Upadek w stronę stalinizmu

Rosyjski dziennikarz i obrońca praw człowieka Aleksandr Podrabinek o upadku systemu sądowniczego w Rosji czasu wojny.

W październiku na antenie państwowej rosyjskiej telewizji RT kremlowski propagandysta Anton Krasowski sugerował, że rosyjskojęzyczne ukraińskie dzieci powinny być zabijane za stwierdzenie, że Rosja okupuje Ukrainę. 

– Trzeba było topić te dzieci, topić w Cisie! Ktokolwiek mówi, że Moskale ich okupowali, od razu bierzesz i wrzucasz ich do wzburzonej rzeki – mówił propagandysta.

Metody typowe dla esesmanów, Hunweibinów i Czerwonych Khmerów. Zdaje się, że Krasowski mógłby być ich najpilniejszym uczniem.

Deputowany Dumy Miejskiej Moskwy Jewgienij Stupin powiadomił o tej sprawie Komitet Śledczy i otrzymał następującą odpowiedź: 

– Główny Wydział Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej miasta Moskwy (…) rozpatrzył powiadomienie dotyczące kwestii sprawdzenia wypowiedzi dziennikarza Antona Krasowskiego na antenie programu Russia Today. Pragniemy poinformować, że powiadomienie, które otrzymaliśmy nie zawiera informacji o popełnieniu lub przygotowaniu przestępstwa wobec niepełnoletnich lub z ich udziałem. Nie ma również wątpliwości co do kompetencji Głównego Wydziału Komitetu Śledczego Rosji w Moskwie.

Odpowiedź typowa dla parodii organów ścigania w totalitarnym reżimie.

Z kolei wiosną tego roku moskiewski deputowany Aleksiej Gorinow w obecności kilku osób nazwał “wojną” tzw. “operację specjalną” rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainie i mówił o odpowiedzialności władz rosyjskich za śmierć ukraińskich dzieci. Został za to skazany na siedem lat więzienia.

Jeden wzywał do topienia i palenia dzieci, drugi wyraził obawy o ich życie. Jeden żyje pełnią życia na wolności, drugi siedzi w więzieniu. Kontrast jest wyraźny. Dla społeczeństwa, które nie jest w pełni odczłowieczone i nie jest w pełni przesiąknięte propagandą, może się to wydawać niewytłumaczalne. Ale można wyjaśnić różnicę ich położenia w wygodny sposób i władze się o to zatroszczyły. Tym bardziej, że w tym temacie pomóc może bogate doświadczenie z kraju i z zagranicy.

Wyzwolenie od moralności i prawa

W Związku Radzieckim w czasach stalinizmu zbrodnicze ataki na życie i mienie „wrogów klasowych” nie były karane, a nawet były aprobowane przez władze. W nazistowskich Niemczech prawie nie prowadzono dochodzeń w sprawach zbrodni dokonanych na Żydach. Podczas „rewolucji kulturalnej” w Chinach i w czasach epoki Czerwonych Khmerów w Kambodży przemoc wobec intelektualistów uznawano za dowód „poprawnej” świadomości klasowej i wysokiego patriotyzmu. W krajach totalitarnych te same czyny przestępcze były różnie oceniane przez prawo, w zależności od statusu społecznego ofiary.

Rosyjskie władze podążają tą samą drogą. Duma Państwowa rozpatruje obecnie projekt ustawy o dekryminalizacji przestępstw popełnionych na zaanektowanych terytoriach Ukrainy, jeśli zostały one popełnione w celu „ochrony interesów Rosji”. W dokumentach nie sprecyzowano jednak, na czym polegają te przestępstwa i co oznaczają „interesy Rosji”. Morderstwa, gwałty, szabrownictwo, rozboje – wszystko można odpisać jako „ochronę interesów Rosji”.

Zwolnienie żołnierzy z przestrzegania zasad moralności i prawa jest jednym z najatrakcyjniejszych bonusów dla tych, którzy chcą pokazać siłę i zabawić się na wojnie. Nie bez powodu na wojnę idą więźniowie skazani za poważne przestępstwa z użyciem przemocy.

Dla nich zresztą, w przeciwieństwie do wszystkich innych skazanych, wyrok sądowy przestaje obowiązywać, gdy tylko wyrażą chęć walki na Ukrainie. Wypuszczanie ich na wolność jest absolutnie nielegalne, ale wszystkie gałęzie kremlowskich hierarchów patrzą na to z przymrużeniem oka. Można zakładać, że wkrótce rozochocone władze uchwalą prawo anulujące wyroki sądowe w imię „ochrony interesów Rosji”.

Rosyjskie prawo karne traci swoją wartość i jest upraszczane. System sądowniczy jest bezczeszczony  i traci sens. Widać, że władze marzą o powrocie czasów stalinowskich, kiedy procesy odbywały się zaocznie i trwały kilka minut, kiedy definicje „wroga ludu” i „kontrrewolucjonisty” mogły być zastosowane wobec każdego, kto nie podobał się władzy. To były czasy prostych decyzji i brutalnych środków. Tak jak na wojnie. Jak inaczej utrzymać się przy władzy? Być może ta kusząca prostota była jednym z powodów agresji Rosji na Ukrainę.

Alaksandr Podrabinek dla vot-tak.tv/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności