Rosjanie kontratakują. Tydzień na froncie


Rosjanie stopniowo przełamują ukraińskie fortyfikacje w pobliżu Awdijiwki, podczas gdy na południu toczą się już walki w strefie przemysłowej miasta. Armia rosyjska kontynuuje ofensywę na Kupiańsk oraz prowadzi kontrofensywę na południu obwodu donieckiego i północy zaporoskiego, próbując odzyskać kontrolę nad terytoriami wyzwolonymi przez wojska ukraińskie podczas letniej ofensywy. Jedynym miejscem, gdzie Ukraińcy zachowują inicjatywę, pozostaje lewy brzeg Dniepru. Tam ich przyczółek stabilizuje się i powiększa. W zeszłym tygodniu odnotowano kolejny rekord militarny – ukraiński snajper trafił rosyjskiego żołnierza z odległości 3800 metrów.

zapoze front przeglad sytuacji na ukrainie kontrofensywa wojna pozycyjna ukraina awdijiwka szturm donbas
Ukraiński artylerzysta na stanowisku bojowym. Obwód zaporoski, Ukraina. 15 listopada 2023 roku.
Zdj. Dmytro Smoliyenko / Ukrinform / ddp images / Forum

Walki w granicach Awdijiwki

Pod względem terytorialnym każdy kolejny tydzień walk o Awdijiwkę kończy się na korzyść armii rosyjskiej. Pomimo desperackiego oporu Ukraińców i ciężkich strat własnych, rosyjskie siły zbrojne metodycznie rozszerzają swoją strefę kontroli nad miastem. W ciągu ostatniego tygodnia Rosjanie nie tylko wyraźnie zwiększyli swoje zdobycze terytorialne na północ od Awdijiwki, ale także rozszerzyli swoją obecność w południowej części miasta.

Codziennie aktualizowana mapa ukraińskiego projektu DeepState pokazuje, że w ciągu ostatniego tygodnia rosyjska armia znacznie posunęła się naprzód w strefie przemysłowej i przyległym osiedlu domków letniskowych na południe od Awdijiwki. Linia frontu w tym miejscu sięga czasów wojny w Donbasie, kiedy Ukraińcy zbudowali potężne fortyfikacje. Od początku pełnowymiarowej inwazji rosyjskie wojsko wielokrotnie je szturmowało, lecz bez skutku.

Raport
Rosjanie nacierają na wschodzie. Tydzień na froncie
2023.11.13 17:07

Na swoim kanale na Telegramie analitycy DeepState nazywają upadek strefy przemysłowej „kwestią czasu”. Według nich ukraińskie fortyfikacje zostały już poważnie uszkodzone przez rosyjską artylerię, a jednostki szturmowe rosyjskich sił zbrojnych okresowo docierają do zachodnich granic strefy przemysłowej, za którą zaczyna się sektor prywatny, jednak nie mogą tam zdobyć przyczółka. Szef lokalnej administracji wojskowej, Witalij Barabasz, również mówi o gorących walkach na południowych obrzeżach Awdijiwki.

awdijiwka donbas fortyfikacje rosjanie sztum wojsko rosyjskie donbas krytyczna sytuacja w awdijiwce
Mieszkaniec Awdijiwki stoi naprzeciwko samochodu z żołnierzami ukraińskimi. Awdijiwka, obwód doniecki, Ukraina. 8 listopada 2023 roku.
Zdj. RFE/RL/SERHII NUZHNENKO / Reuters / Forum

Na północy miasta wojska rosyjskie nadal walczą na najbliższych podejściach do północnej strefy przemysłowej, gdzie znajduje się koksownia. Do tej pory Ukraińcom udawało się tutaj powstrzymywać ataki wroga – Rosjanom nie udało się przebić i utrzymać rozległego terytorium głównego przedsiębiorstwa przemysłowego miasta. Według żołnierzy ukraińskich sił zbrojnych, Rosjanie ostrzeliwują koksownię bez przerwy, przerywając ogień tylko podczas zmasowanych ataków piechoty.

Ukraińskiej armii nie udało się jednak powstrzymać ofensywy sił rosyjskich na północ od Awdijiwki, wzdłuż linii kolejowej. Jedyne, co Ukraińcom udaje się zrobić na tym odcinku frontu, to znacząco spowolnić natarcie wojsk rosyjskich w kierunku miejscowości Stepowe i Berdyczi, które są kluczowe w walce o szlaki logistyczne garnizonu wojsk ukraińskich. Rosyjscy „korespondenci wojenni” piszą o walkach trwających w pobliżu linii kolejowej, gdzie pozycje regularnie przechodzą z rąk do rąk.

Sama Awdijiwka jest intensywnie bombardowana przez rosyjskie samoloty. Bomby kierowane (KAB) są zrzucane na wielopiętrowe budynki. Chociaż wygląda to efektownie dla „gapiów wojny”, jest to nieskuteczne z wojskowego punktu widzenia, ponieważ obrońcy Awdijiwki zwykle znajdują się w podziemnych ufortyfikowanych schronach. Takie demonstracyjne ataki nie skutkują wysoką liczbą ofiar wśród ukraińskich wojskowych. Powodują jednak, że miasto, którego populacja przed pełnowymiarową inwazją wynosiła 30 tys. mieszkańców, zaczyna przypominać ruiny, które wcześniej widziano w Bachmucie, Sołedarze, Siewierodoniecku i innych okupowanych miastach Donbasu. Wiele wskazuje na to, że podobny los czeka Awdijiwkę.

awdijiwka donbas fortyfikacje rosjanie sztum wojsko rosyjskie donbas krytyczna sytuacja w awdijiwce
Ukraińskie czołgi w pobliżu Awdijiwki. Obwód doniecki, Ukraina. 13 listopada 2023 roku.
Zdj. Anatolii Stepanov / AFP / East News

19 listopada dowódca ukraińskiego zgrupowania operacyjno-strategicznego „Tawrija” Ołeksandr Tarnawski (wcześniej generał dowodził wojskami na Zaporożu, brak jednakże informacji o tym, czy został oddelegowany na wschód w związku z zakończeniem ukraińskiej ofensywy na południu kraju – Belsat.eu) opublikował na swoim Telegramie zdjęcia miasta codziennie niszczonego przez rosyjski ostrzał. Awdijiwka leży prawie całkowicie w gruzach, brak już nietkniętych działaniami zbrojnymi budynków. Mimo to wciąż mieszka tu ponad 1400 osób. Wiele z nich odmawia opuszczenia miasta, ale w warunkach trwających działań zbrojnych masowa ewakuacja jest niemożliwa. Dziennie udaje się wywieźć nieco ponad dziesięć osób.

Rosjanie nie rezygnują z ofensywy na Kupiańsk

Pomimo faktu, że wielomiesięczne próby przebicia się wojsk rosyjskich do Kupiańska, najważniejszego miasta w północno-wschodniej części obwodu charkowskiego, zakończyły się niepowodzeniem, rosyjskie dowództwo nie traci nadziei. Do walki rzucane są coraz większe siły. Ich celem jest wyczerpanie i ujawnienie słabych punktów obrony przeciwnika, stworzenie warunków do operacyjnego przełamania. Jeśli taki przełom nastąpi, miejscowości wyzwolone podczas operacji charkowskiej jesienią 2022 roku będą zagrożone. Skomplikuje to również dalszą obronę Donbasu dla Ukraińców.

Odległość od linii frontu w linii prostej do granic Kupiańska wynosi nieco ponad sześć kilometrów. W rzeczywistości Rosjan od miasta oddziela niewielka wieś Syńkiwka i obszar leśny, w którym obecnie toczą się walki. Armia rosyjska nie była w stanie pokonać tego dystansu przy sprzyjającej ofensywie suchej pogodzie, a teraz zadanie stało się jeszcze trudniejsze.

Wjazd do Kupiańska. Obwód charkowski, Ukraina. 10 listopada 2023 roku.
Zdj. Evgen Vasiliev / Zuma Press / Forum

Według Wołodymyra Fitio, rzecznika dowództwa wojsk lądowych SZU, z powodu rozpoczynających się opadów deszczu Rosjanom coraz trudniej jest korzystać ze sprzętu, który grzęźnie w błocie. Muszą w większym stopniu polegać na piechocie. W otwartym terenie lekka piechota jest szczególnie narażona na pociski kasetowe używane przez ukraińską artylerię do powstrzymywania rosyjskich ataków.

Dlatego, zdaniem Nadiji Zamryhi, szefowej służby PR 14. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej SZU, rosyjskie dowództwo musi na bieżąco zmieniać taktykę ataków piechoty – Rosjanie nie atakują już w dużych, kilkudziesięcioosobowych grupach, rozbijając je na kilka mniejszych grup, aby zminimalizować straty.

– Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja na osi Łyman-Kupiańsk pod względem zdolności ofensywnych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej nie zmienia się. Mają ilość, ale istnieje poważne pytanie o jakość, a mianowicie sprzęt, który pozwoliłby im skutecznie atakować. Ten ważny czynnik ujawnił się ubiegłego lata, kiedy aktywnie atakowali Łyman, Borową i Kupiańsk, ponosząc w rezultacie poważne straty i nie osiągając prawie żadnych sukcesów – uważa Ołeksandr Kowalenko, obserwator polityczny i wojskowy grupy Information Resistance.

Wiadomości
Brytyjski resort obrony: nadchodząca zima zmniejsza szanse na przełom w wojnie na Ukrainie
2023.11.18 14:47

Ofensywa zakończona, czas na nową

Podczas letniej operacji ofensywnej Siły Zbrojne Ukrainy nie zdołały przełamać rosyjskiej obrony na 200-kilometrowym odcinku linii frontu od Marjinki w obwodzie donieckim do dawnego Zbiornika Kachowskiego w obwodzie zaporoskim. Tylko w trzech miejscach udało im się przełamać rosyjską obronę – przeciąć tzw. występ wremiwski na południe od Wełykiej Nowosiłki, posunąć się o osiem kilometrów w kierunku Tokmaku w pobliżu wsi Robotyne i wyzwolić kilka wiosek w pobliżu okupowanego miasta Wasyliwka.

Teraz, gdy ofensywa de facto się zakończyła, Rosjanie przejmują inicjatywę, próbując przywrócić status quo sprzed sześciu miesięcy. Intensyfikują swoje ataki w obwodach zaporoskim i donieckim, podczas gdy ukraińskie siły zbrojne przechodzą do działań obronnych.

ukraina kontrofensywa atak rosjan zaporoze
Czołg 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej SZU. Obwód zaporoski, Ukraina. 5 listopada 2023 roku.
Zdj. AA/ABACA / Abaca Press / Forum

Walki na przeciwnych kursach toczą się w pobliżu wsi Robotyne. W obecnym kształcie – prostokąta o głębokości 9 kilometrów i szerokości 11 kilometrów – sektor ten jest bardzo trudny do obrony. Bez poszerzenia flanki stanowi bowiem „worek ogniowy”, który rosyjska artyleria i moździerze ostrzeliwują z trzech stron. Wartość tych pozycji polega na tym, że stanowią one trampolinę do ewentualnej ofensywy SZU w kierunku Tokmaku – dziś mało realistycznej. Ukraińskim żołnierzom nie pozostaje zatem nic innego, jak próbować rozszerzyć flankę, zająć dominujące wzgórza i stworzyć warunki do skutecznej obrony, jeśli dalsza ofensywa stanie się całkowicie niemożliwa.

W związku z tym główne walki toczą się obecnie na zachód od wsi Robotyne (gdzie ukraińskie siły zbrojne robią lokalne postępy) i na północny zachód od okupowanego Werbowego (gdzie Rosjanie posunęli się pod koniec tygodnia). Rosyjscy tzw. korespondenci wojenni donoszą o ciężkich walkach na rubieżach, ostrzale artyleryjskim i wysokiej aktywności dronów po obu stronach. Linia frontu nie przesuwa się zbytnio, ale straty są wysokie zarówno dla Rosjan, jak i Ukraińców. Rosyjskie siły zbrojne coraz uporczywiej kontratakują w rejonie dawnego „występu wremiwskiego”. Na pierwszy plan wysuwa się sytuacja w rejonie wyzwolonej latem wsi Staromajorśke, którą Rosjanie próbują osłaniać od zachodu.

W tym sektorze rosyjska armia po raz pierwszy użyła kierowanych bomb kasetowych RBK-500, które zawierają ponad 500 podpocisków o wadze 400 gramów każdy. Strefa rażenia RBK-500 jest znacznie większa niż w przypadku amunicji kasetowej 155 mm używanej przez SZU. Nie ma jeszcze informacji o tym, ile bomb tego typu posiadają Rosjanie i czy będą w stanie zapewnić ich masową produkcję. W każdym razie jest to nowe poważne wyzwanie dla ukraińskiej armii, które może znacząco wpłynąć na charakter działań zbrojnych.​

Przyczółek w Krynkach się stabilizuje, ale jakie są perspektywy?

Jedynym miejscem na froncie, z którego wciąż płyną​ optymistyczne dla Ukraińców wieści, jest lewy brzeg Dniepru w obwodzie chersońskim. Wbrew początkowym obawom, przyczółek w pobliżu wsi Krynki nie załamał się pod rosyjskiego nalotami, ciosami artylerii i ciężkich systemów miotaczy ognia Sołncepiok, ale ustabilizował się, a nawet powoli rośnie.​

Jednocześnie Krynki nie są jedynym miejscem, gdzie toczą się obecnie walki. Ataki trwają wzdłuż kilkudziesięciu kilometrów lewego brzegu Dniepru. Krynki są jednakże jedyną miejscowością, w której ukraińskim siłom zbrojnym udało się zdobyć przyczółek.​

Krynki to podłużna wieś rozciągająca się na długości dziewięciu kilometrów z zachodu na wschód. Z jednej strony przylega do rzeki Kińska, a z drugiej do zalesionego obszaru. Ukraińcy ufortyfikowali​ się w centralnej części wsi, która ma nieco ponad dwa kilometry szerokości. Walki toczą się w lesie przylegającym do jej południowej części. Ukraińskie siły zbrojne próbują przejąć kontrolę nad przebiegającą przez nią drogą, która łączy wszystkie przybrzeżne miejscowości.

Jeśli Ukraińcom uda się wykonać to zadanie i jednocześnie wyzwolić wioski Piszczaniwka​ i Pojma​ w pobliżu Ołeszek, będą mieli do dyspozycji przyczółek o szerokości 25 kilometrów, chroniony od południa przez duży masyw Piasków Ołeszkowskich​. Mógłby on stać się punktem wyjścia do ofensywy na lewym brzegu Dniepru. Wymagałoby to jednak zgromadzenia dużej liczby wojska i sprzętu oraz przekroczenia Dniepru (do czego Ukraińcy przygotowywali się od dawna, ale wysadzenie tamy Kachowskiej Elektrowni Wodnej ​pokrzyżowało te plany). Oddziały te nadal byłyby narażone na ataki z powietrza. Ponadto bez zajęcia Tokmaku, kluczowego miasta w południowej Ukrainie, ofensywa na Krym z kierunku chersońskiego miałaby niewielkie szanse powodzenia.​

19 listopada rosyjski propagandysta Władimir Romanow ubolewał, że Rosjanie wycofują się z Krynek bez walk, pozwalając ukraińskim wojskom na dalsze rozszerzenie przyczółka. Według niego w wiosce znajduje się obecnie 250 ukraińskich żołnierzy. Tak zwani rosyjscy korespondenci wojenni zwracają uwagę na wysoką skuteczność dronów, które codziennie neutralizują​ i niszczą sprzęt rosyjskich sił zbrojnych.​

Po okresie ciszy informacyjnej w pierwszych tygodniach walk na lewym brzegu Dniepru, przedstawiciele ukraińskiego dowództwa zaczęli komentować przebieg walk. 19 listopada rzeczniczka Sił Obronnych na południu Ukrainy Natalla Humeniuk powiedziała, że Ukraińcom udało się odepchnąć Rosjan od Dniepru na 3-8 km. Jednak według niej to nie wystarczy i operacja będzie kontynuowana.​

Snajperski rekord należy od teraz do Ukraińca

16 listopada Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła, że jeden z jej snajperów ustanowił rekord świata w celnym strzale. Rosyjski żołnierz został wyeliminowany z odległości 3 800 metrów. Osobliwością tego strzału było to, że został on oddany z ukraińskiego karabinu snajperskiego Wołodar Obriju​ (ukr. Władca Horyzontu)​, którego specyfikacja techniczna przewiduje, że maksymalny zasięg celnego strzału wynosi 3 200 metrów.​

Poprzedni rekord utrzymywał się przez ponad sześć lat. W maju 2017 roku w Iraku bezimienny kanadyjski snajper zastrzelił bojownika Państwa Islamskiego z karabinu McMillan TAC-50 z odległości 3540 metrów. Jego udany strzał został wówczas opisany jako „niesamowite osiągnięcie i rekord świata, który prawdopodobnie nigdy nie zostanie pobity”.​

Trzecie miejsce przypadło australijskiemu snajperowi (jego nazwisko również nie jest znane), który wyróżnił się w kwietniu 2012 roku w Afganistanie. Ofiarą pocisku wystrzelonego z karabinu Barrett M82A1 padł jeden z dowódców Talibów, który znajdował się w tym momencie w odległości 2 815 metrów.​

Po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, do wyścigu przystąpili​ nowi uczestnicy. Chociaż nie ma informacji o osiągnięciach rosyjskich strzelców, inny nienazwany ukraiński snajper znalazł się w pierwszej trójce w listopadzie 2022 roku z wynikiem 2 710 metrów (karabin Snipex Alligator).​

Iwan Łysiuk/ vot-tak.tv, lp/ belsat.eu

Aktualności