. 22 sierpnia głównodowodzący SZU Walerij Załużny poinformował, że na wojnie zginęło “prawie 9 tysięcy bohaterów”. Ciężko uwierzyć, że przez następne cztery miesiące życie stracił tylko tysiąc ukraińskich wojskowych. Tym bardziej, że już w czerwcu ten sam Arestowycz mówił o 10 tysiącach zabitych i 30 tysiącach rannych.

Możliwe, że Ukraińskie straty są niższe od rosyjskich, ale wątpliwe, by były pięć razy niższe, jak twierdził Zełenski. Na tak kolosalną różnicę zwróciłyby uwagę zachodnie wywiady, a nigdy o niej nie wspominały.

Zwracają przy tym na siebie uwagę liczby podane przez kanał Воля/Volya w Telegramie, na który powołuje się m.in. rosyjska Nowaja Gazieta. Powołując się rzekomo na źródła w obu armiach Воля/Volya twierdził, że zgodnie ze stanem na 9 grudnia Rosja straciła 270 tysięcy zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli. Z kolei Ukraińcy mieli stracić 136 tysięcy żołnierzy – równo dwa razy mniej. Przy czym wiarygodność źródeł tego kanału budzi wątpliwości.

Wiadomości
W obronie Ukrainy poległo co najmniej 130 zagranicznych ochotników
2022.12.14 16:44

Hleb Nierżyn, pj/belsat.eu

Aktualności