Jauhien Żurauski jest opozycyjnym aktywistą z białoruskich Baranowicz. Właśnie kończy 30 lat, a swoje urodziny obchodzi na Ukrainie, w wojskach obrony terytorialnej. Jauhien prowadzi dziennik i podzielił się z nami swoimi doświadczeniami z wojny na Ukrainie.
– Cześć, co u Ciebie?
– Wszystko w porządku, czuję się świetnie, zjadłem na stołówce dwie wegańskie kiełbaski.
– Wegańskie?
– Wolontariusze przekazali nam trochę.
– A gdzie jesteś?
– Mmm… W obwodzie kijowskim (żołnierzom nie wolno podawać dokładnego miejsca pobytu – belsat.eu)
We wrześniu ubiegłego roku Jauhien uczestniczył w proteście Białorusinów przed ambasadą Białorusi w Warszawie. W związku z akcją aktywiście na Białorusi postawiono zarzuty karne.
Na Ukrainie Jauhien posługuje się pseudonimem “Sałam”, ale wielu nazywa go “Żora”. Poniżej publikujemy rozmowę z wolontariuszem, a także fragmenty jego dziennika.
– Jestem z Baranowicz, w moim rodzinnym mieście stacjonują rosyjskie samoloty, które bombardują ukraińskie miasta.
Dla mnie wojna na Ukrainie jest wojną o wolną Białoruś i przeciwko rosyjskiemu imperializmowi.
Zacznę od początku – w 2020 roku zostałem zmuszony do opuszczenia mojej ukochanej Białorusi i mojego domu. Ci ludzie, którzy odpowiadają za bombardowanie Ukrainy, przejęli władzę w moim kraju. Kiedy my [naród] próbowaliśmy wziąć władzę w swoje ręce, byliśmy więzieni, bici, zabijani lub wypędzani z kraju.
24 lutego obudziłem się o 8 rano. Moja partnerka powiedziała, że zaczęła się wojna. Spojrzałem na moją spakowaną torbę i zacząłem dzwonić do chłopaków w Kijowie, pytając, jak mogę się do nich dostać.
7 marca, razem z ciężarówkami z pomocą humanitarną, legalnie wjechałem na Ukrainę.
Nocne rozmowy przez krótkofalówki:
– Obserwujemy jakąś poświatę z południa.
– …
– Może to księżyc. Wycofuję zgłoszenie.
– Obserwujcie dalej.
Z dziennika Jauhiena Żurauskiego
– Jestem w wojskach obrony terytorialnej w obwodzie kijowskim. Trafiłem do jednostki z ludźmi o poglądach zbliżonych do moich, niektórzy z nich są moimi znajomymi. Opowiadamy się za sprawiedliwością społeczną, równością, samorządnością oraz przeciwko imperializmowi.
Kiedy przyjechałem, byli tu już Białorusini i Rosjanie. A teraz są jeszcze chłopaki z europejskimi paszportami. Dosłownie w ciągu czterech czy pięciu dni dostałem kałasz [karabin Kałasznikowa]. Teraz zajmuję się przygotowaniami i treningami. Jeśli na przykład jutro Rosjanie zdecydują się wkroczyć do obwodu kijowskiego, mogę zostać wysłany na linię frontu. Na razie odbywam szkolenie i dyżuruję. Najbardziej cieszy mnie to, że mogę się przejść i pogłaskać suczkę, która do nas dołączyła. Nazywa się Ambusz, co tłumaczy się jako “zasadzka”.
– Najgorsze jest to, co widziałem w okolicach Buczy i Hostomelu. Celowo zniszczone domy. Gruzy nie zostały jeszcze usunięte i mogli się tam znajdować cywile – swoją drogą żywi. To najstraszniejsze ze wszystkiego, co widziałem w życiu.
– Opowiedzieć o weganizmie w wojsku? Tak się złożyło, że nie tylko ja tutaj nie jem mięsa. W stołówce, w której jedliśmy, był duży wybór produktów. Można było zjeść sałatkę i kaszę. Potem dogadaliśmy się z wolontariuszami i zaczęliśmy otrzymywać wegańskie jedzenie. A wkrótce w naszej stołówce zaczęli kupować soję.
– Wojna to piekło, ale zadziwia mnie, jak w tych nieludzkich warunkach ludzie potrafią zachować człowieczeństwo i pomagać sobie nawzajem.
Jeśli uda nam się pokonać armię rosyjską, jest wielka nadzieja, że w Rosji wybuchnie rewolucja. Ponieważ po przegranych wojnach zawsze dochodziło do wielkich zmian.
W 1905 Rosjanie przegrali z Japonią i zaczęła się rewolucja. W czasie I wojny światowej przegrywali z Niemcami i Austro-Węgrami i znowu rewolucja. Po wojnie afgańskiej rozpoczęły się nieodwracalne procesy, które doprowadziły do rozpadu ZSRR.
Mam ogromną nadzieję, że porażka na Ukrainie może wstrząsnąć rosyjskim społeczeństwem. Osłabiona Rosja nie będzie w stanie obronić swojego marionetkowego reżimu w Mińsku. A jeśli do tego czasu będą istniały duże formacje białoruskie z doświadczeniem bojowym – to będzie wspaniale. Wrócimy do domu i uwolnimy ją [Białoruś] od dyktatorskiego reżimu.
21 kwietnia Jauhien kończy 30 lat. Jak mówi, miał wiele planów, jak uczcić ten okrągły jubileusz, ale wojna uniemożliwiła ich realizację. Żartuje, że jego szanse na dożycie urodzin gwałtownie wzrosły po ucieczce wojsk Putina spod Kijowa. Warto więc pomyśleć o prezentach. Osoby, które chciałyby złożyć życzenia i wesprzeć Jauhiena, mogą wysłać przelew na następujące adresy:
PayPal: mel70s90@gmail.com
BTC: bc1qqmgxy0mlyw3tuy94rk8c9wc9c7sy5vy5l9wgkw
Bank PKO: 74 1020 1055 0000 9202 0511 0145
Tutaj można wesprzeć wolontariuszy, którzy dostarczają obrońcom Ukrainy jedzenie i sprzęt.
jb/belsat.eu